A ludzie chcą remanentu w powiecie

Dotarło wreszcie do naszego Janusza, że bez władzy jest nikim. Dla ludzi jego pokroju – nawykłych do splendorów, laudacji i rozstawiania innych po kątach bycie tylko radnym to w sumie bycie nikim. Choć okrągła rocznica jego urodzin już majaczy na horyzoncie i targa tort z 70 świeczkami, on jeszcze marzy. Marzy, by dwa razy wejść do tej samej rzeki, która Władza się nazywa.

Ależ to musi być potwarz i obraza dla niego, że ktoś z nimi wygrał, że kto inny rządzi. Lat 16 władał i ciągle mu mało! Kozaka zgrywa a może skokami się zauroczył? Swego czasu ludowcy Apoloniusza Tajnera namówili do startu z ich list do Europarlamentu, a w 2011 r. na listę do Sejmu namawiali samego Małysza. Wszak mamy zimę astronomiczną i sezon skoków w pełni, a kraj jak długi i szeroki śledzi zmagania naszych orłów. Może i Janusz im pozazdrościł i też chciał poskakać i tym samym do historii tej dyscypliny dołożyć swoje trzy grosze? Bo jak nazwać jego popisy na lutowej sesji?

Zamiast skoków wyskoki

Ze skoku wyszedł wyskok, który miał być chyba jakąś wielką reaktywacją i prężeniem muskuł po październikowym łomocie w wyborach samorządowych. Co z tego, że były starosta i obecnie tylko radny sylwetkę dojazdową poprawił i hełm strażacki założył? Zamiast z progu się wybić, to się o niego potknął. A w powietrzu to już był dramat.

Na sesji najpierw dostał podmuch od Janeczka a potem tymiankiem zapachniało i dmuchnął mu Domański – ten z Krautexu i z Pis-u. I to tak z grubej rury! Musiał więc Janusz w takich okolicznościach grzmotnąć o zeskok tak, że aż ptasie pióra mu puściły. Bo szpak nigdy nie będzie orłem, a nazwisko, że lotne to jednak nie lata.

Nim się Janusz frontalnie rzucił radnych z PIS-u, to Witia Boruczenko chwacko uwinął się z porządkiem obrad. Tak jak ksiądz z pogrzebem, bo się akurat na partyjkę pokera śpieszył. No i przyszło na wolne wnioski i się zaczęła szpacza rapsodia…

Ulica dla Adamowicza!

Janusz zaczął w swoim kaznodziejskim tonie którego nie jeden ruski pop mógłby mu pozazdrościć. Spostrzegł wśród widzów przewodniczącego rady miasta Janusza Rzepkę i za jego pośrednictwem zawnioskował, by ten jakoś cudownie wpłynął na rajców, aby jedną z ulic miasta nazwali imieniem Pawła Adamowicza. Wedle opinii Szpaka był z niego wielki samorządowiec i Polak. No tak, tylko że Marcin Gortat to dopiero wielki Polak i to dosłownie! A ulicy nie ma i co ma Adamowicz wspólnego z Krasnymstawem? Być może, tam nad Motławą nawet nie wiedzą, że takie miasto nad Wieprzem istnieje? Co tak Szpaka w Adamowiczu  urzekło? Tego nikt nie wie. Gdy betonem zalewano miejsce po katowni przy krasnostawskim rynku, nigdy oficjalnie głosu w tej jakże kontrowersyjnej sprawie nie zabrał. Nigdy też nie wnioskował, żeby którąś ulicę w mieście nazwać imieniem jakiegoś „Żołnierza Wyklętego”. A on Adamowicza na cokół! Coś mu się już kiełbasi.

Mało na OSP!

Larum wszczął o wysokość kwoty przeznaczonej na nagrody w konkursie wiedzy o pożarnictwie. Zarząd powiatu w tym roku przeznaczył na niego 3 tysiące złotych. Wcześniej „za Janusza” było 4 tysiące i ten tysiączek tak go rozsierdził. W jego mniemaniu to skandal i prawie zamach stanu. Toć wiadomo czemu tak wrzeszczy – straż to jego wyborcze hufce i chce pokazać, jak bardzo o nie dba. No i jest powiatowym komendantem Ochotniczych Straży Pożarnych. Tak po prawdzie nie ma o co tak gardłować, bo te 3 tysiące starczy, aż nadto. Zapomniał też Janusz a to wina pewnie metryki jak kilkanaście miesięcy temu, gdy interpelował Księżuk w sprawie sprzedaży mieszkań vis a vis I LO to on Szpak wcale nie był skory sprzedawać je po niższych cenach. Tłumaczył się wtedy tym, że powiat musi dbać o finanse.

Zapomniał wół…

Powinien też pamiętać i o tych licealistach, co to dla uczczenia wyjątkowej żywotności pewnej staruszki pojechali rowerami na Dobryniów. W drodze rewanżu i nagrody miało być dla młodzieży ognisko – tylko sponsora na parę stówek brakło. Ognisko się jednak odbyło, bo odsiecz przybyła tylko, że w sutannach. A jak Żyśkę wbrew logice i ekonomii w PCPR zatrudniał też pewnie zapomniał. Czy wtedy patrzył na finanse? No i na koniec, jak Janusz postąpił ze sławetnymi „rozszerzeniami” w I LO? Miały być, potem ich nie było, znowu a potem znów były tylko, że po burzy z piorunami. A tu wrzeszczy o marny tysiąc. Ot, zapomniał wół jak cielęciem był.

Ucieczka Mateja

Ale jak się Janusz o Mateja zaczął upominać i o to, co w szpitalu to dopiero wtedy można było oczy ze zdumienia przecierać. Po prostu uruchomił w sobie pokłady humanizmu, troski i co tam tylko można sobie wyobrazić. Z jego opowieści wynikło, że podły i mściwy PiS wywalił całe kierownictwo na bruk. No i jak tak można?! Takich fachowców! Tu się Leńczuk odezwał i ze stoickim spokojem, jak nobliwy profesor, który musi rozhisteryzowanego nastolatka uspokoić, odparł, że radny Szpak się myli, bo dyrektor Matej sam odszedł a prawdopodobnie całe kierownictwo poszło solidarnie z nim. Ba! Nawet w pewnym momencie chciano Mateja zatrzymać ale ten stwierdził, że jednak odchodzi. Do riposty Starosty dołączyli Suchorab z Janeczkiem. Szczególnie zdaniem tego drugiego polityka kadrowa byłego dyrektora wyglądała zupełnie inaczej z perspektywy pracowników szpitala i nie napawała optymizmem. Nie od dziś wiadomo ,że dyrektor zawsze ma przekichane – jest tak nawet w Leśnej Górze. Najwidoczniej Matej wcielił w życie „ucieczkę do przodu” by tym samym uniknąć rozliczeń i trudnych pytań. Z tego, co słychać długo pracy nie szukał, znalazł angaż w Puławach. Miał zapewne i tego świadomość, że naraził się wielu i być może przyjdzie mu odpowiadać za nie do końca swoje decyzje. Wiadomo wszak czyim tak naprawdę poligonem był krasnostawski SPZOZ.

Symbol powiatu

Za wszelką cenę Szpak próbuje dokleić obecnej ekipie gębę radykałów, mściwych poza granice przyzwoitości. Tylko, że ulica mówi coś zgoła odmiennego. Mianowicie uważa, że „ta obecna władza” wręcz za mało wyrzuca i oczywiście wszyscy tak twierdzący mają na myśli Banacha, który jest tam, gdzie był. Bo Ten jest podwójnym symbolem, zarówno minionej władzy – jej arogancji, momentami zwykłego chamstwa, jak i symbolem prawdziwej zmiany. Innymi słowy, gdy Piotrka popędzą z ZDP, dopiero wtedy ulica powie, że coś wreszcie w powiecie drgnęło. Chyba tylko zamieszanie w ZOZ prolonguje Banachowi żywot na stołku dyrektora. Mamy taką nadzieję.

Raportu brak

To nie koniec tego westernu z Dzikiego Wschodu. Janusz jak samowar się zrobił, gdy Janeczek zasugerował, żeby wreszcie podzielił się treścią tego spec-raportu, którego właśnie pomysłodawcą był doktor, a na który Szpak wtedy na tej sesji, co Gzik urząd chrystianizował, przystał. Tu Janusz strzelił focha i zrobił prawie tak, jak te polskie dzieci, co to we Wrześni nie chciały gadać pacierza ale po niemiecku. On! Janusz powiedział, że też nie będzie gadał, bo był przygotowany na sesje tuż przed Nowym Rokiem i teraz to już jest za późno. Jeszcze dodał, że na Zarządzie Powiatu była dyskusja o jego wystąpieniu, żeby jednak mu głosu nie dawać, bo cała uwaga skupi się na jego osobie i skradnie widowisko. Takie rewelacyjne rewelacje przedstawił i na koniec powiedział, że może głupio wygląda, ale głupi to nie jest i że mówić to on potrafi. Tak się wyłgał z danego słowa…

Tron dla monarchy

Na sam koniec to się tak uniósł, że ojej! Bardziej niż płk Kuchta na słynnej łopiennickiej sesji. Zezłościł go fakt, że przed sesją każdemu przydzielono miejsce z tabliczką z imieniem i nazwiskiem. Bo jak to ujął jemu przez 30 lat nikt nie mówił, gdzie ma siadać. Tu Janeczek wspaniałomyślnie postąpił i prowokacyjnie ,że może mu swoje miejsce odstąpić. W całej tej scenie brakło jeszcze dwóch nagich mieczy…

Szpaka boli to, że z dala od stołu prezydialnego siedzi i blisko drzwi. Może źle mu się te drzwi kojarzą? Bo może przy następnej roszadzie on już będzie za nimi? Nawet sąsiedztwo uroczej prezes banku z Kraśniczyna Anny Mróz nie osłodziło mu tego zesłania . No cóż pozostaje mu tyko pójść w ślady Rejtana i rozedrzeć koszulę i lec w drzwiach, by bronić zagrożonej demokracji, a to teraz bardzo modne. W końcu i Domański nie wytrzymał, odpalił Szpakowi grubym śrutem W naszym powiecie jest dziadostwo, co pan przez te wszystkie lata zrobił?! Wyludnienie! Młodzi wyjechali, co pan zrobił?! – krzyknął.

Szpak Domańskiemu odparł po swojemu. Wie pan czym my się różnimy Panie Radny? Tym, że ja mam wyobraźnię a Pan nie!

To bardzo ciekawa i godna analizy wypowiedź, bo to powiedział aparatczyk Szpak, który prawie całe życie przepracował w budżetówce do jegomościa, który od podstaw zbudował prężną firmę. A ta daje pracę, kupuje zioła u rolników, płaci podatki i eksportuje na cały świat. To komu tu brak wyobraźni?

 

49
50

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *