PSL, sex i polityka zamiast oświaty

 

13 grudnia 1981 roku tow. Jaruzelski Wojciech, generał LWP wprowadził stan wojenny. Natomiast 20 czerwca br. tow. podpułkownik LWP Kuchta Jan w Łopienniku wprowadził łopieńską wersję tegoż „Napoleon” z Zamościa przywykły do rozkazów wyciągnął łapę po łopieńską świętość i oświadczył, że  wyznaczył trzy osoby do Komisji Konkursowej która 29 czerwca ma wybrać dyrektora tutejszej Szkoły Podstawowej. Ta właśnie deklaracja byłą najciekawszym wydarzeniem ostatniej sesji Rady Gminy Łopiennik.

A zaczęło się niewinnie, wśród lawiny pytań do Wójta padło jedno którego autorem był Przewodniczący Szadura. Brzmiało mniej więcej tak: Czemu ogłoszenie o konkursie jest schowane w BIP w takiej zakładce do której nikt nie zagląda. Tak ważny komunikat powinien być na stronie głównej pod pozycją Ogłoszenia lub Aktualności. Wojak Szwejk z Dobryniowa odparł, że nic złego w tym nie widzi i to nie jego wina, że tam mało się zagląda. Pytanie Szadury zdenerwowało Wójta, buchał parą niczym grochówa z poligonowego kotła ale tak powoli i na małym ogniu warzona. Ale potem było tylko gorzej, bo wywiązała się dyskusja. Przewodniczący stwierdził, że w szkole trzeba wybrać najlepszego kandydata i konkurs przeprowadzić w sposób przejrzysty, bo tu o dzieci chodzi, nasze największe dobro. Te słowa zupełnie nie trafiły do podpułkownika bo stwierdził, że skorzystał ze swoich uprawnień i wyznaczył trzy osoby do komisji. Szadura nie ustępował i dopytywał dlaczego wybrani przez Wójta będą obiektywni a ci wybrani spośród radnych nie? Tu się Kuchta zaplątał i nie potrafił odpowiedzieć argumentem.

Przewodniczący dał do zrozumienia, że Wójt staje po stronie kandydatury obecnego dyrektora Mariusza Sapki tego od afery erotycznej w szkole, szeroko opisywanej w lokalnej prasie. Ponadto stwierdził, że jak Sapko w 2013 roku zostawał dyrektorem to mógł dostać gotowe pytania z odpowiedziami z Kuratorium, a on Andrzej Szadura bierze za te słowa odpowiedzialność. Kuchta znowu się zagotował i o mały włos nie wykipiał. Począł w drodze rewanżu straszyć Przewodniczącego tym, że ten obraża Kuratorium i chce upolitycznić stanowisko Dyrektora. Tutaj jak na dłoni nasz podpułkownik pokazał, gdzie ma dobro dzieci, że ono mu ,zwisa i powiewa. Teraz fakty.

Obecny Dyrektor Sapko  nie dość że siedzi po uszy w aferze rozporkowej w szkole , a wieść gminna i krasnostawska niesie, że w podobnych tarapatach bywał już nie raz. Prowadzono wobec niego też postępowanie przed Rzecznikiem Dyscypliny przy Kuratorium z którego w sposób dziwaczny formalnie się wyplątał, ale na tym nie koniec, bo jest jeszcze aktywnym członkiem Powiatowych i Wojewódzkich władz PSL. Na dokładkę był kontr kandydatem dla Szpaka w wyborach na Przewodniczącego Struktur Powiatowych PSL, otrzymał nawet 10 głosów.  Tu warte jest wyjaśnienie skąd u Kuchty pomysł o skorzystaniu ze swoich uprawnień, ano prawdopodobnie stąd iż Wójt poczuł zagrożenie dla kandydatury Sapki w osobie drugiego kandydata który złożył dokumenty w ostatnim dniu naboru a papiery ten kandydat  ma mocne. Należało więc wybrać pewniaków, by ci na ślepo poparli Mariuszka. Napoleon nasz wybrał swoich 3 kandydatów do komisji konkursowej, bez liczenia się z opinią rady gminy. Rada rodziców ustawiona przez wiadomo kogo i sterroryzowani nauczyciele także, dodatkowe 4 głosy, co razem daje 7, a komisja konkursowa składa się z 12 członków. Jak przy takich zależnościach można liczyć na uczciwy przebieg i werdykt komisji? Co do samego kandydata Sapki Mariusza to pewne jest tylko jago imię i nazwisko. Ten Pan jest żywym chodzącym i wyżelowanym potwierdzeniem tezy- Za każdym sukcesem mężczyzny stoi kobieta, w jego wypadku to ta z nagrania.  Sam Mariusz pojawił się w Łopienniku w 2013 roku wygrał Konkurs którego warunki były tak skonstruowane, że nasz bohater idealnie się w nie wpasowywał, albowiem szukano wtedy osoby która nie musiała być wcale nauczycielem a on tak właśnie miał! Były jeszcze dwie kandydatki ale stanowiły tylko tło, bo Mariusz odpowiadał na pytania Komisji, jakby z kartki czytał- stąd wiadomo na pewno, że umie czytać. W ten sposób ,nie nauczyciel, Pan Nikt przy wydatnej pomocy Wójta podpułkownika, został menadżero czymś tam i wziął się z kopyta za uzdrawianie łopieńskiej oświaty. Owoce tego działania są widoczne a raczej są do odsłuchania na wspomnianym nagraniu i póki co to jedyny namacalny i wokalny sukces po 5 latach rządów tego Pana. A trzeba pamiętać, że i oskarżenia o lobbing nie wzięły się znikąd. Bardzo ciekawe są losy Pięknego Mariusza po 2013 roku szczególnie te dotyczące jego rozwoju zawodowego, bo jakimś cudem Mario skończył informatykę i stał się o zgrozo nauczycielem. Tylko że nie uczy! Nauczyciel który nie uczy takie rzeczy tylko w Kuchtowym Łopienniku, a bierze lekką i wypielęgnowaną rączką za to nieuczenie 5300 złotych? Zapytany przez Dziennik Siennicy Dlaczego nie ma godzin nauczycielskich odpowiedział, że to jego prywatna sprawa.  A co na to jego zwierzchnik i pracodawca Wójt. Odrzekł – ja nie mam zwierzchnika. To w takim razie, kto jest Pana zwierzchnikiem? Odpowiedział- ja sam jestem sobie zwierzchnikiem. Nic dodać nic ująć. Z taką inteligencją i znajomością materii szkolnej nie można być poważnym dyrektorem tylko oświatowym odpowiednikiem meczu Polska- Senegal… Ogólnie to Mariusz ma wysokie mniemanie o sobie i uważa, że jak jest na stołku to wolno mu wszystko, chyba z sexem w szkole włącznie. Z tym nie uczeniem, może być tak, że po rocznej informatyce jest zbyt słaby, by nauczać a średnio rozgarnięty gimnazjalista zagonił by go w przysłowiowy kozi róg. Opowieść nie była by pełna bez cichego mentora Kuchty i Sapki. Nie od dziś wiadomo, że Sapko miał polityczne wsparcie Starosty i trafił do Łopiennika za jego wiedzą bo nic nie dzieje się w Powiecie bez wiedzy Janusza. Sprawę ułatwił sam Kuchta, bo to żadna tajemnica w Gminie, że podpułkownik Janek jest zafascynowany ormowcem Januszem. Mariusz wchodzi z takim poparciem w szkołę i nie tylko jak nóż w masło, a reszta jest na nagraniu. Wiadomym jest, że jeśli PSL-owski pomazaniec zostaje dyrektorem to samorzutnie instaluje PSL w Gminie. A mówi się, że w Szkole są organizowane partyjne zloty. I tym sposobem jest w tej nieszczęsnej placówce wszystko: mobing, sex, PSL tylko o dzieciach ktoś zapomniał. Natomiast rok temu gdy wybuchła afera rozporkowa. Kuchta miast Sapkę zawiesić do wyjaśnienia staje otwarcie po jego stronie dając temu wyraz w swoim wystąpieniu na Sesji Rady Gminy tym samym dziś jego decyzja o wyborze trzech osób do Komisji jest niczym innym tylko ordynarnym, cynicznym i  przy użyciu wszelakich metod zapewnieniem Sapce następnych 5 lat, podczas gdy on Kuchta Jan idzie na emeryturę. Jak w kabarecie u Roberta Górskiego wcisnąć Mariusza w okno życia i niech się zakonnice martwią, tylko, że w tym przypadku chodzi o dzieci. Społeczeństwo podchodzi różnie do tych Kuchtowych wolt, wielu jest obojętnych ale są i tacy którzy uważają ,że gdyby Sapko honor miał to po aferze złożył by rezygnację. Inni dodają, że dwie ruiny w centrum Gminy to stanowczo za dużo wystarczy GS, po co jeszcze szkoła? I takim oto sposobem Szkoła w Łopienniku padła ofiarą bezmyślnej polityki Starosty który, że się powtórzę wepchnął tu w 2013 swojego „chutliwego delfina” kompromitując siebie, PSL i cały Powiat a dopiero w 2014 przyszła kolej na I LO a w 2016 na II LO? Pewnie Pani Fidecka i Antyga są dumne z faktu, że są w tak zacnym towarzystwie wyżelowanego Mariusza. Niestety to Łopiennik był pierwszą ofiarą Szpaka tak jak Polska w 1939 r. była pierwszą ofiarą Hitlera.

51
10

Zamach na Spółdzielnię czyli marzenia o władzy

 

 

Jest w naszej miejscowości Spółdzielnia Mieszkaniowa co się zowie CUKROWNIK. Cukrownik z racji tego, że skupia w swoich zasobach mieszkania i budynki usługowe wraz nieruchomościami przyległymi przejęte od Cukrowni Krasnystaw w Siennicy Nadolnej. Nie jest ona ani duża ani mała. Jest jako się rzekło taka w sam raz. Od początku swej działalności Spółdzielnią zarządza jako Prezes Janina Szawarska. Robi to raczej dobrze o czym świadczy chociażby to jak wyglądają budynki mieszkalne i usługowe oraz ich obejście a także sytuacja finansowa. Większość mieszkańców darzy ją zaufaniem co przekłada się na zasiadanie pani Prezes w gremium samorządowym jakim jest Rada Gminy Krasnystaw.

Jak wszyscy wiemy EDEN to kraina szczęśliwości opisywana tylko w literaturze, a życie codzienne to ciągła walka dobra ze złem. Rzetelne wypełnianie swoich obowiązków wiąże się z podejmowaniem często trudnych i kontrowersyjnych decyzji. W tym przypadku liczy się dobro ogółu w odniesieniu do kultu jednostki. Każdy mechanizm zarządczy wymaga wspomagania by się nie zużył, toteż wsparciem dla Prezesa Zarządu jest Rada Nadzorcza rotacyjnie wybierana zgodnie ze Statutem co trzy lata spośród mieszkańców będących członkami Spółdzielni. Rada ma zadania nadzorcze i kontrolne względem Zarządu co pozwala mieszkańcom w pełni sprawować nadzór nad sprawami, które ich dotyczą. Co roku w Spółdzielni odbywa się Walne Zebranie członków, którego zadaniem jest zatwierdzenie bilansu, przyjęcie sprawozdania Zarządu i udzielenie absolutorium.

Takie właśnie Walne Zebranie członków ma odbyć się 29. 06. 2018 roku zgodnie z porządkiem obrad zaproponowanym przez Zarząd. Ostatnio grupa mieszkańców inspirowana przez byłego przewodniczącego Rady Nadzorczej  wprowadziła wniosek o zmianę porządku obrad tj. odwołanie obecnych członków Rady Nadzorczej i wybór nowych „swoich” członków.

Dla lepszego zobrazowania całej sytuacji należy przybliżyć sylwetkę naszego głównego bohatera.

       Pan były przewodniczący to pracownik Cukrowni Krasnystaw. W swojej karierze zawodowej pełnił szereg funkcji choć na żadnej z nich nie zagrzał dłużej miejsca. Bywał kierownikiem, mistrzem, inspektorem. Najlepiej się miewał w latach osiemdziesiątych kiedy to dyrektorem naczelnym Cukrowni był długoletni aktywista PZPR. W latach 90-tych po przekształceniu Cukrowni w Spółkę Akcyjną był przedstawicielem pracowników w jej Radzie Nadzorczej. Nie trwało to jednak długo, gdyż głównym jego zajęciem w tym czasie było podkopywanie kolejnych dyrektorów i prezesów. Na kolejną kadencję nie został już wybrany. Obecnie nasz bohater jako inżynier z wykształcenia pracuje w sekcji rozliczeń z plantatorami, gdzie w głównej mierze zajmuje się nielegalnym handlem cukrem i wysłodkami  należnymi plantatorom w ramach umowy na odstawianie buraków do Cukrowni. Nieformalna działalność w tym zakresie budzi wiele kontrowersji i odbywa się za cichym przyzwoleniem lub „niewiedzą” osób decyzyjnych w Krajowej Spółce Cukrowej SA.

Pełni on, również funkcję wiceprzewodniczącego Związku działającego przy Krajowej Spółce Cukrowej SA. Ten jegomość na początku 2000 roku został zwolniony z Cukrowni za nierzetelne rozliczenia delegacji podlegających mu pracowników. Po odwołaniu do Sądu przywrócony do pracy dłuższy czas nie miał zajęcia, bo żaden z kierowników nie chciał go mieć u siebie. To wtedy właśnie Zarząd Związku wyciągnął do niego pomocną dłoń przyjmując go w poczet swoich członków. W następstwie podjętych działań został skierowany na konkretne stanowisko pracy. Już kilka lat później „odwdzięczył się” za to ówczesnemu Przewodniczącemu Związku tak, że do tej pory nie utrzymuje z nim żadnych kontaktów. W międzyczasie pan J… handluje produktami rolnymi, ale nie na swoje nazwisko. Produkty, które wytworzy w gospodarstwie lub kupuje od innych rolników następnie odsprzedaje do miejscowych sklepów oraz innych zaprzyjaźnionych odbiorców.

W przerwach między tymi zajęciami rzeczony Jegomość piastuje funkcję członka Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Cukrownik. Wybór do Rady zawdzięcza rekomendacji obecnego przewodniczącego Związku, który po zakończeniu ostatniej kadencji Rady sprzedał swoje mieszkanie i przestał być jej członkiem. Zapewne po dziś dzień żałuje on swojej decyzji…

Zgodnie z ogólnie dostępnymi informacjami pan J… od początku swojego funkcjonowania w Radzie Nadzorczej prowadził działania zmierzające do przejęcia formalnej władzy w Spółdzielni poprzez ulokowanie w niej swojej córki jako pracownika. W czasie sporu ze Spółdzielnią zarówno J… jak i jego córka formułowali szereg skarg, wniosków i doniesień do lokalnej prasy i innych instytucji stawiając w nich bezpodstawne zarzuty.

Kontrole przeprowadzane w ich wyniku nie potwierdziły żadnych nieprawidłowości. W związku z notorycznym i uporczywym atakiem na członków Rady i Zarząd Spółdzielni Rada Nadzorcza podjęła decyzję o odwołaniu go z funkcji Przewodniczącego.

Przytoczone powyżej działania ze strony naszego bohatera spowodowały utratę autorytetu, zarówno przez władze Spółdzielni jak i jej członków i powinny być piętnowane w przyszłości. Jak widać nasz główny bohater to człowiek orkiestra czego się nie dotknie obraca się w niwecz. Najlepiej mu wychodzi kombinowanie na boku i puszczanie kantem ludzi, którym zawdzięcza to, w jakim miejscu obecnie się znajduje.

 

Co będzie następne na liście tryumfu tego Pana?.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Cukrownik?,

Związek Zawodowy?,

a może ktoś zupełnie inny???

 

                                                                                                     Mieszkaniec

13
15

Co urzekło Kamila na pikniku w Siennicy Małej?

Dnia 17 czerwca byłem przejazdem w tej miejscowości. Piknik miał się dopiero zacząć. Około 11: 30 przez wieś przejechała kolumna motocyklów z flagami. Postanowiłem że wstąpię na chwilę. To co zobaczyłem przerosło moje oczekiwanie. Na początku trzech motocyklistów wprowadziło dzieci z flagami ich radość ustach jest nie do opisania następnie dzieci przeszły dalej na scenę a motocykliści celowo warczeli to było piękne, ale to co zobaczyłem w dalszej części to dopiero było zaskoczeniem. Na scenie były dwie panie jedna z nich zapytała dzieci „kto ty jesteś?-Polak mały….” dzieci pięknie odpowiadały, na koniec gdy powiedziały „w Polskę wierzę” wypuszczono gołębie pocztowe a w tle puszczono muzykę , coś o wolności i że chcę wolnym być to było cudowne. Posypały się brawa i słusznie aż mi się łza w oku zakręciła. Później Wójt rozdał medale wszystkich nie znam i nie pamiętam kto tam był ale był poseł Raniewicz z Chełma i poseł Sachajko ten z komisji rolnictwa i lokalni działacze. Potem wyszły młode dziewczyny i podziękowały mieszkańcom i Cersanitowi za za nowe toalety. Byłem tam i przyznam szczerze toalety jak toalety ale wieszak i ten napis że jest z lat 70-tych zrobił na mnie duże wrażenie. Jestem pełen podziwu. A i jeszcze ksiądz poświęcił tablicę pamiątkową z okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości. Piękny gest z tego co usłyszałem od mieszkańców to przy głównych obchodach w gminie takiej tablicy nie było a szkoda piękny gest , który łączy społeczność. Nie mogłem się oprzeć i zostałem do końca i nie żałuję bo naprawdę było warto. Dzieci weszły na scenę mówiły wierszyki panie prowadzące przeprowadziły nas przez historię lokalnych bohaterów no pełen szacunek. Ale zakończenie to położyło mnie na kolana. Dzieci zeszły ze sceny wzięły balony nadmuchane helem, przyczepione były do nich karteczki. Ze sceny młoda dziewczyna powiedziała że to nie są zwykłe balony, że te balony to symbole miłości, przyjaźni i braterstwa. Puszczono również muzykę ” bo wszyscy Polacy to jedna rodzina” i dzieci puściły balony a wszyscy wzięli się za ręce. Ja to normalnie się popłakałem aż musiałem odejść z tłumu żeby nikt nie widział jak facet płacze. Potem zaproszono dzieci na boisko, a tam dopiero zaczęła się zabawa. Grupa rekonstrukcyjna, która przeprowadziła pokaz historyczny z udziałem dzieci. Zadawali pytania i o dziwo dzieci zdały egzamin na piątkę z historii odzyskania Niepodległości – mali patrioci 🙂 Potem grupa motocyklistów zorganizowała zabawy dla dzieci. Fajnym punktem było przeciąganie liny dzieci kontra dzieci, potem dorośli kontra dzieci i motocykliści kontra dorośli. Zgadnijcie jaki był wynik? A no taki że lina się przerwała i wszyscy usiedli na cztery litery. Ale się uśmiałem. Wszystkie dzieci dostały medale od motocyklistów, cukierki i inne gadżety. Dzieci puszczały bańki mydlane, biegały, krzyczały. Widać że humor dopisywał, z resztą mi też bo się nie nudziłem i dodam również że nigdy nie widziałem tak pięknie zorganizowanego pikniku. Podziwiam organizatorów i życzę jak najwięcej takich pikników.

Kamil

 

28
1

Gmina Krasnystaw – krajobraz PO śmierci

 

Niespodziewana śmierć wójta Gminy Krasnystaw Janusza  Korczyńskiego spowodowała poruszenie politycznego domina. Zgodnie z francuską średniowieczną dewizą „Umarł król, niech żyje Król”, wkrótce po pogrzebaniu ciała zmarłego rozpoczęła się brutalna walka o schedę po nim. Prym w tej bezpardonowej walce wiodą Ci, którym GMINNE KORYTO odjeżdża bezpowrotnie. Nie zdradzę tu żadnej tajemnicy jeśli napiszę, że Urząd Gminy Krasnystaw był i jest, dosłownie i w przenośni upartyjniony. Przypomnę, że swego czasu na terenie urzędu funkcjonowało Biuro Posła na Sejm RP z ramienia PO Pana GRZEGORZA RANIEWICZA, a Pan TOMASZ BARCZUK, były wicewójt do końca swego urzędowania w gminie był szefem struktur powiatowych Platformy Obywatelskiej.

Kiedy z członkowstwa w PO zrezygnowała wcześniejsza wice-wójt Pani EDYTA GAJOWIAK-POWROŹNIK?

Ano wtedy kiedy obejmowała stanowisko sekretarza Gminy, które to stanowisko z mocy prawa powinno być apolityczne i apartyjne. Nie wspomnę tu o innych pracownikach urzędu-aktywistach PO, chociażby o panu MARKU CZERWIŃSKIM, który nie tak dawno na terenie miasta i gminy rozdawał materiały reklamowe kandydata PO na prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, a do dzisiaj piastuje funkcje w strukturach powiatowych znanej skądinąd organizacji partyjnej. Czytelnikowi należy się też krótka informacja kim jest pan Marek Czerwiński. Otóż pan Czerwiński jest blisko spowinowacony z  MARKIEM NIEŚCIOREM, radnym powiatowym z ramienia PiS oraz długoletnim pracownikiem działu surowcowego Cukrowni Krasnystaw. Teściowa pana Czerwińskiego przez długie lata piastowała funkcję dyrektora szkoły w Bzitem gm. Krasnystaw. Żona pana Marka Czerwińskiego, a córka pani dyrektor Jabłońskiej – AGNIESZKA CZERWIŃSKA, jest także długoletnim pracownikiem Urzędu Gminy Krasnystaw i zatrudniona jest tam na samodzielnym stanowisku.

W tym miejscu należy przypomnieć jak wygląda bezpośrednie zaplecze polityczne osób związanych z Gminą Krasnystaw. Oczywiście teoretycznie wszystko jest apolityczne i apartyjne, gdyż do wyborów samorządowych w 2014 roku przystąpił Komitet Wyborczy Wyborców Janusza Korczyńskiego ? członka PO, na czele którego jako pełnomocnik stał Pan JÓZEF HUK. Pan Huk to prywatnie wspólnik w firmie ZBEOL s.c. byłego przewodniczącego Rady Gminy Krasnystaw a obecnie radnego z okręgu obejmującego m.in. Wincentów oraz część Osiedla Cukrowni ? LESZKA SZENIAKA oraz szwagier RYSZARDA KYCA, jeszcze aktualnego Prezesa Gminnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej sp. z o.o. w Zakręciu.

Do gry o tron włączył się również, znany miejscowy lobbysta Prezes Zakładowo-Gminnego Klubu Sportowego BRAT Siennica Nadolna, przewodniczący Solidarności w Oddziale „Cukrownia Krasnystaw” w Siennicy Nadolnej ? STANISŁAW LUBAŚ. Jako „znany i cieniony” działacz Prawa i Sprawiedliwości ostatnio bardzo blisko współpracujący z posłem na Sejm RP i w jednej osobie Przewodniczącą Solidarności Rolników Indywidualnych ?  Panią TERESĄ HAŁAS, wykazujący swoją szczególną aktywność na arenie krajowej, podjął zaawansowane kroki w celu umocowania na stanowisku Pełniącego Obowiązki Wójta Gminy Krasnystaw sekretarz gminy Panią EDYTĘ GAJOWIAK-POWROŹNIK, wcześniej działaczkę Platformy Obywatelskiej, aktualnie aktywistkę Kół Gospodyń Wiejskich

Zadacie Państwo pytanie ? co łączy Lubasia z Gminą Krasnystaw? Odpowiedź jest prosta. Klub Sportowy Brat, a dokładniej jego finansowanie. Otóż Klub ten, jako Zakładowo-Gminny w jednej części finansowany jest przez Gminę Krasnystaw, a w drugiej przez KRAJOWĄ SPÓŁKĘ CUKROWĄ SA. Przychylność wójta i Rady Gminy w otrzymaniu dotacji na działalność klubu (tudzież w utrzymaniu jej na co najmniej dotychczasowym poziomie) i jej rozliczeniu jest tu niezbędna, a wręcz konieczna. O usłużności Prezesa Klubu wobec nieżyjącego wójta Korczyńskiego niech świadczy fakt, że w czasie jednej z wcześniejszych kampanii wyborczych Prezes Klubu, będący jednocześnie członkiem PiS, ostentacyjnie popiera kandydaturę Korczyńskiego (członka PO) na wójta Gminy Krasnystaw wykupując anons prasowy. Ciekawość mnie zżera i zadaję sobie pytanie ?  kto za to zapłacił i z czyich pieniędzy? Czy zapłacił za to prywatnie PAN LUBAŚ czy zapłacił za to STANISŁAW LUBAŚ PREZES KLUBU z pieniędzy budżetowych pochodzących z ludzkich podatków. Wystarczy również wysłuchać rozmów byłych i obecnych zawodników Klubu Brat Siennica Nadolna jak wygląda gospodarka finansowa w Klubie kierowanym przez pana Lubasia, by wyrobić sobie opinię o sposobie jego funkcjonowania.

Wracając do zasadniczego wątku, ilustracją walki o KORYTO niech będzie fragment artykułu z Nowego Tygodnia (wydanie niedawne).

„Mieszkańcy gminy Krasnystaw nie chcą, by komisarzem gminy, po śmierci wójta Janusza Korczyńskiego, został Henryk Młynarczyk. Kandydaturę byłego posła forsuje ponoć Sławomir Zawiślak, prezes zarządu okręgowego PiS. ? My tu nie chcemy pana Młynarczyka, to żołnierz Ludowego Wojska Polskiego, poza tym nie zna się na rolnictwie, po co nam taki gospodarz? ? mówią lokalni działacze partii Jarosława Kaczyńskiego.

Po niespodziewanej śmierci wójta gminy Krasnystaw Janusza Korczyńskiego, komisarza w gminie, do czasu wyborów samorządowych, które odbędą się w listopadzie tego roku, ma wyznaczyć premier Mateusz Morawiecki. ? Oczywiście nie zrobi tego sam, ale zapewne na wniosek wojewody lubelskiego. Ten z kolei będzie się sugerował głosem posła Sławomira Zawiślaka, prezesa PiS w naszym okręgu ? mówi nam pragnący zachować anonimowość działacz PiS w gminie Krasnystaw. A Zawiślak ponoć forsuje kandydaturę Henryka Młynarczyka, byłego posła, który kandydował kiedyś na wójta gminy Krasnystaw (w 2010 r. dostał 17,3 procent głosów, podczas gdy Korczyński ponad 66 procent).
? Dla nas pan Młynarczyk to nie jest prawdziwy działacz PiS. Za komuny był żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego, potem był w Samoobronie. Gdy poczuł, że zbliża się czas PiS-u, to się zapisał do naszej partii. Poza tym on nawet nie mieszka w gminie Krasnystaw, nie jest rolnikiem, nie byłby dobrym gospodarzem, my go tu po prostu nie chcemy ? mówi inny członek PiS w gminie Krasnystaw.
Młynarczyka w roli komisarza gminy nie chce wielu jej mieszkańców. ? Wpadliśmy na pomysł, by napisać list do premiera Mateusza Morawieckiego. Sprzeciwiamy się w nim kandydaturze pana Młynarczyka. Obecnie we wszystkich sołectwach zbierane są podpisy poparcia pod naszą petycją. W poniedziałek chcemy ją wysłać do premiera ? dowiadujemy się od lokalnych działaczy partii Jarosława Kaczyńskiego.
Sceptyczna wobec Młynarczyka jest też rada gminy Krasnystaw. ? Wiemy, że pan Młynarczyk nie cieszy się za dużym zaufaniem i poparciem naszych mieszkańców. Być może i my wystosujemy jakieś pismo w tej sprawie. Dotychczas było tak, że wspólnie staraliśmy się pracować na rzecz naszej gminy. Teraz, po śmieci wójta Korczyńskiego, coraz bardziej zauważamy, że do gminy chce wejść polityka, a to nie zwiastuje niczego dobrego ? komentuje Mirosław Berbeć, przewodniczący rady gminy Krasnystaw. (kg)”

Tajemnicą poliszynela jest to kto jest tym tajemniczym członkiem PiS z gminy Krasnystaw uderzającym w autorytet posła na Sejm RP dwóch kadencji pana HENRYKA MŁYNARCZYKA oraz podważający zasadność decyzji politycznej Przewodniczącego Zarządu Okręgu posła na sejm RP SŁAWOMIRA ZAWIŚLAKA. Z drugiej strony zastanawiające jest to, że premier Morawiecki ulega presji skarżących i powołuje na p.o. wójta pana WOJCIECHA KOWALCZYKA, do niedawna wice-burmistrza Miasta Krasnystaw, mieszkańca miasta Krasnystaw, niebędącego rolnikiem, który nigdy nie pełnił samodzielnego stanowiska zarządczego. Pomimo tego „zadymiarze” nie protestują i przyjmują to ze spokojem. Należy w tym miejscu zadać pytanie zasadnicze. Kto weźmie odpowiedzialność polityczną za decyzje tego urzędnika? Czy będzie to Mateusz Morawiecki premier rządu RP? Czy będzie to poseł Teresa Hałas, z której to otoczenia wywodzi się ten urzędnik? A może będzie to działaczka PO Burmistrz krasnegostawu Hanna Mazurkiewicz, która powołała go swego czasu na stanowisko vice-burmistrza w mieście Krasnystaw?

Odpowiadając Przewodniczącemu Rady Gminy MIROSŁAWOWI BERBECIOWI na stwierdzenie, że po śmierci Korczyńskiego do gminy chce wejść polityka, należy stwierdzić, że polityka w gminie Krasnystaw jest niemalże od zawsze, ale już na pewno od wtedy kiedy śp. naczelnik Korczyński, czynny aktywista PZPR, objął stery włodarza gminy.

Jaskrawym przykładem patologii odbywającym się już za panowania pana Wojciecha jest ogłoszony konkurs na stanowisko Prezesa Zarządu Gminnego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej sp. z o.o. w Zakręciu. Spółka ta jest osobą prawną w 100% należącą do Gminy Krasnystaw, gdzie wójt gminy Krasnystaw jest jednocześnie Walnym Zgromadzeniem Udziałowców. Jednym z organów Spółki jest Rada Nadzorcza, której skład nie został zmieniony przez Walne Zgromadzenie po objęciu sterów władzy w gminie przez nowego po. wójta. Otóż ta „STARA RADA NADZORCZA? ogłasza konkurs na stanowisko Prezesa Zarządu określając jednocześnie kryteria naboru kandydatów. Jednym z kryteriów naboru jest przygotowanie koncepcji działania firmy na lata 2019 -2022. CZAS NA ZŁOŻENIE DOKUMENTÓW APLIKACYJNYCH WYNOSI 6 DNI Z CZEGO 4 DNI ROBOCZE. Ogólnie mówiąc wymagania odnośnie osób aplikujących różnią się od tych z 2012 roku, kiedy to przeprowadzany był konkurs przez Radę Nadzorczą (w tym samym składzie) po odwołaniu Prezesa Ryszarda Kyca w związku z interwencyjnym działaniem Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Każdy rozsądnie myślący menadżer powinien wiedzieć (dotyczy to również pana Kowalczyka), że nie możliwe jest napisanie dobrej, podlegającej ocenie komisji konkursowej koncepcji działania firmy w tak krótkim czasie. W związku z powyższym te i inne kryteria wyznaczone w konkursie predysponują do jego wygrania osoby związane z Gminą Krasnystaw lub jej bezpośrednim otoczeniem, mające bezpośredni lub pośredni wgląd w dokumentację Spółki.

Informacja z ostatniej chwili.

Rada Nadzorcza GPGK sp. z o.o. w Zakręciu informuje, że do II etapu postępowania konkursowego zakwalifikowały się następujące osoby:

Robert Tomaszewski – Jakubowice Konińskie

Marek Czerwiński – Krasnystaw, Pracownik Gminy Krasnystaw                    

W tym miejscu czytelnikom należy się QUIZ. Kto wygra??? Kto przegra??

Odpowiedzi wraz z uzasadnieniem proszę umieszczać w komentarzach…

Podsumowując ten może przydługi wywód, pragnę zauważyć bardzo niepokojącą sytuację. Przejęcie obowiązków wójta przez pana Kowalczyka odbyło się bez dokonania AUDYTU ZEWNĘTRZNEGO sprawdzającego prawidłowość funkcjonowania gminy w czasie 36-letniego urzędowania wójta Korczyńskiego. Pragnę zauważyć, że może to w przyszłości  powodować szereg niejasności i zarzutów.

 

                                                                                                                   SOWA

 

 

 

 

 

 

30
6

Zdrowa Rzepa i „Cyrk Zalewski”

Na Oceanie Spokojnym króluje Rów Mariański głęboki na prawie 11 kilometrów. Z kolei na suchym lądzie w Andach równych sobie nie ma kanion Colca, który ma coś ponad 4 kilometry głębokości. Natomiast między Radą Powiatu a Radą Miasta też jest przepaść w jakości prowadzonych obrad i samej atmosfery. Można by to ochrzcić mianem  ?Czeluść Szpaka? bo Janusz tę rozpadlinę własnymi rękoma i przy udziale zamordyzmu wykopał a jeden Mirek Księżuk który ?szarpie? interpelacjami nie jest w stanie tego zniwelować. W mieście jest wszystko ? inne?, na pewno barwniejsze i nawet  nagłośnienie mają ? Właśnie z tego nagłośnienia z lubością korzysta Przewodniczący Rzepka, który mimo tego, że Janusz to  otwarty człowiek? jak na krasnostawskie standardy. Jego przypadek jest doskonałą ilustracją tego, że można mieć zwierzchnika ormowca a mimo to zachować zdrowy dystans i rozsądek. Tylko żeby się chciało chcieć? Szukając analogi to śmiało można posłużyć się światem roślin i tak Rzepka trafiając na miejski grunt  wyrósł  na zdrową rzepę. Natomiast jego kolega z PZK Nowosadzki Marek trafił do powiatowego ogródka i wyrosła z niego piękna czereśnia, obrodziła w soczysty owoc, ale? obsiadły ją szpaki. Dwaj koledzy i jedno PZK a charaktery biegunowo odległe, ba!  Nawet płeć ta sama?                                                                                      

Taki miejski ?rodzynek? jak Radny Dulniak ciekawa osobowość nieustępliwy jak skrzyżowanie dobermana z komornikiem. Wszystko wytropi i o wszystko się upomni. Furtka przy placu zabaw się nie domyka a plac dopiero, co oddany do użytku, kosze na śmieci pełne i czemu nie opróżnione. Gdzieś na Rońsku po deszczu woda zalega  a to znowu świerk schnie, bo go zalali w koło betonem? Ale na tym nie koniec? Dulniak podał garść przepisów jak ożywić gospodarczo miasto i stwierdził, że może giełdy staroci organizować jak na Podzamczu Lubelskim albo targi na placu przy Wieprzu? Jak była mowa o antykach to się Kawęcki uruchomił i powiedział Radnemu, że przecie targi staroci to są w czasie ?Chmielaków? a ten targ to nie taka prosta sprawa bo tam trzeba pozwolenia. No, co prawda to prawda ale czemu by nie spróbować? Słuchał tego wszystkiego Rzepka i się uśmiechał pod nosem, bo stwierdził że lubi słuchać barwnych opowieści Dulniaka. Mało tego, to Radny widać lubi swoją teściową a to w świecie przyrody rzadkość. Dał temu wyraz wtedy, gdy Banaszkiewicz w sporze o zapis w uchwale dotyczącej dostarczania przez MPGK wody użył sformułowania że ?wniosek formalny to może złożyć na teściową? Ale się Radny zapieklił dobrze, że nie siedział blisko swojego antagonisty, bo mogło by się to skończyć wygaśnięciem i to gwałtownym mandatu Banaszkiewicza. Natomiast ten ostatni to jegomość, który dużo wie i zapewne chce żeby wszyscy go słuchali w tym i Dulniak tyle, że ten jak kot chadza własnymi ścieżkami?

Jest i radna Agnieszka Pocińska-Bartnik, o której można powiedzieć tak jak o Indiach, że to perła w  Koronie. Tak mówi jak wygląda a tak wygląda jak mówi. Bardzo poważnie traktuje swój mandat i w głębokim poważaniu ma jakieś zakulisowe rozgrywki (Gdyby Fidecka chciała być, choć po trosze jak Pocińska to nie trzeba by było pisać pod adresem Edyty tylu gorzko-prawdziwych słów) Do każdej sesji jest przygotowana od interpelacji po makijaż, ale z tym ostatnim nie przesadza, bo tam nie ma czego poprawiać? Poprawić za to musi się Kmicic bo właśnie jego w bardzo stanowczych słowach upomniała ta Pani ? Mianowicie rzecz dotyczy tego, że nie wykoszono starorzecza a Radna sformułowała to tak ? zawsze kosicie jak ja wam o tym wcześniej przypomnę? No i tłumaczył się Kmicic, lawirował i nawet prosił o wsparcie przy utrzymaniu tam porządku?Miał i chwalebny moment Radny  Brodzik który nie omieszkał zwrócić uwagę, że Premier Morawiecki wydał rozporządzenie by na budynkach administracji rządowej jak również użyteczności publicznej zostały wywieszone flagi ze względu na rocznicę 100 lecia odzyskania niepodległości? Tyle, że ta oczywista uwaga spotkała się z bezrozumnym podejściem Sekretarza Gałana? Począł tedy tłumaczyć Krzysztof, że magistratu to nie obowiązuje i według niego jest rozgrzeszony? Tu trzeba dłużej zatrzymać się nad ?przypadkiem Sekretarza? albowiem Pan Krzyś to bardzo miły i elokwentny urzędnik ale cóż z tego skoro siedzi w nim jakieś bliżej nie określone ?lewackie licho?  Nie wywiesić flagi w takim roku? Co trzeba mieć w głowie żeby w sumie głupio dyskutować z Brodzikiem? Flagę się wywiesza, bo jest to w tych rocznicowych okolicznościach ?niedyskutowalne ? i po za wszelkimi sporami. W końcu Gałan polskie obywatelstwo ma i wypłatę przyjmuje w polskiej walucie, pełnej odniesień w swej ikonografii do symboli narodowych. Skoro taki libertyn to niech mu Ratusz w rublach płaci albo w naturze. Najlepiej w burakach ćwikłowych, bo mocno czerwone jak niestety on sam? Szkoda, że taki młody a ?zełgany do pięt?- tak jak mawiał Wójt z Rancza o młodym Sekretarzu Dudzie. Jego postawę głupio przebiegłą można zilustrować anegdotą jak to Policjant sikającego żula w parku złapał i pouczył by ten przestał, bo park to nie miejsce na te sprawy. Żul przebiegły przytakną na sugestię i w ten sposób pozbył się zagrożenia. Gdy Policjant był już daleko żul triumfalnie stwierdził: Ha ! Schowałem ale nie przestałem? Tak i Pan Krzysztof , myśli że nikt tego nie widzi.                                         

Coś mi się zdaje, że Sekretarz Gałan jest taki bo inny człek nie otrzymał by się w otoczeniu Pani Burmistrz ponieważ ona sama robi gafę za gafą i trąci Palikotem a przecież do wyborów jest jeszcze trochę czasu i w tej materii nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. No przecież taka budowa na miejscu byłej katowni zupełnie nie potrzebna tak jak rozmijanie się z prawdą w wypowiedziach do mediów i były funkcjonariusz UB Jelonek na wysypisku. Ma Pani Hanna problem z tożsamością i rozumieniem meandrów współczesnej historii Polski. Powoli Burmistrz staje się na płaszczyźnie wartości patriotycznych  ?Szpakiem w spódnicy? Widać dla niej Polska to nie kraj o ponad 1000 letniej historii tylko podmiot który traktuje jak bankomat. Pan Krzysio niech się nie zdziwi jak jakiś zupełnie przypadkowy złośliwiec zmieni mu kilka liter w nazwisku i wyjdzie z tego coś mało krzepiącego? Ogólnie to najbliższe otoczenie Pani Hanny na czele z Kawęckim i Kmicicem zasługuje na określenie ?Cyrk Zalewski? Brakuje im tylko do kompletu słonia, konia i foki żeby z gracją podbijała piłkę na nosie? 

                                                                                                          Właśnie Kawęcki był podmiotem domyślnym w pytaniu zadanym przez najbardziej ?chłopskiego? w sposobie bycia jak i postrzegania rzeczywistości Radnego Dębskiego. Zapytał, więc w wolnych wnioskach Panią Hannę ale tak bez personalnych wycieczek i ukrytych aluzji, co zaznaczył. Czym się Pani Burmistrz kierowała wybierając na swojego zastępcę Edwarda Kawęckiego? W tym momencie oburzenie przelało się w Radnym Brodziku i stwierdził, że jego to wcale nie obchodzi i to nie miejsce na zadawanie takich pytań? Chyba się Radny zaplątał we własne nogi, ale tak to czasami z karatekami bywa, bo skoro jego to nie interesuje to właśnie pytał o to Dębski. Proste i logiczne. Mógł jeszcze w geście protestu zatkać uszy, kiedy Burmistrz odpowiadała na to pytanie. Koniec końców zareagował Wice Przewodniczący Wilkołazki i stwierdził, że ten punkt w porządku sesji jest od takich spraw? W końcu Pani Hanna odpowiedziała, że ten wybór był spowodowany tym iż potrzebowała kogoś do pomocy i reprezentowania? No i wyszło z tego tłumaczenia jak w powiedzeniu ?Wiódł ślepy kulawego? Emeryta brać do pomocy!? No ?Cyrk Zalewski, jako żywy? Mógł pomagać Edward jeśli tak bardzo chciał ?honorowo? i ?pro bono? A byłby to piękny gest? Jest jeszcze warty uwagi Pan Pastuszak, urzędnik o 10 letnim stażu, w mieście odpowiada za inwestycje i drogi, jest więc po trosze miejskim Banachem? Ale Pastuszak to inna klasa człowieka elokwentny cierpliwy i nie bufon tak jak jego powiatowy odpowiednik. No ale tu widać rękę Jakubca? Tylko że Staroście nie zależy na ucywilizowaniu Banacha bo taki  mu odpowiada. Na zakończenie warto przypomnieć że ta majowa miejska sesja trwała ponad trzy godziny? Czyli tyle ile łącznie trzy sesje w Powiecie.
36
3

Banach nu pogodi !!!

