Marcin Wilkołazki i „Cymbał Dekady”

W Nowym Tygodniu z 29 maja „zauroczył” mnie tytuł; Piwko puka do „Krasnostawian”? Panie Marcinie to ja wam radzę… wy mu nie otwierajcie i przegońcie w cholerę, ale jeśli Pan chce zostać „Cymbałem Dekady” to sobie go Pan wpuść.  Pański patron św. Marcin z Tours był wedle legendy żołnierzem rzymskim, który dał swój płaszcz żebrakowi. Być może to jest bezcenna wskazówka-dał żebrakowi, a nie postkomuniście, który swoją formację zapuścił jak dziad brodę a teraz frajera szuka żeby się bawić na jego koszt. Podać  „pomocną dłoń” w takiej sytuacji to wielkie ryzyko i dobrze po wszystkim policzyć palce. To dziś o takich transferach…

 

Dotychczas Marcin Wilkołazki jawił się jako polityczny drapieżnik nowej generacji, o  wysokiej kulturze polowania. To były wręcz pojedynki na zwinność jak „nomen omen” „Pojedynek” według Ridleya Scotta. O Marcina obecności potencjalna ofiara przekonywała się dopiero, w chwili gdy  ją rozrywał. Wtedy było już za późno nawet na Zdrowaś Maria. Jak się skradał, kluczył i jak sposobił do skoku nie widział nikt. Tymczasem On chce wpuścić na listy takiego co jak poluje, to pół lasu wie, że to robi i najchętniej wytępiłby wszystko, co się rusza… No jak tak!?

Plany „Krasnostawian”

Jeśli Piwko wystartuje z list „Krasnostawian” do powiatu z miasta w najbliższych wyborach samorządowych i do tego z „jedynki” to będzie dla Wilkołazkiego i jego formacji takie doznanie, jakby polskie rycerstwo pierwszy raz przegrało rekonstrukcję bitwy pod Grunwaldem. Zaznaczmy, że „Krasnostawianie” szykują się do budowy list w całym powiecie, bo idą szeroką ławą. Takie rzeczy dotychczas niewyobrażalne umożliwiło odsunięcie Szpaka ormowca od władzy. Ten przez 16 lat trzymał pomniejsze ugrupowania w żelaznym uścisku i jak on wybrał to, co chciał mieć u siebie, to dopiero oni mogli wybierać z tego, co im zostawił. Gdy osłabł dzięki wygranej PiS, który z władzą nie wie teraz co zrobić można marzyć o czymś więcej i stąd ten pomysł u „Krasnostawian”. Taki paradoks…

Wszystkie lęki postkomuszego Piwki

Stępień w swoim wywodzie chyba niechcący wywalił na wierzch wszystkie lęki i obawy postkomunisty. Ot, niedźwiedzia przysługa. Wniosek z tego, że Piwko jest mocno wystraszony i zdesperowany mimo swojej aktywności w radzie, o której ja sądzę, że funta kłaków niewarta. Bo to, co wyrabia to momentami chamówa i zwykłe jątrzenie oraz żerowanie na podsycanych przez siebie i innych konfliktach. Wilkołazki wie, o co chodzi i skoro ta wiedza o metodach Piwki do niego nie przemawia i mimo to paktuje z nim to widać chce zostać „Cymbałem Dekady” Rozmowy trwają i są dość zaawansowane. 

Wracając do meritum; strach „czerwonego” wziął się z tego, bo dotarło do niego, że drugi raz zdarzyć się taki cud, jak ten w 2018 roku – kiedy wybrali go do powiatu z miasta – nie ma prawa. Szuka więc na gwałt „żywiciela pośredniego” kogoś, kto posłuży za drabinę, dlatego chce do „Krasnostawian”. Bajka o wspólnej liście i wzmocnieniu osobą Piwki to tylko bajka, co by schować prawdziwy powód, jakim jest mizeria organizacyjna lewicy. To Piwko jest w potrzebie a nie Krasnostawianie. Ci są stowarzyszeniem atrakcyjnym, bo tacy otwarci i z miasta i mają gotowe struktury i im się chce. Do tego stopnia jest zdesperowany, że partyjny sztandar chce zamienić na bezpartyjny. Dobre! Przecież partyjny sztandar daje na starcie plus 15%  głosów. Widać Piwko coś wie, czego my nie wiemy. Być może jest to wiedza o tym, że nikt mu w wyborach nie pomoże, a pewne nazwiska na listach już się nie pokażą? Ostatnie 5 lat „czerwony” przespał i partyjną robotę zawalił. 

Nadzieja w Marcinie 

Jest też Wilkołazki prawie rówieśnik Piwki i ten ma większą śmiałość, żeby mu „napyskować”, jakby co. Przy takiej różnicy wieku i takim samym „miejskim” pochodzeniu lepiej się rozmawia. Jest również w Krasnostawianach sporo młodych o lewicowych poglądach i na nich też liczy, że go poprą albo co najmniej ciepło przyjmą. Ci historii Piwki i „Biedronki” już nie pamiętają albo nie chcą pamiętać… a sprawa obiecanego stypendium dla sportowca, którego nadal nie ma zwisa im kalafiorem.

Zapuścił Lewicę jak dziad brodę

Wie „czerwony”, że zawdzięcza obecny mandat potknięciu PSL. Przypomnijmy, że w 2018 roku z miasta nie wzięli nic, a przedtem mieli dwa mandaty. Z Piwki organizator żaden i narobić się nie lubi, a na gotowe; to i owszem. Z lewicy przez własne lenistwo zrobił dziurawą krypę, a kiedyś miał jacht oceaniczny i trzyma przywództwo tylko dlatego, że ten świstek dawał mu jedynkę na swoich śmieciach, ale tu w mieście i bez zaplecza w terenie, z roku na rok ten ma coraz mniejszą wartość. Formacja pod jego przywództwem wygląda jak drobny handel na PCK po wybudowaniu „Piwdronki”, i to już jest „rozformacja” Wszystko dlatego, że postkomunista myśli tylko o sobie i fruktach dla siebie, a jego nie nakarmisz. Nawet teraz ewakuuje się do Krasnostawian tylko on o reszcie nie słychać. Może weźmie Gałana ? W „partii” mógł liczyć na niego i czasem na Żerebca, który jest nomen omen związany z PZK. Kumpluje się z jeszcze kilkoma, ale tamci jak dostaną rozkaz od Szpaka, to karnie staną do jego dyspozycji. Jest jeszcze Monika Grzesiuk wójtowa z Kraśniczyna, ale u niej pierwszeństwo ma Cichosz z PiS/ZSL/PSL i nic, że Piwko kiedyś z nim był w ARiMR. Grzesiuk zresztą też… No ma Piwko jeszcze psa i z tym mógłby coś zrobić… Ci, co kiedyś byli z nim, a są myślący krytycznie poodwracali się widząc grę na siebie. A gra wprost bezczelnie tak samo jak zachowuje się na sesjach rady powiatu. Z listy w ostatnich wyborach zgarnął ponad 40% co się przełożyło na 560 głosów.  Mimo tego, że na listę Piwki „Lepszy Powiat” w wyborach oddano 3255 głosów jego strach oblatuje na myśl, że trzeba drugi raz ten ryzykowny manewr powtórzyć. Widać z tego, że cała reszta harowała na jego michę jak stado pańszczyźnianych chłopów, ale jak nie myślą, to co poradzić. Po statystykach widać, że komitet robiony „pod niego”. Brak w nim „nazwisk” , jest za to sama drobnica a drugi pod względem głosów-406- jest Gałan.

Krasnostawianie z rezerwami…

Co ciekawe, na „Krasnostawian” w wyborach do powiatu oddano głosów 2187 i, mimo że mniej to w nich tkwi potencjał i rezerwy ludzkie. Dla nich powiat do tej pory nie był priorytetem i traktowali go po macoszemu. „Krasnostawianie” to taka machina, która jeszcze się nie rozkręciła. To wynik w trzech okręgach, bo jednego nie obstawili. Piwko natomiast pokazał, na co go stać i więcej nie wyciśnie, nawet jakby kupił maszynę do klonowania. Puka do Krasnostawian, a wręcz łomocze jak przechodzień w okupowanej Warszawie w czasie godziny policyjnej. Chce znów mieć co najmniej 1700 z diety radnego i być kimś! W CIS co rok ma więcej… Bo jak wspomniałem jego nakarmić i zapchać się nie da. Mandat z synekurą w CIS podnosi znaczenie.

Amory ormowca

O Piwkę zabiega Szpak i te zaawansowane zaloty do Krasnostawian psują mu szyki, bo temu u mamiło się budować wspólną listę, co by PiS w powiecie odsunąć od władzy. To nawet logiczne, ale Szpak dla Piwki nie jest atrakcyjny, choć Piwko momentami wydaje się Janusza doganiać w sesyjnym chamstwie. Ten ma swoje nawyki, i to jest typ przyzwyczajony do rządzenia, który Piwce po wyborach, jeśli te pójdą po myśli nie pozwoli podskakiwać i złapie go za twarz chwytem starego ormowca, aż ten zawyje. Piwko na liście, a potem w klubie z PSL zdominowanym przez ormowca będzie tylko przystawką i rozwodnionym trunkiem, takim jak Harnaś z puszki pół na pół z wodą z kranu. Tu Szpak chce łapę położyć na głosach lewicy i nimi się podeprzeć. W tym wariancie Piwko ma być drabiną dla PSL w mieście jak kiedyś Kukiz w parlamentarnych wyborach 2019 roku był dla PSL. Piwko to przeczuwa i na dłuższą metę nie znajdą wspólnego języka. 

 

Marcin ostatnia nadzieja czerwonych i zdrada za horyzontem

Marcin Wilkolazki taki nie jest, to „człowiek dialogu i gładkich form scenicznych opartych na subtelnym skradaniu się do problemu” i jemu będzie się łatwiej urwać, bo to, że Piwko urwie się Wilkołazkiemu po wyborach, gdy zdobędzie mandat jest tak pewne jak to, że Leńczuk starosta nie zmądrzeje. A cóż, to dla Piwki wymyślić jakichś powód do rozstania!? Dziś ludzie wydają krocie na wesele, a potrafią się rozstać o zupę, czy niepodniesioną deskę w toalecie. W polityce, a jeszcze w, takiej jak ta nasza nie oszukać to frajerstwo. A jak go Wilkołazki nie puści wolno, to mu zmontuje przewrót pałacowy z częścią lewicowych Krasnostawian i będzie smród. U Szpaka „rozwodów” nie ma! Tam jedyna forma rozstania to wziąć i umrzeć…

 Jelonek ale nie Bambi

Krasnostawianie mogą liczyć na jeden mandat z miasta i Piwkę interesuje właśnie tylko „jedynka”, ale jest trochę zgrzyt, bo tę ma obiecaną były starosta Jelonek, który jest głównym „monterem” list do powiatu. Tak twierdzi sam Wilkolazki! Jest jeszcze Suchorab, który może startować tylko, że Piotrek stoi ostatnio przed dylematem; zdrowie, czy polityka. Jeśli źle wybierze, to nie będzie miał ani jednego, ani drugiego. Zakładam, że Suchorab z listy wypadnie… i tu Piwko widzi szanse, bo zostanie mu tylko Jelonek, a tego może dałoby się zaczarować i niech idzie na „jedynkę” gdzie indziej. Może być i, tak że Jelonek działa w interesie Piwki. My wszystkiego nie wiemy i być może to on Wilkołazkiemu Piwkę podsunął bo skoro zajął się „montarzem ” listy na powiat? Jeśli dojdzie do „ugody” to w takim wypadku Jelonek odda „jedynkę” z miasta w imię celów wyższych. W polityce wszystko możliwe. Tak czy siak „czerwony” jest silnie zdesperowany i kombinuje usilnie, bo jak, kto gębę w powiatowej melasie umoczy to długo ma jej smak w pamięci…

Jelonek nie jeleń

Jelonek to pociągnięcie bardzo odważne ale i ryzykowne. Zna się na politycznej robocie i nie tylko. Kiedyś nawet Nowosadzkiego chciał wykolegować ze „Startu Krasnystaw”, podbierając mu elektorat, ale okazało się, że Marka dresy lepsze! Poza tym ma szerokie kontakty, ale z nim trzeba uważać, a zadać się z nim to, tak jak zapożyczyć się u Żydów. Jelonek były starosta funkcjonariusz SB ponoć od przestępstw gospodarczych – tak mówią jedni albo od paszportów, jak mówią drudzy – wystarczy Krasnostawianom i na nim – „jako jednym relikcie przeszłości” powinni poprzestać, jeśli już koniecznie chcą. Oczywiście niezmiennie należy uważać na jego pomysły. Co by nie mówić do SB nie brali idiotów. Ja bym się nie zdziwił nawet tym, że Jelonek  „rozpracowywuje” Wikołazkiego do spółki z Piwką i tak go omota, że ten go weźmie, oczadzony „legendą” o wzmocnieniu listy i ewentualnych rządach w powiecie.

 A na koniec. Jeśli dojdzie do tego, co wieszczę i Piwko wejdzie na listy, a potem wypnie się na Marcina, a ma czym, oj ma!? To wtedy powinna część myśląca w Krasnostawianach przyjść do Wilkołazkiego i powiedzieć.; oddawaj przywództwo, bo tak się pomylić może tylko cymbał, a nie informatyk z dwoma dyplomami i do tego nauczyciel! I to będzie pierwszy przypadek w naszym powiecie, kiedy po piwku – bardzo dolnej fermentacji i plasującym się niżej od Harnasia- zabiorą papiery na prowadzenie politycznego bolidu. Można tego przykrego wypadku uniknąć i pójść do Pana Marcina znacznie wcześniej z propozycją; Marcin, po co ci Piwko? Przecież epoka polityków używanych i z drugiej ręki dobiegła końca. Nawet Kościuk swoje „second handy” zamknął!? A to my nie mamy nikogo młodego na to miejsce!? A to my nie mamy wychowanków albo takich co byli od zawsze i pracowali w Krasnostawianach? A tobie obcy i kapryśny zaciąg w głowie!? No i jak tak Wilkołazkiemu powiedzą a on to zrozumie, to uratują i cnotę, i wianuszek… I tym pełnym nadziei spostrzeżeniem na „lepszy powiat”, bo bez Piwki żegnam czytelników do następnego felietonu…

 

 

28
10

Leńczuk dementuje 😉

POWIAT KRASNOSTAWSKI. Starosta dementuje, ale posłanka daje do zrozumienia, że jednak coś jest na rzeczy Starosta na rozdrożu

 

Kto koło kogo siedzi, ma w polityce znaczenie. M.in. na tej, ale nie tylko, podstawie obserwatorzy lokalnej sceny politycznej w Krasnymstawie stwierdzili, że relacje między posłanką Teresą Hałas a starostą krasnostawskim mocno się ostatnio ochłodziły… Gdyby nie Teresa Hałas, Andrzej Leńczuk najprawdopodobniej nigdy nie zostałby starostą. To posłanka i nieformalna liderka lokalnego PiS-u po wyborach samorządowych w 2018 roku forsowała rozwiązanie, że starostą powinna zostać osoba spoza rady powiatu i poparła kandydaturę Leńczuka na to stanowisko. Nazwiska byłego wieloletniego dyrektora Krasnostawskiego Domu Kultury, kojarzonego głównie z działalnością kulturalną, wcześniej raczej nie wymieniano wśród pretendentów do kierowania powiatem. Andrzej Leńczuk doskonale wiedział, komu zawdzięcza stanowisko starosty. Na każdym kroku podkreślał rolę posłanki Hałas i jej zasługi dla powiatu. Jak twierdzą powiatowi samorządowcy, starosta starał się również konsultować z posłanką wszystkie ważniejsze sprawy związane z powiatem.

Te doskonałe przez cztery lata relacje ostatnio – jak twierdzą obeznani z krasnostawską polityką – uległy jednak pogorszeniu. Hałas miała mieć za złe Leńczukowi, że kilka dni po oficjalnym otwarciu Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w Krasnymstawie, który posłanka uważa za „swoje dziecko”, starosta osobiście oprowadzał po Zakładzie Ryszarda Madziara, związanego z wicepremierem Jackiem Sasinem pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości na okręg chełmski, który ma być jedynką lub dwójką na liście PiS w naszym okręgu w jesiennych wyborach do sejmu. Polityk, o czym pisaliśmy, wykonał wówczas kilka zdjęć, które wraz z fotkami z otwarcia zamieścił na Facebooku, dziękując przy tym wicepremierowi Sasinowi za pozyskanie dofinansowania na tę inwestycję, a pomijając posłankę Hałas. Post dotknął do żywego krasnostawską parlamentarzystkę, która publicznie wytknęła Madziarowi, że wsparcia powiatowi udzielił nie Sasin, a premier Mateusz Morawiecki.

Po raz kolejny A. Leńczuk miał podpaść posłance podczas kościelnej uroczystości z okazji 232. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Do tej pory na wszystkich oficjalnych uroczystościach Andrzej Leńczuk zajmował miejsce tuż obok Teresy Hałas, ale tym razem usiadł w ławie obok Ryszarda Madziara, jakby nie zwracając uwagi na swoją „patronkę”. Sytuację uratował przewodniczący rady powiatu Witold Boruczenko, który zajął miejsce obok samotnie siedzącej posłanki. Dla większości „zwykłych śmiertelników” kto koło kogo siedzi, nie ma żadnego znaczenia, ale w dyplomacji i polityce, to niezwykle ważne i wymowne, a tłumaczenia, że ktoś zrobił to nieświadomie, nikogo nie przekonują. Obecni na uroczystości samorządowcy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że dało się zauważyć, że posłanka poczuła się urażona. – To widać gołym okiem, że od jakiegoś czasu w relacjach między parlamentarzystką a starostą coś się zmieniło. I może nie chodzi nawet o to, że starosta, widząc, że pozycja posłanki w PiS słabnie, a Madziara wręcz przeciwnie, darzy ją mniejszą atencją, a chce zapunktować u Madziara.

Przecież to jest teraz formalnie jego polityczny przełożony i normalne, że nie może go ignorować, a kobiety również w polityce są bardzo wrażliwe i reagują emocjonalnie – analizuje jeden z powiatowych samorządowców. – Szczerze mówiąc to staroście nie zazdroszczę, bo znalazł się między przysłowiowym młotem a kowadłem. A co na ten temat mówi Andrzej Leńczuk? -Nie będę się odnosił do tworzonych w przestrzeni publicznej komentarzy powstałych na podstawie subiektywnych odczuć ich autorów – podkreśla starosta. – Zapewniam, że mam bardzo dużo szacunku do pani poseł Teresy Hałas i w dalszym ciągu jest moim posłem – dodaje.

Z rozmowy z poseł Teresą Hałas można jednak wnioskować, że jest coś na rzeczy. – Nasza praca i wybory w zachowaniu to nasze prawo i odpowiedzialność – mówi parlamentarzystka. – Ma ją każdy z nas, ja, również starosta Andrzej Leńczuk, co nie zmienia faktu, że każdy z nas za te wybory odpowiada, a to jest konsekwencją tejże wolności. Osobista promocja niektórych polityków, która ma miejsce również w naszym powiecie, jest jednym z elementów swobód obywatelskich świadczonych przez nich na rzecz swojej prawdopodobnej kampanii wyborczej. Posłanka wraca też do otwarcia ZOL i wpisu w social mediach Ryszarda Madziara. – Zareagowałam na to zachowanie dlatego, bo uważam, że zasady szczerości i szacunku wciąż nas obowiązują – podkreśla Teresa Hałas. (s)

Źródło ; Nowy Tydzień

 

12
1

Romowie z Ukrainy opanowali miasto. Mieszkańcy w strachu, burmistrz apeluje o reagowanie

Jak wskazują mieszkańcy Krasnegostawu, niegdyś spokojne miasto stało się miejscem oszustw, kradzieży i lęku o bezpieczeństwo swoich rodzin i przyjaciół. Powodem ma być kilkudziesięcioosobowa grupa romskiego pochodzenia.

 

W ostatnim czasie otrzymujemy szereg alarmujących informacji od mieszkańców Krasnegostawu związanych z grupą uchodźców o romskich korzeniach, którzy zamieszkali na terenie miasta. Podobnie jak w innych miejscach, społeczność jest bardzo liczna i wynosi ponad 60 osób. Wiele z nich osiedliło się przy ulicy Matysiaka, kolejni w okolicach zakładu gazowniczego. Początkowo nie było z nimi żadnych problemów i mało kto zwracał na osoby te uwagę.

Jednak z biegiem czasu zaczęto zauważać niepokojące zdarzenia. Mowa tu o małym dziecku spacerującym po dachu budynku, dewastacji placu zabaw itp. Jednak zaczęło również dochodzić do groźniejszych sytuacji. Jeden z chłopców złapał dziewczynkę za głowę i uderzał nią o metalowe ogrodzenie. Jak wskazują mieszkańcy, był to jednak dopiero początek szokujących zdarzeń.

– Tydzień temu w pobliżu miejsca przebywania Romów, dwójka z nich siedziała na chodniku. Na widok zbliżającego się radiowozu kobieta zaczęła uciekać. Policjanci się zatrzymali i próbowali nawiązać rozmowę z mężczyzną. Wtedy nagle wokół radiowozu zebrała się grupa kilkunastu uchodźców , którzy próbowali przegonić policjantów. Nic to nie dało. Chcieli też odbić zabranego do radiowozu mężczyznę. Stanowcza reakcja policjantów, oraz groźba użycia przez nich gazu i pałek sprawiła, iż grupa się oddaliła – wyjaśnia nam jedna z mieszkanek.

Mieszkańcy Krasnegostawu wspominają również o tym, jak uchodźcy zachowują się w sklepach. Spacerują między półkami, otwierają opakowania różnych produktów „częstując się” zawartością po czym odkładają z powrotem. W ten sposób mają wyglądać ich posiłki. Zdarzenia te mają być zgłaszane na policję, jednak zgodnie z prawem są to wykroczenia i funkcjonariusze oprócz nałożenia mandatu karnego niewiele mogą zrobić.

W mediach społecznościowych krążą wpisy dotyczące licznych zaczepek czy też agresywnych zachowań. Niektóre z nich są mocno niepokojące, gdyż mowa w nich o zaczepianiu dzieci, czy nawet proponowaniu nastolatkom intymnych spotkań. Sygnałów pojawiło się tak dużo, że cała sytuacja wywołała reakcję władz miasta. Burmistrz Krasnegostawu Robert Kościuk zapewnił, że zawsze będzie dbał o to, aby każdy z mieszkańców czuł się bezpiecznie.

