Szkoły bez polityki!

 

Przed chwilą trafił do nas tekst komentarza od autora podpisującego się „aaa”. Ze względu na jego bardzo rzeczowe, wyważone i bardzo analityczne podejście do naszego systemu oświaty zamieszczamy go jako tekst wiodący. Prosimy o równie rzeczowe komentarze do niego, tym bardziej, że podniósł on wysoko poprzeczkę nad tak nośnym i jakże ważnym tematem – chodzi o przyszłość naszych dzieci. Jeśli autor pracuje w szkole, jest nauczycielem wysokich lotów. Chapeau bas! Szczególnie za obywatelskie podejście i cenną, chłodną analizę. Takich nauczycieli cenimy i szanujemy za tzw. ethos jako symbol dawnej inteligencji ze sznytem lat minionych. Zapraszamy podobnych autorów do jeszcze częstszej współpracy w redagowaniu naszej strony. Będziemy zaszczyceni.

Piotr Ślusarczyk

 

Gdy w ubiegłym roku Policja przeprowadziła akcję chorobową a urzędnicy KAS zagrozili strajkiem włoskim, to pieniądze dla nich znalazły się od ręki. O ile podwyżki dla Policji znalazły w społeczeństwie zrozumienie, o tyle z KAS był problem na tyle poważny, że poszczególni naczelnicy dostali prikaz z góry, aby rozluźnić trochę pęta wobec obywateli i poczynić wszelkie działania, aby obraz skarbówki w społeczeństwie nieco ocieplić, bo po podwyżkach ze strony obywateli zaczęły się sypać gromy, porównania do nierobów itp, którzy tylko cisną obywateli i doją podatki. Wstrzymano też dalsze podwyżki. Identyczna sytuacja jest w innych branżach administracyjnych.

Kiedyś Lenin napisał, że nie da się wyrugować inteligencji, klasy średniej samą brutalną siłą, ale biorąc pod uwagę, że większość z nich w państwie pracuje w szeroko rozumianej administracji publicznej, to można ich pokonać w inny sposób. Jeśli będą niedoceniani, słabo opłacani, to staną się podatni na korupcję i wpływy, aby chociaż trochę polepszyć swój status. Wówczas ich poważanie w społeczeństwie znacząco spadnie, a opinie głoszone przestaną się liczyć . Dokładnie od 1989 roku co i rusz widać , ze ta komunistyczna idea nie umarła i kolejne grupy pokazują, jak bardzo upadły. Zacznę od dziennikarzy, którzy w pogoni za groszem napiszą wszystko, co im się każe, dalej sędziowie, adwokaci, księża-biznesmeni. Teraz padło na nauczycieli. Nie jest mi ich szkoda, bo w imię walki polsko-polskiej nigdy nie byli się w stanie zorganizować, tylko szczuli sami na siebie. A teraz dali zmieszać z błotem jako „komuchy, PO-wcy itp”.

Najśmieszniejsze jest to, że społeczeństwo dostało rozdwojenia jaźni. Z jednej strony rozumie , że nauczyciele słusznie domagają się podwyżek oraz zmian programowych w szkolnictwie. Z drugiej strony, plucie jadem w publicznej telewizji spowodowało, że ani forma protestu, ani jego przedstawiciele nie są przez społeczeństwo akceptowani. Jeśli szkołą, zgodnie z pewnymi ogólnymi założeniami, ma wychowywać przyszłych obywateli, to przepis na to jest dość prosty, potrzebne sa cztery rzeczy – dobry program, pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze.

Szkolnictwo podstawowe i średnie wepchnięto w łapy samorządów, gdzie rządzi od lat kumoterstwo, prywata i lokalne układziki. Nie da się realizować reformy oświaty, jej przystosowania do realiów rynku pracy , gdy szkołami rzadza lokalni kacykowie, którzy mają albo ograniczoną wyobraźnię, albo wcale jej nie mają, albo rządzą nimi pewne niezdrowe ogólnie sentymenty. Tu ważne jest spojrzenie w przyszłość na 10-20-30 lat, a nie „do kolejnych wyborów” a po nas to choćby i potop. Jeśli dyrektorem w liceum zostaje osoba po linii partyjnej, która nie tylko nie ma pojęcia o nauczaniu, ale również o zarządzaniu szkołą i współpracy z ludźmi, to proszę się nie dziwić, że LO z wieloletnimi tradycjami można pod względem poziomu położyć w 4 lata na łopatki. Przecież ludzie to widzą, jak postępuje upadek. Pójdą tam, gdzie poziom jest lepszy i dobór kadry bardziej merytoryczny. W ten sposób z powiatu ubywa coraz więcej młodzieży a i ci z sąsiednich też się nie garną. Pamiętam czasy, gdy na dworcu PKS w Krasnymstawie stały setki uczniów w oczekiwaniu na autobus. Założę się, że dziś , nawet uwzględniając niż demograficzny, co najmniej z połowa potencjalnych uczniów uczęszcza do szkół poza powiatem. To z kolei odbija się na finansach, ba za uczniem idzie subwencja. Im mniej uczniów , tym mniej kasy na utrzymanie szkół. Marne pensje dla nauczycieli i obcinanie dodatków. Ci lepsi, z ambicjami – odchodzą. Do innych szkół albo całkiem, z zawodu. Koło się zamyka. Im słabszy poziom kształcenia, tym mniej chętnych i tak dalej i tak dalej.

Widać, że przyczyną kłopotów nauczycieli i ich strajku jest polityka. Ta duża, i ta lokalna. Ten węzeł gordyjski da się rozwikłać , wybierając na dyrektorów szkół ludzi merytorycznie dobrych, a nie po linii partyjnej. Marny, ale „swój”. Nauczyciele sa w stanie wiele ścierpieć, mając za plecami murem dobrego dyrektora i jego poparcie. Jak mówi stare przysłowie: stado baranów pod wodzą lwa jest więcej warte, niż stado lwów pod wodzą barana. I coś w tym jest. Patrząc na wybory dokonywane przez nową władzę w naszym powiecie, na razie nie mam pewności, że nie będzie powielać przykrych błędów poprzedniej ekipy, kierując się interesem własnych „elit” zamiast dobrem ogółu. Obym nie miał racji.

41
5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *