Do pracy Komarkiem… jadą Leszek z Darkiem

Panie  Ordynatorze bo się dzieciak urodził!!!  No i co z tego? Siostro przecież na porodówce to normalne? Panie doktorze ale ten jest bez głowy?  Bez głowy!? No, bez! A plecy ma? Ma! Panie Ordynatorze. To jak ma plecy to,  se w życiu poradzi?  Przytoczony dowcip choć wydawać się może brutalny najlepiej ilustruje działanie Polski powiatowej lub jak kto woli  ?układu?. Zatrudnianie swoich, często bez kompetencji lub rzucanie kół ratunkowych wysadzonym z siodeł koleżkom to ?znaki szczególne?. Zajmijmy się tymi ostatnimi. Kasta urzędnicza jest bardzo lojalna wobec siebie. Ratują się z podziwu godnym oddaniem i poświęceniem  Tworząc nowe stanowiska, dostawiają na potęgę biurka i stołki. Oczywiście wszystko na koszt Najjaśniejszej i bez końca dojnej Rzeczypospolitej. Ostatnio były Starosta Jelonek wylądował w Kras-Eko, bo u poprzedniego pracodawcy czyli Agencji Nieruchomości Rolnych  postanowiono usunąć ?złogi?. Tylko czy były UB-ek powinien przebywać w otoczeniu Pani Burmistrz? Chyba, że to nowa polityka historyczna? Możliwe, że w jego wypadku historia zatoczyła koło i sprawdziły się słowa Franza Maurera (Psy I) ,nomen omen kolegi z resortu nawet w tym samym stopniu, tyle że fikcyjnego i tego ?dobrego?. ?Olo jeśli my nie dorwiemy tych s?? to znaczy, że jesteśmy materiałem odpadowym a nasze miejsce jest na wysypisku śmieci?  Właśnie tej Jelonkowej decyzji wielu nie rozumie a Pani Hania jak zwykle nabrała wody w usta.                                                                                                                                    Natomiast Radny Andrzej Kmicic to odrębne zjawisko ? fauny samorządowo ?politycznej?, jest tak inny jak wszystko to, co żyje na Galapagos. Gdyby ?Tytanika? nazwano jego imieniem i nazwiskiem ten z pewnością nigdy by nie zatonął. Bo łaskawa natura obdarzyła Pana Andrzeja wyjątkowym darem trzymania się na powierzchni wbrew prawom fizyki. Jego zdolności adaptacyjne powodują, że byłby w stanie dogadać się nawet z plutonem egzekucyjnym. Ostatnio usprawiedliwiał podniesienie  cen wody w mieście a potem dostał podwyżkę o bagatela! 2 tysiące złotych. Wielu zastanawia się gdzie Kmicic obecnie jest, czy w PiS czy? no właśnie? A on po prostu jest w ?Partii Andrzeja Kmicica? Z kolei wysadzony ze stołka burmistrza   Andrzej Jakubiec pokręcił się trochę po ?stolicy województwa? by w końcu   Papa Janusz sklecił mu dobrze płatną grzędę w Urzędzie Pracy. Ech? o przeciętnego Kowalskiego tak się samorządowcy nie troszczą, stracisz pracę to masz problem. To ?ratownictwo? nie ominęło Gminy Siennica Różana?   Choćby konkurs na Sekretarza Gminy. Pan Turzyniecki  ?typowy? przedstawiciel ?układu? spadł do nas z ?Jakubcowej gałęzi? i    ?jak czołg  radziecki? przetoczył  się po Pani Marzenie Kot, która w efekcie skończyła jak część jej odpowiedników w naturze, czyli na  poboczu. Chyba tylko dzieci z naszego przedszkola mogły sądzić, że ma jakieś szanse. Pan Darek wzorem swojego mentora Jakubca znudził się widać dojeżdżaniem, w tym wypadku do Urzędu Gminy w Opolu Lubelskim a nasz Leszek człowiek o wielkim sercu i wysokiej wrażliwości na krzywdę ludzką wybrał właśnie jego? Możliwe, że będą razem dojeżdżać, w ten sposób oszczędności będą znaczne. A jeśli Panowie zrzucą się na motorower ?Komar? to będzie zupełnie darmo i na pewno wesoło? Nie wiem czy Pan Darek wie, do jakiej Gminy i pod jakiego przełożonego się ?podpiął? Jeśli myśli, że będzie miał coś do powiedzenia to się grubo myli. Ciekawe czy wraz z nim przyjdą do nowego miejsca pracy standardy z miasta? Przecież za Jakubca publikowano na Biuletynie Informacji Publicznej protokoły z sesji Rady Miasta. Jak szybko Wójt go złamie i wciśnie w buty Pani Krysi? Bo o Turzynieckim można wiele powiedzieć ale nie to, że robi głupoty tak jak jego nowy przełożony. Mnie ciekawi, co Pan Darek myśli o Hydroforni bo przecież znów stoi pusta i pewnie czeka na inwestora. W tym momencie wszyscy ?wyznawcy? naszej lokalnej władzy powinni się zastanowić, jakim jesteśmy społeczeństwem w oczach Wójta, że ten postawił na obcego człowieka? Może najzwyklej w świecie w ocenie naszego Leszka jesteśmy mało inteligentnym środowiskiem , że żaden z ?naszych? się nie nadaje?                                                                                    Nie miejmy złudzeń, ale bycie Sekretarzem było w zasięgu Pani Marzeny, by być kompetentnym urzędnikiem wystarczy nie popełniać błędów Pani Krysi. Ot, najlepiej wyłuszczył to jeden baca pytany jak powstaje rzeźba odpowiedział: trza panocku  odciesać wszyćko, co zbywo. Poprzez takie działania ze środowiska odpływają wartościowi ludzie i z nimi pieniądze ,często jest to bilet w jedną stronę . Mało, kto zwraca uwagę na fakt że pensje Sekretarza i Wójta zasilą budżety ich miejsc zamieszkania, w tym wypadku Krasnegostawu. Jest to sytuacja analogiczna do wielkich sieci handlowych, które zyski transferują do central a te z reguły są po za granicami ?wiecznie dojnej Rzeczypospolitej?  Takim sztandarowym przykładem odpływu wartościowej kadry jest przykład z naszej szkoły. Jeden z nauczycieli miał odwagę pytać czy jego latorośl miałaby szansę na pracę. A rodzina o tradycjach pedagogicznych? Sama latorośl, w opinii nawet tych co mogli by być  bez interesownie złośliwi jest osobą kompetentną i bardzo pracowitą. Nauczycielowi odpowiedziała sama ?szkolna szara eminencja?, że to będzie ?źle odebrane?. Co ciekawe to ?eminencja? chwilę po tym wcisnęła własną synową do tej samej szkoły i chyba daleka była od myślenia o tym ?że zostanie to źle odebrane?  A, że koniec wieńczy dzieło i skoro dowcipem się zaczęło to anegdotą  warto zakończyć? W rodzinie Pana Darka Turzynieckiego czas debiutów. Proszę sobie wyobrazić, że jego syn zadebiutował w pierwszym składzie Legii Warszawa! W meczu o Puchar Polski z Bytowią Bytów. Natomiast sam Darek czeka na debiut do 2 stycznia,  u Lecha w Lechu tyle ,że ten Lech w przeciwieństwie do swojego  ligowego odpowiednika z Poznania barwy miast niebieskich ma zielone…

33
14

Pełgające światełko w marazmie siennickim

            

 

Zupełnie niedawno temu pewna Pani Redaktor przeprowadziła wywiad z Januszem Korwinem-Mikke. Podchwytliwie zapytała polityka, kogo kocha najbardziej? Pan Janusz Korwin-Mikke z wrodzoną szczerością odpowiedział krótko: najbardziej kocham siebie. Pani Redaktor nie kryła oburzenia, Pan jest egoistą, jak tak można …… Korwin-Mikke stwierdził, że wręcz przeciwnie, tyle że ja mówię prawdę a inni na przykład socjaliści „troszczący się”o ludzi z plemienia Baluba kłamią. Ja kocham siebie, swoją rodzinę, swoją wieś i swoją gminę. Dokładnie w tej kolejności i nie jest to egoizm bo zupełnie inaczej cierpię gdy mnie boli ząb a inaczej gdy na ból zęba cierpi moja kochana żona.                                                                                                                                             Pamiętając o wywodzie Korwina-Mikke, widzimy jak na dłoni przyczyny frustracji mieszkańców Gminy Siennica Różana.  Propaganda uprawiana przez Wójta i Panią Sekretarz wmawiająca nam niesłychane osiągnięcia władz gminy w zarządzaniu i dzięki temu wyjątkowość miejsca gdzie mieszkamy jest kłamstwem. Pan Wójt już dawno temu wyemigrował do Krasnegostawu. Dlaczego?.. to oczywiste, jego aspiracje dotyczące poziomu życia nie były zaspokojone w Siennicy Różanej, więc wybrał Krasnystaw, dzieci miały lepszą szkołę, nie śmierdziało gnojem, przepraszam obornikiem. Nie został tu, kocha swoją rodzinę, swoje miasto…… Przyjeżdża do Siennicy do pracy rano, a odjeżdża o 15.30 i nie widzi, że wieczorem drogi nie są oświetlone conajmniej do 18.30, choć jesienią należałoby korygować czas włączania się lamp co dwa tygodnie, by świeciły od zmierzchu. Olbrzymie pryzmy śmieci obok cmentarza nie ranią oka Wójta podobno zapatrzonego w kulturę (kultura to piękno). Nie ma chęci lub umiejętności zarządzania administrowanym mieniem. Dewastacje „stacji rowerowej”,  wiat przystanków autobusowych gdzie miejscowe ancymonki broją bezkarnie to też dowód na postępującą niemoc Wójta. Dwa miesiące temu pisałem o „nic nie robieniu” przez konserwatora instalacji solarnych. Panie Wójcie nadal nie doczekałem się uszczelnienia instalacji, a Pańscy pracownicy dziwią się, że jeszcze nic nie jest zrobione, bo oni przesłali informację do konserwatora. Taka organizacja pracy to wynik nieporadności Pani Sekretarz i Pana Wójta. Proszę sprawdzić rejestr zgłoszeń, numery telefonów z awariami powtarzają się od miesięcy i co?… i nic. Konserwator ma wszystkich w …..poważaniu.                                                                                                                                                                                                                                         Można zapytać a co z tytułowym światełkiem?. Jest w BIP ogłoszenie o konkursie na stanowisko Sekretarza gminy w Siennicy Różanej. Pani Sekretarz nareszcie wybiera się na emeryturę, jest szansa na zastąpienie jej przez kogoś lepiej poukładanego i kompetentnego. To ogłoszenie jest tym jeszcze malutkim światełkiem, nadzieją Nawiasem mówiąc to rok bieżący i następny, dzięki demgrafii będą latami dużych zmian w Urzędzie Gminy, Pani Sekretarz jest czwartą odchodzącą osobą w tym roku, a kolejne trzy czekają i liczą miesiące do odejścia na emeryturę.                                                                                                                                                                                                Mirosław Ignacy Kaczor

22
6

Ela i Marciny.

W 168r p.n.e rzymski konsul Emiliusz Paulus i jego legiony potrzebowały nieco ponad godziny by w bitwie pod Pydną położyć trupem 20 tysięcy Macedończyków. Natomiast na ostatniej sesji  10 października, która trwała 18 minut też  poleciała głowa, i to nie byle jaka. Nim jednak do tego doszło przegłosowano jakieś zmiany w budżecie. Wyspowiadał się wicestarosta z tego co robił między Sesjami. Wręczono Grzegorzowi Lipie bukiet kwiatów bo ten złożył mandat gdyż złapał lepszą ?fuchę? Po prostu  został wice- wójtem w Fajsławicach. To jest bardzo egzotyczny mariaż, bo rzekomo pisowski Lipa został zastępcą arcy peeselowskiego Chruściela. Co z tego wyniknie? Pokaże tradycyjnie czas. Choć kiedyś Bronek Geremek zwykł takie pomysły kwitować stwierdzeniem, że  wyjdzie z tego tyle co z krzyżówki osła z koniem. Czyli bezpłodny muł. Są też i tacy, którzy uważają, że każda lipa ma, miała i mieć będzie po kres czasu zawsze zielone liście. Innymi słowy natury nie oszukasz. Potem Pan Marek zarządził głosowanie nad wnioskiem CBA o odwołanie Radnej Elżbiety Makuch z funkcji Członka Zarządu Powiatu. Radni jak jeden mąż podnieśli ręce i  zdekapitowali Panią Elżbietę. Od głosu wstrzymała się tylko Ona sama. Dziwne, albo wręcz trącące patologią zwyczaje wprowadził do tutejszego starostwa nie kto inny tylko pierwszy pacjent powiatu i  wielki nieobecny Janusz Szpak. Bo jak to jest, że drugiego w ciągu roku członka Zarządu Powiatu trzeba odwołać po wniosku CBA? Z chirurgiem Andrzejem Korkoszem było podobnie. W komentarzu do zaistniałej sytuacji w jednym z lokalnych tygodników Pani Makuch stwierdziła, że jest na siebie zła. Pani Elu zły to może być nieregularnie karmiony lew z Zamojskiego ZOO.                                                                         Pani natomiast winna wiedzieć. Tyle lat w samorządzie, dłużej niż niektórzy żyją na świecie i tak infantylne tłumaczenie? Nie sposób odnieść wrażenia, że to wszystko dzieje się w sposób celowy i zamierzony, bo może nikt się nie dopatrzy i nie zwróci uwagi. Jak się uda to dobra nasza. Na pocieszenie pozostaje fakt, że nie Pani Ela pierwsza i nie ostatnia. Dyrektor Mateja też był w podobnej konstelacji i za przyzwoleniem Szpaka. A przykładowo konkurs na Dyrektora Muzeum też odbył się na granicy dobrego smaku i w oparach absurdu. Bo jak inaczej nazwać to, że dr Maleszyk człowiek z dorobkiem naukowym przegrywa z Majewskim który… I w tym momencie trąci absurdem. Pan Marek jako Naczelnik Wydziału Oświaty prawdopodobnie organizował konkurs na Dyrektora Muzeum  Tyle, że sam w nim startował, będąc w pewnym momencie jedynym kandydatem. Między bajki można włożyć historie o rzekomej  muzealniczej  pasji Majewskiego. Bo zazwyczaj pasje odzywają się w nim zawsze gdy na horyzoncie zamajaczy wizja objęcia jakiejś intratnej posady. Zapewne przyszłoroczne oświadczenia majątkowe mogą pozbawić nas złudzeń. Możliwe, że jako nauczyciel Majewski skorzysta z uprawnień emerytalnych nauczycielskich i dodatkowo będzie jeszcze brał wynagrodzenie z Muzeum. Ot i cała pasja… Najzwyklej w świecie Majewski jak Adam Słodowy w Zrób to sam wziął własną karierę na warsztat i jest tam gdzie jest. Oczywiście pod czujnym i opiekuńczym okiem Papy. Ale skoro jesteśmy już w Muzeum to trzeba  wiedzieć że ciekawe obiekty wcale nie znajdują się w  gablotach ekspozycji muzealnych. Wystarczy zajrzeć za drzwi wydziału administracji. Tam jakimś cudem odnalazła się niczym słynna Pomarańczarka Gierymskiego odzyskana po zawierusze wojennej w 2011 roku, pewna osoba. Owa pani jest prywatnie żoną Pana Marcina Dziewulskiego Naczelnika wydziału Geodezji i Katastru i piastuje od niedawna funkcję kierownika muzealnej administracji. Po prostu żyć nie umierać, oboje małżonków na państwowym. Wieść powiatowa niesie, że czaili się Państwo Dziewulscy na tę posadę, że hej! Reasumując to nie sposób powstrzymać  się od refleksji, że nasze powiatowe Marciny- Zając i Dziewulski dość przewrotnie  pojęli hagiografię swojego patrona, Świętego Marcina z Tours. Ten zasłynął z tego, że gdy spotkał na drodze żebraka dał mu własny płaszcz, by się okrył. Panowie z kolei przysłowiowym płaszczem okrywają, ale swoich choć płaszcz nie ich. Takie czasy, takie Marciny. Patologia powiatowa wszystko wypaczy , z żywotem świętego włącznie.

 

30
28

Asymetria empatii.

?Starosta miał wypadek. Ale nie pod wpływem alkoholu?, tak obwieścił jeden z lubelskich periodyków niekryjący się z peeselowskimi   sympatiami. http://www.dziennikwschodni.pl/krasnystaw/starosta-mial-wypadek-ale-nie-z-powodu-alkoholu,n,1000206607.html  Oczywiście chodzi o incydent drogowy  z 14 września tego roku, którego bohaterem był nasz ?drogowskaz? Starosta Janusz Szpak. Artykuł w swej treści zawiera pełną i niemalże szczegółową relację z wypadku i obfituje,  a jakżeby, w dramatyzm! A choćby  wtedy, gdy piszący wspomina jak nasz Janusz przedzierał się  przez poduszki powietrzne w kierunku drzwi pasażera, albowiem od strony kierowcy drzwi blokowało? drzewo. Oczywiście szczegółowych wyjaśnień udzielał nie, kto inny tylko Sławomir Kamiński były Rzecznik, który tym  samym odbiera sens istnienia dla aktualnego Rzecznika Pani Eweliny Rudy? Pan Sławek z wrodzonym sobie ?tatarskim sprytem? stosuje ucieczkę do przodu i ciągnie wątek udziału alkoholu w całym zajściu. Z jego opowieści wynika, że Starosta na obchodach 108 urodzin mieszkanki Dobryniowa nawet ust w szampanie nie umoczył, a kieliszek odłożył na bok. Potem w szpitalu pobrano mu nawet krew, a po samym zdarzeniu Janusz dmuchał w alkomat. Możliwe, że te gęste tłumaczenia Pana Sławka są pokłosiem mojego ?telefonu? do Powiatowej Komendy Policji. Zwróciłem uwagę  stróżom prawa, by rzetelnie  zbadali naszego Szpaka i nie próbowali zamiatać  sprawy pod dywan, ponieważ znane są wszem i wobec jego ?znajomości? w tutejszej Policji. Wystarczy, że biografia naszego ?Papy? jest zakłamana? Wracając do nagłówka lubelskiej gazety to nie sposób nie odnieść wrażenia, że jest on gafą nad gafami. Można wywnioskować mianowicie, że Starosta nie stroni od alkoholu, ale tym razem, gdy miał wypadek był na szczęście trzeźwy.                                                                                                                                                                                                               Innymi słowy zestawienie naszego Janusza z alkoholem bije po oczach. Dużo też zbędnych tłumaczeń Kamińskiego, który puszcza w niektórych momentach wodze fantazji. Bo trudno uwierzyć, że pamięta każdy gest i ruch Szpaka tego feralnego popołudnia? wręcz zbyt dużo szczegółów. Tym bardziej, że incydent drogowy miał miejsce trzy tygodnie temu. Nasuwa się pytanie, dlaczego Panowie wracają do czegoś, co już było i minęło? A że nieudolnie dając asumpt do kolejnych podejrzeń i uśmiechów politowania to już osobny wątek. Dowiadujemy się też, że prawdopodobną przyczyną była cukrzyca, a dokładnie wysoki poziom cukru spowodował, że Szpak przysnął za kierownicą i zjechał gwałtownie na przeciwległy pas ruchu, a potem do rowu i w krzaki? Tu należy zapytać, tak jak kiedyś Palikot wypytywał o stan zdrowia Lecha Kaczyńskiego, czy nasz Sternik mając cukrzycę winien siadać za kierownicę i czy aby nie stworzył zagrożenia w ruchu lądowym? Co by mogło się stać gdyby ktoś stał na poboczu lub jechał z przeciwka?  Może jednak emerytura Panie Januszu, bo wiek jest ku temu, a i zdrowie  szwankuje? Skoro nawet prowadzenie samochodu sprawia problemy to, co pomyśleć o kierowaniu powiatem? Oczywiście Pan Sławomir jak na wiernego sługę przystało za miesiąc zamierza zorganizować Staroście jubileusz 15-lecia rządów? Szczerze powiedziawszy to mógłby sobie oszczędzić tego  wiernopoddańczego cyrku. Ciekawe gdzie i za czyje pieniądze będzie organizował ten Muppet Show? Popis dali również zwolennicy piszący pod artykułem komentarze. I tak, lawinowo życzyli powrotu do zdrowia, co zrozumiałe. Lecz kilka stwierdzeń jest godnych głębszej analizy? Zacytuję ? Pracowałem z tym człowiekiem 45 lat temu i od tamtego czasu znam Go i znałem dobrze Jego rodziców. Jest bardzo uczciwym, przyjaznym i porządnym człowiekiem. Ale na takim stanowisku na pewno naraził się niejednemu, bo jak nie chcesz wchodzić w układy to masz wrogów. Dużo zdrowia Panie Januszu?. Oderwane od rzeczywistości jest stwierdzenie o nie wchodzeniu w ?układy?? Istotnie Starosta nie wchodzi w ?układy? on je  sam tworzy? Odkąd to ?porządny?  fałszuje własną biografię? A oto kolejny rodzynek: ?Panie Januszu dużo zdrowia i wszystkiego dobrego w dalszej karierze. Dziękujemy, że jest Pan z nami. Jest Pan od lat naszym drogowskazem – dla nas dzieci powiatu krasnostawskiego?. Zripostował to inny , niepałający widać miłością do Starosty: ?NO, TAK Z TAKIM DROGOWSKAZEM TO NA PEWNO ZAJEDZIEMY W KARTOFLISKO?.                                                                                                                                                       Z kolei jeden z lokalnych tygodników napisał, że ?Starosta otarł się o śmierć?. Przesada? Czemu ma to służyć? Prawdopodobnie te wszystkie tytuły i publikacje mają scementować wszystkie ?dzieci powiatu?. Wszak wielu zawdzięcza  stołki Januszowi? Podobno jeden z  dyrektorów dał na mszę w intencji jego powrotu do zdrowia . Wielu skomentowało ten fakt uśmiechem politowania, bo więcej w tym dbałości  o swój stołek niż rzeczywistej troski o zdrowie Szpaka, który jest tylko lub aż gwarantem funkcjonowania ?układu?. Wieść powiatowa niesie, że szeregowi pracownicy starostwa odbierają jak dodatkowy urlop absencję Starosty. Owszem, życzą powrotu do zdrowia, ?ale najlepiej jakby ze szpitala poszedł prosto na emeryturę. Bo ile można?? Swoją drogą to nawet Nowosadzki sesję prowadzi jakby spokojniej. Natomiast obecnie pełniący obowiązki wicestarosta Czerniej ogólnie cieszy się większą sympatią i przystępnością niż jego szef. Szanowny Panie Szpak, ja także dołączam się do tych życzeń, bo nie sposób nie docenić roli wsparcia otoczenia gdy dochodzi się do zdrowia. Kończąc, odniosę się jednak do przywołanej tu uczciwości i bycia ?porządnym człowiekiem?. Wielu  mieszkańców nigdy Panu  nie zapomni faktu, że nie znalazł Pan czasu bądź cywilnej odwagi, albo wręcz ludzkiego odruchu i nie udzielił  wsparcia rodzinie Janickich po tragicznej śmierci  córki. Nie chcę się rozpisywać o okolicznościach tegoż, bo to inna rzecz.  Być może wymagam zbyt wiele, ale bycie ?porządnym? zobowiązuje. Przejeżdżać dwa razy dziennie pięć razy w tygodniu i nie wstąpić? Tak po ludzku, jako sąsiad, ojciec, samorządowiec-gospodarz terenu? Cóż stało na przeszkodzie, by zapytać jak można pomóc, otoczyć opieką? Znam samorządowców, którzy podejmują takie działania bez kunktatorstwa, bo to zawiera się w definicji państwa, a Pan i powiat jesteście jego częścią. O obowiązkach wypływających z człowieczeństwa nie będę  pisał, bo to truizm. Na grudniowej sesji rady Gminy, trzy tygodnie po tragedii ofiarował Pan piec dla pogorzelców, w starostwie ogłoszono zbiórkę pieniężną.  A tę tragedię bez precedensu, przemilczał Pan i słowem i czynem. Wszak potrafi Pan zauważyć 108-latkę i kręcić materiały ze ?Słonikiem Nadziei? w tle. Czyżby tylko  do kamer i ?na pokaz? jest Pan ?porządny?? Może to jednak ORMO zabiło pańską empatię?

22
33

Pasek, Papa… wstyd i klapa.

Pani Radna i członek Zarządu Powiatu Krasnostawskiego Elżbieta Makuch trafiła na pasek. Jest to drugi pasek w karierze tej Pani . Pierwszy to ten starościński, drugi natomiast jest telewizyjny i czerwony? Przyczyną tego osobliwego wyróżnienia była wizyta lubelskiego CBA, która skończyła się podpisaniem protokołu? Z  jego treści wynika że Pani Ela złamała Ustawę Antykorupcyjną łącząc funkcję członka Zarządu Powiatu z funkcją członka Rady Nadzorczej Banku Spółdzielczego w Izbicy.  Natomiast do Przewodniczącego Nowosadzkiego CBA skierowało pismo z wnioskiem o odwołanie wspomnianej z funkcji w Zarządzie . Na ustosunkowanie się do tych wniosków Rada Powiatu ma miesiąc. Natomiast na ostatniej sesji Pan Przewodniczący zapowiedział że 10 października odbędzie się następna?  Powyższa  sprawa jest  kolejną z wielu ?kompromitacji? lokalnego układu PSL w ostatnim czasie. Po ormostwie  ?Papy Janusza? i  jurnym sex menadżerze, kolejny bliski współpracownik demontuje zakłamaną legendę naszego rzekomego dobroczyńcy i ?światłonoścy?. Wyłania się z tego obraz choć bardziej pasuje tu określenie ? bohomaz? władzy zdemoralizowanej,  amoralnej sięgającej wyżyn nepotyzmu,pazyrności , arogancji i ignorancji . ?Tajemnicą Poliszynela? jest ,że to nie koniec kompromitacji, są jeszcze wiszące jak ?miecz Damoklesa? znane z czerwcowo-lipcowych publikacji prasowych sprawy dotyczące pobieranych przez kilku radnych, niezgodnie z prawem diet i wynagrodzeń jednocześnie. Jak wiadomo proceder ma dotyczyć tych zatrudnionych w jednostkach podległych Powiatowi. Wchodzić w rachubę w tym wypadku mogą DPS-y, Szpital? , jak wiadomo, w tym pierwszym  zatrudniony jest ?cherubin pryncypała? Zając. Natomiast ?śpioch? Suchorab  drzymie   w szpitalu?                                                                                                                                                                                                                                                                                  Mówi się, że ten ostatni ma oddawać  niezgodnie z prawem pobrane wynagrodzenie. Kwota  do zwrotu ponoć opiewa na ok 3 tysiące złotych. Żali się tedy Pan Piotr na niesprawiedliwe traktowanie ?katując  gorzkimi żalami? uszy swoich przypadkowo napotkanych słuchaczy. Czyżby zapomniał ,że  każdy jest równy wobec prawa, a od radnego winno wymagać się szczególnej staranności w działaniu?  Swoją drogą, to te 1300 złotych za tę Piotrową bezbarwność to wynagrodzenie aż nadto. Rzec by można ,że ten   ?odźwierny? dużo podatnika kosztuje. Takie przykładowo, Panie Pielęgniarki w naszym szpitalu zarabiają coś koło 2 tysięcy, mając pracę po  wielokroć  trudniejszą. Czy w takim razie, Pan radny   nie czuje   absmaku  patrząc na swoje 1300 brane za nic? Wobec powyższego nasuwa się pytanie. Czy, radni są informowani lub szkoleni o przysługujących im prawach i ciążących na nich obowiązkach? Czy, w starostwie informują ich co im wolno a czego nie? Gdzie w takim wypadku jest obsługa prawna szpitala i powiatu . Łącznie to trzech radców. Czyżby siły obsługi prawnej  starostwa wyczerpały się po ?ustawieniu? sprawy Liceum Norwida? Możliwe,że radcy realizują zasadę zawartą w ich kodeksie zawodowym. W jej myśl radca działa zawsze w interesie klienta i w granicach prawa ale widać ,że nie doczytali ostatniej frazy-w granicach prawa. Albowiem działanie w interesie nie musi być zgodne z prawem… tak przynajmniej niektórzy pojmują uprzednio  jak już pisałem, nie doczytawszy .  Sprytnie Pan Janusz to urządził, niczym Homerycki Odys albo Sienkiewiczowski imć Zagłoba? Aż trudno uwierzyć ,że mógł o tym nic nie wiedzieć? Bo w polityce nasz Januszek jest od 1972 roku? Tyle że 12 lat w ORMO odcisnęło widoczne  po dziś degenerujące piętno na młodym jeszcze  a przyszłym Staroście? Wracając do Pani Elżbiety to pamiętam, jak w chwili gdy powoływano ją w skład Zarządu w miejsce radnego Korkosza, Pan Starosta zachwalał jej samorządowe atuty, piał nad doświadczeniem, uczciwością. Gdyby nie wiek obojga, można by odnieść wrażenie, że  prosi o rękę i się oświadcza? Ile w tych ? oświadczynach? było prawdy to widać  po protokole CBA i telewizyjnym pasku?                                                                                                                                                                                                      Wartym odnotowania jest  fakt, że w tym czasie gdy powoływano Panią Elżbietę  i łamano Ustawę. Lokalna prasa i samorządowcy kipieli oburzeniem na rzekomy nepotyzm Posłanki Teresy Hałas. Również  w tym samym czasie ?wrzeszczał? radny Zając o swojej domniemanej krzywdzie? Tyle że córka w KRUS wygrała konkurs,  natomiast druga już nie pracuje w PSO Białka. A siostra Zająca  została rzecznikiem prasowym Starostwa a on sam wylądował w DPS? że się powtórzę. Bo Janusz umie zadbać o swoich PSL-owskich ? statystów? stąd przydomek ?Papa? .Wielu ma ?fuchy? ,a to jakieś przewodniczenie Komisji albo członkostwo w Zarządzie? W ten sposób Pan Piotr ma do 1 tysiąca dorzucone 300 za czytanie z kartki jako Przewodniczący Komisji Zdrowia. Natomiast Pani Ela 1500 za bycie ?figurantką? w Zarządzie. Nie sposób  nie odnieść wrażenia ,że lokalny samorząd jest traktowany jak źródło dodatkowego dochodu, bez oglądania się na prawo. U Pani Makuch samorządowa fucha stanowi duuży wkład w dochody…  Wielu  trzeźwo myślących obserwatorów uważa ,że jeśli który ? samorządowiec? chce ?dorobić? to niech jedzie do Niemiec  zbierać truskawki bądź jagody  w Szwecji? tak jak to robią zwykli ludzie. Wobec powyższej sytuacji nie sposób  nie zgodzić się z jakże trafną diagnozą Kusego z kultowego ?Rancza? cyt ? Popieprzyło wam się,  co prywatne a co państwowe a  zwykłe złodziejstwo z przedsiębiorczością?

21
27