– W związku z pojawiającymi się informacjami mającymi związek z niebezpiecznymi sytuacjami dotyczącymi aktów agresji ze strony obcokrajowców w naszym mieście budzących niepokój wśród mieszkańców, zwracam się z gorącym apelem do wszystkich osób, które są świadkami takich zdarzeń, aby każdą niebezpieczną czy niepokojącą sytuację zgłaszały do odpowiednich służb. Nie bądźmy obojętni wobec jakichkolwiek przejawów przemocy – mówi Robert Kościuk.

Władze miasta odbyły już spotkanie z komendantami straży miejskiej i policji. Jak zapewniają, miejsca w których przebywają romscy uchodźcy mają być objęte dodatkowym nadzorem prewencyjnym. Tereny te będą dodatkowo patrolowane. Wszystko nawet pomimo tego, że do tej pory do policji nie wpłynęło żadne zgłoszenie dotyczące poważniejszych zdarzeń, za które mieliby odpowiadać obcokrajowcy.

– Całe Krasnostawskie społeczeństwo musi żyć teraz w strachu. Niegdyś spokojne miasto stało się miejscem oszustw, kradzieży i lęku o bezpieczeństwo swoich rodzin i przyjaciół – dodają zaniepokojeni mieszkańcy.

Foto; Zwiedzaj Lubelskie

Źródło; Lublin 112

18
0

Cud na ścianie i Leńczuk się „żeni”!?

Dla tych, co nie są na bieżąco. W PiS pozycja Teresy Hałas osłabła, ale i to nie byłoby żadnym problemem tylko masz ci los! Andrzej Leńczuk zapałał w wieku 66 lat chęcią pójścia w „pójścia w politykę” tak na własny rachunek! Dogrzebał się widać w swoim worku na kapcie buławy marszałkowskiej i zapałał, tak że żaden suplement diety ani zastrzyk tego nie zwalczy. By to mogło się ziścić jest potrzebne miejsce na liście. Dlatego „sympatię” przerzucił na Ryśka Madziara przybocznego Sasina i pełnomocnika PiS na Chełm w nadziei, że ten wkręci go na listy do wyborów samorządowych, które odbędą się wiosną 2024 roku. Mógłby próbować i u pełnomocnika PiS na powiat krasnostawski Kościuka, ale tu są „schody”, bo jest Cichosz, a ci dwaj go nie lubią, bo on od Teresy. Tak więc orientuje się na Ryśka i „odstawia” na boczny tor Tereskę. Na tę eskapadę zabrał Marka Nieściora, który tak jak i on obraził się na Hałas Teresę jak już ją oskubał z tego, co mu było potrzebne. Czyli; członkostwa w zarządzie powiatu i posad dla zięciów i córki… Poza tym Leńczuk został w jesieni życia sytym emerytem i starostą z uposażeniem 15 800 brutto, jak i starostą dzięki woli Tereski bez demokratycznego mandatu, spoza rady. Przedtem był smutnym urzędnikiem w Urzędzie Marszałkowskim od kultury. Najbardziej spektakularny policzek wymierzony w Hałas Tereskę i koronkowe świństwo to wizyta Ryśiunia Madziara w ZOL na dzień przed jego oficjalnym otwarciem. O tej wizycie Leńczuk posłance słowa nie powiedział a wiedział. Potem Madziar chwalił się tym, jakby to on i PiS o wszystko zabiegał. Spławienie Andrzeja Gołębia z Muzeum Regionalnego i wszystko wokół niego również wpisuje się w cichą wojnę z Tereską, o której mało kto wie, bo była prowadzona w głębokiej konspiracji.

 

Na pniu drzewa w Parczewie pojawił się wizerunek Matki Boskiej tak przynajmniej niektórzy chcą widzieć, a w Krasnymstawie na ścianie budynku, w którym urzęduje poseł Teres Hałas objawił się bardzo wyraźnie i tu już nie może być niedomówień czarujący Rysio Madziar. Nie zdziwi mnie, kiedy pod plakatem Leńczuk z Nieściorem zaczną składać kwiaty, wieńce i palić znicze. Jak zaczną śpiewać „Czy te oczy mogą kłamać” to też się nie zdziwię. Tych dwóch niczym mnie już nie zaskoczy i nie ma takiej głupoty, której nie popełnią.

Ryś to kandydat na naszego, nowego, jasnego idola, w którym mamy się zakochać. Styl Rysio ma niepowtarzalny! Zarost trzydniowy, facjata zmęczona. Taki trochę niegrzeczny chłopiec z południa Włoch. To wszystko z tego, że przychyla nam nieba i przez to niedosypia. Sam się chwali, że dzięki inwestycjom Lubelskie będzie silniejsze. Zapracowany przez to wzmacnianie ściany wschodniej, że ojej! A to flagi rozdaje potem otwiera domki dla pszczół i tylko brakuje, by odbierał porody u Janowskich klaczy, ale może tylko dlatego tego nie robi, bo na to jeszcze nie wpadł. I jak tu się w takim kimś nie zakochać, a poza tym wszystkie Ryśki to fajne chłopaki i „nasz” do tego wyjątkowo obrotny. Dlatego ja się Leńczukowi nie dziwię, że serce oddał Ryśkowi w „dzierżawę wieczystą” Ponoć oświadczyny zostały przyjęte i zaraz pójdą zapowiedzi… Tak że będziemy mieli w powiecie wesele na kilkaset fajerek, bo jak to mówią już pierścionek przyjęty i wódka w lodówce, a oranżada w piwnicy, tylko chrzcin wyglądać! Żaden dom weselny w powiecie nie sprosta wymaganej atmosferze. Dlatego goście powinni tańcować i wznosić toasty za zdrowie nowożeńców w Siennickim „Tworze Sztuki” u Proskury z PSL. „Twór Sztuki” bardzo do takich cudów się nadaje, a i Andrzejowi Leńczukowi bardzo się tam podoba. Te dzieła Jutrzenki, w których nie wiadomo, o co chodzi doskonale korespondują z tym, co Leńczuk wyprawia, bo tu abstrakcja i tam abstrakcja. Gdy Andrzej był 13 stycznia na jego otwarciu bardzo uroczystym, to piał z zachwytu i mało nie zemdlał! A poza tym Leńczuk bardzo Proskurę lubi. Między PiS-a PSL różnica tylko w jednej literce i obaj wykonują wobec siebie gesty daleko wykraczające poza zwykłą grzeczność. Tak że „twór” zamieni się w dom weselny i stanie się sceną wydarzenia co najmniej dekady. Aż wióry będą się sypać z parkietu, a cała impreza przyćmi taniec Nowosadzkiego z Edytą z ostatniej studniówki w Jagielle.

Jak już zahaczyłem o Siennicę, to muszę wspomnieć, że „Twór Sztuki” to takie coś jak Szwajcaria ze swoją neutralnością. Tam się spotykają polityki wszelkiego szczebla i wszelkiej maści. Tylko Teresy Hałas tam nigdy nie było, widać przejrzała to wszystko. Oni, gdy się tam już spotkają, to spijają sobie z dzióbków, i to wszystko wodą święconą kropi Budzik bez kukułki, ale za to z pastorałem i kropidłem, bo to biskup! Drużbą i świadkiem oraz starostą weselnym powinien być Nieścior Marek radny powiatowy z Kraśniczyna, członek zarządu, wierny druh Leńczuka i jego „osobisty facebook”. Z tym ostatnim jest tak, że Leńczuk profilu na FB nie posiada, ale jak chcemy się przekonać co myśli, to wystarczy podejrzeć, komu lajkuje Nieścior. Sprytne to, zabawne a i psotne jednocześnie…

A dziś 1 czerwca odbędzie się polityczny zjazd w charakterze konferencji przy ZOL w Krasnymstawie z Madziarem w roli głównej i Leńczukiem jako gospodarzem. Może to już wieczór kawalerski…I tą weselną aluzją żegnam czytelników do następnego razu.

 

21
2