Jak już Pan Starosta ?zareformuje wszystkie licea na śmierć? to zapewne wielu nauczycieli wyląduje ?na lodzie? Z jednym wyjątkiem, mianowicie Przewodniczący Nowosadzki skończy, jako ?spec od prowadzenia aukcji? Tam, jak wiadomo liczy się nienaganna dykcja i szybkość. Właśnie ta ostatnia zdominowała poniedziałkową sesję, jak Pan Marek otworzył ją o 10.02 Tak ją zamknął o 10. 41, wyszło z tego całe 39 minut, ale bywały i krótsze? Tak czy siak nasz Przewodniczący powoli staje się ?mistrzem zwięzłych form? i Szumacherem samorządu? Sama sesja przypominała damską torebkę, bo było w niej wszystko? I tak: w sprawozdaniu z prac Zarządu Powiatu wice starosta powiedział że dano 200 złotych na czarny salceson ale okazało się, że to nie są spożywcze eksperymenty Pana Henia tylko chodziło o Kabaret ?Czarny Salceson? który ma uczestniczyć w przeglądzie w Piotrkowie? Jak już skończył to zaczęli radni i rozpoczęło się polowanie na Banacha? Najpierw niewinnie? Mirek Księżuk przeczytał interpelację która dotyczyła zainstalowania świateł na ważniejszych drogach powiatowych w mieście. Argumenty były rzeczowe, bo wzrost bezpieczeństwa i usprawnienie ruchu w godzinach szczytu oraz wzrost prestiżu miasta są bezdyskusyjne. Mirosław sam tej interpelacji nie wymyślił gdyż prawdziwymi inspiratorami była Rada Seniorów Miasta? W tym samym duchu przemówił Suchorab, bo i on dostał takie sugestie od wspomnianego gremium. Tyle, że Księżuk miał jeszcze jednego asa w rękawie i była to interpelacja dotycząca zrujnowanego ronda przy Tesco okraszona dodatkowo fotografiami?                                                                                                                                        Potem Radny Grabek Andrzej dorzucił od siebie, że w Żółkiewce po burzy o mały włos rolnikowi woda domu nie zalała, bo wszystkiemu winny zasypany przepust pod jezdnią? Nowosadzki poprosił Banacha, by ten dokładnie podał termin złożenia dokumentacji dotyczącej Granicznej. Widać Marek Dyrektorowi nie dowierza? Zapytał jeszcze, czemu ulica Okrzei niechlujnie wykoszona. I się zaczęło tłumaczenie Piotrusia Pana? A papiery na Graniczną to on złożył na pewno w terminie tylko nie pamięta dokładnie. Koszenie wytłumaczył pogodą, bo po deszczu to wszystko rośnie. W ten sposób doszedł do ronda przy Tesco i tu oczywiście stwierdził, że promień zewnętrzny za mały i projektant tak zrobił, bo uznał ,że tak będzie najlepiej? Zapytał się więc Radny Kowalik Józef słynący z tego, że temu Dyrektorowi wszystko wali prosto z mostu i go najzwyklej w świecie nie cierpi. Kiedy wreszcie Dyrektor zacznie robić dobrze? No i chyba to pytanie zbiło Banacha z pantałyku, bo odparował, że inwestorem wtedy, gdy powstawało rondo było miasto? Na to stwierdzenie zagotował się Andrzej Jakubiec a to on wtedy był tym inwestorem jako Burmistrz. Tyle, że zagotował się tak cichaczem i dopiero po sesji wypuścił nadmiar pary w postaci soczystego sprzeciwu na wynurzenia Banacha.                                                                                                                           Oczywiście nie nadaje się to do cytowania. Czemu tak Jakubiec zareagował?  Bo widać zna to ze swojej strony i mimo wszystko nie zasługuje na takie ?gówniarskie upokorzenia?? W końcu Jakubiec to jest były  Burmistrz z 23 letnim stażem i to jego nagrodzono w feralnym dla niego 2014 roku na ?Forum Ekonomicznym? w Krynicy tytułem ?Lidera Samorządu?? A Banach kto to jest? Powiedzieć, że to niereformowalny egocentryk i arogancki typ to tak jak by nic nie powiedzieć. Choć ostatnio Banach  pozornie spuścił z tonu ale jest to raczej wyuczona poza obliczona na wybory a, że wyuczona to widać po ataku na byłego Burmistrza. Jakubca trafia chyba szlag, kiedy przychodzi na sesję, widząc Kmicica który tyle razy go sprzedał i mimo tego ma się dobrze. Można by rzec, że zdrada popłaca. A żeby było ciekawiej to przecież obecnie siedzi Pan Andrzej w Urzędzie Pracy, na ?chlebie? Starosty. Być może tą zależność ktoś kiedyś wykorzysta żeby wspomniany nie myślał o starcie w nadchodzących wyborach. A coś się po mieście ?tłucze? o wspomnianym bo  styczniowe wybory uzupełniające  tak naprawdę nic nie znaczą ponieważ w międzyczasie zaszły nowe wypadki. Choćby nominacja Kawęckiego, dzięki czemu obecna Burmistrz skonsolidowała swoich antagonistów. Oczywiście Jakubiec raczej wyborów nie wygra, ale może zdrowo zamieszać? i wrócić do gry bo zwolenników ma. Pani Hannie nie zaszkodzi, bo ona ostatnio popadła w niezdrowy nawyk samo okaleczania  ale może pomieszać szyki Kościukowi. Przy wyczynach personalnych i mizerii inwestycyjnej w mieście wielu pomyśli ?Jakubiec wróć?  Natomiast argument jego wieku może nie mieć żadnej mocy sprawczej, bo po Edwardzie już nie dziwi nic? Co na to Janusz? Pewnie mozolnie układa te swoje polityczne klocki i część już ułożył tyle, że w tej układance nie ma miejsca dla Jakubca bo ona jest robiona pod kogoś innego. Ktoś zapyta, co ma Szpak do miasta ano ma, bo z nim jest jak z ?Żubrem? w reklamie- wpływa na wszystko…

30
7