Trzecia wokanda z Cichoszem

Dzień przed wyborami – w sobotę – Cichosz z pomagierem po raz trzeci zagnali mnie na wokandę. Oczywiście znowu przerżnęli. W ich imieniu przepraszam panią sędzię SO w Zamościu i jej obsadę za zarwanie weekendu.

Poseł Cichosz z Żółkiewki znów mnie pozwał w trybie wyborczym – to już po raz trzeci w tych wyborach, wcześniejsze sprawy przegrał. Pozew nosił datę 11 października, a więc tuż po publikacji tekstu „Cichosz na wokandach”. Rozprawa odbyła się w sobotę – a na drugi dzień (niedziela) były już wybory. Na tę okoliczność wolną sobotę „zarwała” pani sędzia, pani sekretarz i jeszcze jedna pracownica.

Poseł Cichosz zeznaje przed sądem. Sąd rozpytuje m.in. o jego majątek i źródła dochodu. Wychodzi na jaw, że poseł ma ustanowioną rozdzielność majątkową z małżonką.

Sądowy precedens

Zamojski Sąd Okręgowy w swojej historii nie odnotował jeszcze przypadku, żeby poseł podał blogera w trybie 111 Kodeksu Wyborczego, a pewnie nie było takiego przypadku w Polsce. Z nieoficjalnych informacji wynika, że wszystkie trzy pozwy najprawdopodobniej pisał mu osławiony na tym portalu, w miasteczku i powiecie radca Matysiak, jeszcze niby dyrektor jego biura, który był obecny na sali. Jeśli to nieprawda, proszę o sprostowanie. Bo kto inny mógł na to wpaść? Poseł ponownie zażądał zdjęcia tekstu, przeprosin w trzech lokalnych gazetach (na pierwszych stronach) i wpłaty na cel charytatywny w wysokości 10 tys. zł. Porównał mój portal do Telewizji Polskiej SA, niemal domagał się ode mnie obowiązku rejestracji Dziennika Siennicy jako tytułu prasowego, bo rzekomo łamię prawo, cyklicznie publikując moje przemyślenia na Dzienniku Siennicy. Sąd dyskretnie przemilczał te brednie. Z pisma Cichosza wynikało, że piszę nielegalnie, niemal jakbym kolportował podziemne ulotki w stanie wojennym. Najpierw puszyłem się z dumy, że porównał mój portal do telewizyjnych Wiadomości, ale zaraz potem zadrżałem ze strachu, że mnie chce wsadzić jako jego opozycjonistę.

Stan wojenny ?

Zaraz sobie przypomniałem, że w stanie wojennym Wiadomości nazywały się przecież Dziennik Telewizyjny! Podobnie jak mój dziennik. A przecież Cichosz wtedy, jako zeteselowiec, był wszak po tamtej, reżimowej stronie, miał władzę jak teraz. Jakby tego strachu było mało, autor wniosku (radca Matysiak?) uzasadniał, że przeprosiny w tych gazetach (nie wiem, co mają te gazety wspólnego z Dziennikiem Siennicy, żebym tam przepraszał) mają być opublikowane, bo jeżdżę zagranicę. Może tam zostanę, nie wrócę, o azyl poproszę?! Najlepiej to by mnie obaj chyba od razu do więzienia wsadzili – jeszcze w sobotę, żebym do kapitalistycznych krajów im nie uciekł. A może i na Sybir w kibitce? Żeby mi tylko gębę zamknąć, pardon, Dziennik Siennicy. Jak jeszcze dotarło do mnie, że mamy, że jutro ma być niedziela 13. października – podobnie jak 13 grudnia roku pamiętnego – myśle se jutro nie będzie Teleranka. Wybory odwołają jak nic, a oni mnie obaj zamkną od razu w Zamościu, w samej twierdzy…Dalej było jeszcze śmieszniej.

Majątek podzielił

Chwała Bogu Wysoki, doraźny w trybie (bo w sobotę) Sąd wniosek oddalił, tak samo jak dwa poprzednie. Tym samym sposobem Lucjan po raz trzeci przegrał i to z jakim hukiem… Używając piłkarskiej terminologii w moim meczu z nimi zrobiło się 3:0. Ta bramka była wyjątkowej urody, bo przewrotką z połowy boiska i w samo światło bramki… Zarzuty były materiałem źródłowym niemal do kabaretu. Na przykład Cichosz uznał, że nazwanie go w tekście „Lucjan” jest dla niego obraźliwe. To, że określiłem go jako człowieka majętnego też go obraziło, podobnie jak jego rodzinę. W swoich zeznaniach, dopytywany o majątek, jak mógł – pierzchł od tego tematu. Mówił coś o kilku hektarach ziemi, że z żoną je uprawiają, jakieś róże sadzą. A Pani sędzia w sposób niezwykle kulturalny, ale rzeczowy pytała o składniki majątku, jego apanaże w spółkach Skarbu Państwa, dochody z wynajmu nieruchomości. A ten się z niego spowiadał. W końcu wyszło, że poseł ma z żoną rozdzielność majątkową. Dlaczego???

Była TVP, Jaruzelski nie dojechał

 

Na ogłoszenie wyroku, które miało miejsce po kilku godzinach (sędzia pisała uzasadnienie wyroku), zjechał operator ze znaczkiem TVP Lublin. Myśle se, gdzie jest Jaruzelski, żeby przemowę na niedzielę nagrywać na 13. roku pamiętnego? Ale nigdzie go nie widzę, widać nie mógł na nagranie trafić, bo nie zdjął czarnych okularów. To co – pomyślałem sobie – ja mam tę niedzielną przemowę czytać do Narodu, co ją obaj napisali? Za Chiny ludowe nie przeczytam, już wolę do twierdzy, to może za parę lat bohaterem narodowym mnie ogłoszą? Niech obaj czytają to orędzie, co lubelska telewizja w niedzielę rano wyemituje, żeby przed wyborami zdążyć.
A operator stał i stał koło Cichosza i sprawę nagrywał. Cały czas był zdumiony, po co go tu wysłano, nagrał tylko ogłoszenie wyroku, zwinął kamerę ze statywem i poszedł. Nawet nie chciało mu się dłużej poczekać na Jaruzelskiego, że ten jeszcze zdąży może dojechać.
– A kto pana tu ściągnął – zapytałem go przy windzie.
– Zadzwonili, to przyjechałem. Ja tu nic nie wiem – rzekł i czym prędzej prysnął, widać było wkurzony, że jemu też Cichosz z Matysiakiem weekend zarwali.

 Cichosz z telewizyjną obstawą podczas wysłuchania uzasadnienia wyroku. W jakiej telewizji można ten news zobaczyć ? A może kręcił wyborczego klipa na następne wybory?

Lekcja wolności słowa

Na początku widać było, że liczył na jakieś historyczne wydarzenie, ogłoszenie stanu wojennego, czy co? Że jego filmowy materiał będzie podstawą jakiegoś epokowego wydarzenia. Do dzisiaj oglądałem wszystkie Panoramy Lubelskie, by zobaczyć tego newsa z moim udziałem. Nie doczekałem się. Jaki głupek wysłał tę kamerę bez dziennikarza, dlaczego w żadnej telewizji, nawet białoruskiej, nic nie było o tym przełomowym wyroku, mającym mnie skazać na kilka lat katorgi? Kaseta ta byłaby historyczna. A tu banalne orzeczenie sądu o moim kolejnym uniewinnieniu. Czytelnicy muszą zadowolić się wyrokiem na piśmie (skany) wraz z mistrzowskim uzasadnieniem. Mamy jeszcze niezawisłe sądy i sędziów rzetelnych, z wielką klasą. Uzasadnienie, które przytaczam poniżej, w mojej ocenie, jest esencją demokracji, to IX Symfonia wśród orzeczeń. Takowe każdy polityk, zwłaszcza wyżej rzeczony, winien mieć wydrukowane na papierze czerpanym. I się uczyć, dużo uczyć.

PS. Jeśli to prawda, że autorem wszystkich trzech wniosków jest osławiony radca Matysiak i jeśli ten sam pełnił „bezpłatne porady prawnika” (z bannerów Cichosza) przed wyborami, na miejscu wszystkich osób, które z nich skorzystały – ja, czym prędzej, udałbym się po nową poradę do konkurencji z palestry. Cichosz już nie odwołał się od wyroku, stał się prawomocny. Zresztą, po co miałby się odwoływać, jak wybory wygrał tylko w Żółkiewce.

Piotr Ślusarczyk z nielegalnego Dziennika Siennicy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

30
8

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *