Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich w powiecie

Pierwsza tura wyborów prezydenckich w powiecie krasnostawskim. Podajemy wyniki sześciu kandydatów na podstawie raportu PKW. Wygrał pierwszą turę Andrzej Duda, na którego oddano 18.038 głosów, procentowo stanowi 59,91 % oddanych głosów. Drugi Trzaskowski Rafał, na którego oddano 5.284, co stanowi 17,55% głosów. Trzeci Szymon Hołownia -2.534 głosów, co stanowi 7,42%. Czwarty Krzysztof Bosak- 2.235 głosów, co stanowi 7,04 % głosów. Piąty Kosiniak-Kamysz-1214 głosów, co stanowi 4,03%. Szósty Biedroń Robert 533 głosy, co stanowi 1,77%.

 

Wyniki z poszczególnych gmin. Fajsławice: Duda Andrzej- 66,06 %. Trzaskowski Rafał – 9,24%. Hołownia Szymon-9,16 %. Bosak Krzysztof- 7,73%. Kosiniak-Kamysz-3,76%. Biedroń Robert-1,06%.

 

Gmina Gorzków.

Duda Andrzej-66,13%. Trzaskowski Rafał-12,93%. Hołownia Szymon-5,25%. Bosak Krzysztof– 7,00 %. Kosiniak-Kamysz-5,75%. Biedroń Robert-1,50%.

 

Gmina Kraśniczyn.

Duda Andrzej-62,95%. Trzaskowski Rafał-14,11%. Hołownia Szymon-7,74%. Bosak Krzysztof-6,20%. Kosiniak-Kamysz-4,72%. Biedroń Robert- 2,45%.

Gmina Izbica.

Duda Andrzej-65,41%. Trzaskowski-13,20 %. Bosak Krzysztof-7,97%. Hołownia Szymon-7,68%. Kosiniak-Kamysz-3,23%.Biedroń Robert-1,65%

Gmina Krasnystaw.

Duda Andrzej-60,75%. Trzaskowski Rafał-16,76%. Hołownia Szymon- 8,25%. Krzysztof Bosak-7,97%. Kosiniak-Kamysz-3,99%. Biedroń Robert-1,78%.

 

Miasto Krasnystaw.

Duda Andrzej-47,60%. Trzaskowski Rafał-27,70%. Hołownia Szymon-10,39%. Bosak Krzysztof-7,93%. Kosiniak-Kamysz-3,14% Biedroń Robert-2,21%.

 

Gmina Łopiennik Górny.

Duda Andrzej-70,94%. Trzaskowski Rafał-10,62%. Hołownia Szymon-7,83%. Bosak-7,12%. Kosiniak-Kamysz-2,03% Biedroń Robert-1,09%.

 

Gmina Siennica Różana.

Duda Andrzej-52,54%. Trzaskowski Rafał-20,15%. Hołownia Szymon-9,25%. Kosiniak-Kamysz-8,50%. Bosak Krzysztof-6,79%. Biedroń Robert-1,98%.

Gmina Rudnik

Duda Andrzej– 69,84%. Trzaskowski Rafał-9,59%. Hołownia Szymon-7,27%. Bosak Krzysztof-5,89%. Kosiniak-Kamysz-5,60%. Biedroń Robert-1,09%.

Gmina Żółkiewka

Duda Andrzej-72,84%. Trzaskowski Rafał-9,59%. Bosak Krzysztof-6,27%.  Hołownia Szymon-4,88%. Kosiniak-Kamysz-4,42%.Biedroń Robert-1,43%.

14
8

Powiatowa sesja nadzwyczajna z przymrużeniem oka

Jest taka scena w „CK Dezerterzy”, kiedy gefraiter Kania przychodzi z kolegami do burdelu. A tam, na drugim planie, starszy jegomość z entuzjazmem zbiega z piętra po schodach. Podbiega do pracownic przybytku, rozchyla poły szlafroka, a te kwitują widok jękiem zawodu…Uuu!!! Panie profesorze może następnym razem się uda…Tan epizod doskonale obrazuje ostatnie wyczyny polityczne naszego „profesora” ruchu ludowego Janusza Szpaka. Szczególnie te w relacji z sesji nadzwyczajnej o której poniżej i z przymrużeniem oka, bo inaczej nie sposób.

23 czerwca roku pańskiego 2020 dzień po kolejnej rocznicy agresji Niemiec na Związek Sowiecki odbyła się nadzwyczajna sesja rady Powiatu Krasnostawskiego. Zwołana na wniosek „klubu PSL”, który tak naprawdę formalnie nie istnieje. Inicjatorem tegoż był „peerelowski epigon” Janusz Szpak. Zażądał zwołania takowej, tydzień temu na sesji absolutoryjnej- 18 czerwca. Tematem wiodącym była sytuacja sprokurowana pandemią wirusa Covid-19. Był to teatrum, jak się później okazało, jednego aktora i bardzo jarmarczne w warstwie artystycznej.

Pyskówka Janusza

Zaczęło się od pyskówki do Nowosadzkiego, albowiem Leńczuk z powodów zdrowotnych był nieobecny. Marek spokojnie odpowiadał na Szpaka zarzuty i tłumaczył jak z sesjami nadzwyczajnymi drzewiej bywało. A to dawniej, to wtedy, gdy Janusz był starostą. Tłumaczył cierpliwie tak jak potrafi i przy pełnej kulturze. Korzystał Marek, całymi garściami ze swojej praktyki pedagogicznej a wiek interlokutora nie stanowił dla niego żadnej bariery. Mówił o tym, że skala tego co spadło na powiat, Polskę i Świat jest nieporównywalna do tego co było wcześniej. Przypomniał, ile było zachodu, gdy punktowo nawiedziła powiat ulewa parę lat wcześniej. Powiedział, że w sprawie pandemii co mogli to jako powiat zrobili, nie zaniechali niczego. Szpak nie mógł tego słuchać i wrzeszczał, jak dzieciak z pełną pieluchą. W pewnym momencie kazała spokojnemu jak skuty lodem staw Nowosadzkiemu wypić wodę lub melisę. Wrzeszczał przy tym jak przekupa albo ormowiec, który wytrząsa się nad dzieciakiem co właśnie sika na podobiznę Bieruta. Nowosadzki wcale się tym nie przejmował tylko spokojnie cedził słowa pod adresem rozwrzeszczanego Janusza. Bardzo bolały Szpaka zwroty Marka „Panie radny” „a jak Pan był starostą” „Drogi Januszu”

Wicestarosta traktował Szpaka z pobłażliwą wyrozumiałością i politowaniem, jak kogoś kto ma problemy ze zrozumieniem tego co się do niego mówi. W pewnym momencie Szpak poskarżył się, że na kamerach nie widać jego i całego PSL. Nikt mnie nigdy nie rozsadzał, ludzie do mnie dzwonią, że mnie nie widać w relacji z sesji. Co to jest! Warte podkreślenia jest to, że mówi to człowiek, który, gdy rządził to wszystkich rozstawiał po kątach. Bardzo się Szpak medialny na stare lata zrobił, może niech założy sobie konto na Instagramie i słitfocie robi przed lustrem w chałupie. A poza tym wielu wcale nie tęskno do jego widoku, toż przez ostatnie 16 lat wszyscy napatrzyli się na niego do znudzenia. Inni członkowie klubu PSL, który formalnie nie istnieje grobowym milczeniem kwitowali głupawe i złośliwe uwagi swojego zdziecinniałego frontmana. Zając Marcin coś tam zapytał, ale rzeczowo i spokojnie.

 

Troska pod publikę

Bezrobocie idzie i ludzie na chleb nie mają. Co powiat w tej sprawie zrobi? Wrzeszczał Szpak. W tym momencie Nowosadzki poprosił skarbnika, by ten zreferował zagadnienia finansowe. Szpak powiedział, że nie chce słuchać skarbnika powiatu tylko dyrektora szpitala. Bardzo to ciekawa volta, Janusz nie chce słuchać Cienciery, toż przez 16 lat jak był starostą słuchał go ustawicznie.

A w szpitalu to się źle dzieje, zdaniem Janusza. Kolejki są i czy kontrakty nie są zagrożone. Wpadł też na pomysł co by reaktywować oddział zakaźny w Krasnostawskim Szpitalu. I dawać mu tu dyrektora szpitala. Dyrektor Jarzębowski podszedł do mikrofonu i spokojnie tłumaczył. Kontrakty są nie zagrożone dla szpitala a reaktywowanie oddziału chorób zakaźnych nie ma najmniejszego sensu. Włączył się jeszcze Janeczek do tej dyskusji i powiedział, że to on 30 lat temu likwidował oddział zakaźny, bo już wtedy jego istnienie nie miało sensu.

Biedronka pokazuje zęby

Miał i epizod w tej tragifarsie biedronkowy Piwko, który też skarbnika nie chciał słuchać. Stwierdził, że on to już wszystko wie, bo na komisjach o tym mówiono. Zażyczył sobie kapitalistyczny lewicowiec, by przyszła dyrektor Sanepidu, bo chce jej pytania zadać. Ta przyszła i zaspokoiła jego głód informacji. Syty wieści pasa popuścił i mruczał jak jego własny pies po długim spacerze. Wielka szkoda, że radny Piwko nie troska się tak o utracone dochody miasta z parkingu pod Biedronką. Szkoda, że w tej sprawie gdzieś zapodział swą dociekliwość.

Jeszcze Janusz Rzepka z Powiatowego Urzędu Pracy zreferował stan zatrudnienia w powiecie. O pomocy rządowej z tarczy antykryzysowej mówił i o tym, że póki co żadnych informacji o zbiorowych zwolnieniach nie posiada.

 

Krzyś szuka nowego domu!?

Zieliński nie byłby sobą, gdyby nie zaczął dywagować na temat ewentualnego dodrukowywania pieniędzy przez rząd i inflacji. Nie miało to związku z porządkiem sesji, ale chyba Krzyś odcina się od PiS i puszcza oko do Konfederacji, bo tylko jeszcze jej nie oszukał…Sam Krzysi nie wie czego chce. Witkowski Bartek ma to na uwadze i już komitet powitalny szykuje. Będzie chleb i sól…w dubeltówce. Bartek Witkowski powtarza, że tam, gdzie Zieliński tam polityczne oszustwo, wstyd i sromota.

Wiocha starszego Pana

A jak przyszło do podsumowań kończących ten starczy kabaret to Janeczek stwierdził, że wszyscy ulegliśmy medialnej presji i nagonce. Szpak się znów na Nowosadzkiego rzucił i dawaj mu coś klarować i kota ogonem obracać. Mówił coś o tym, że Nowosadzki zdanie w trakcie sesji zmienił…Ale plótł tak nieskładnie, że nie wiadomo o co mu idzie. Jeszcze Nowosadzkiemu powiedział, że ma motto dla niego. Polityka uczy uczciwości i on -Janusz Szpak daje Markowi to motto pod rozwagę. Nowosadzki skwitował to litościwym uśmiechem i dodał, że dobrze, że Janusz już nie krzyczy tylko spokojnie przemawia… Nieścior Marek, ten co odzywa się z rzadka, jak dzwon Zygmunta, powiedział, że Janusz Szpak chciał zbić swoim wystąpieniem kapitał polityczny, ale mu się nie udało…

 

Szpak w ripoście na stwierdzenie Nieściora zachował się tak, że  powiało taką wiochą jeszcze sprzed elektryfikacji. Taką w której nikt nie bieli chałup, ni malw pod oknem nie sadzi. Za to w której, świnie biegają po zabłoconym podwórzu, ryją pod oknami i progiem. A koń zżera resztki strzechy z dachu stajni. Taką w której zarośnięty jak agrest ojciec patrzy przepitymi oczkami na swoje umorusane dziecko i bełkocze do żony: Maryśka myjemy czy robimy nowe? Otóż Janusz wychowanek „sowieckich profesorów” zaczął dopytywać Nieściora o nazwisko, bo on jakoś zapomniał. Mimo tego, że Nieścior jest już w radzie piąty rok. Nie pierwszy raz Szpak tak pogrywa. Trudno uwierzyć, że nazwisk pisowych radnych nie pamięta. Chciał go Januszek upokorzyć i mu złośliwie dokopać. Tym samy Szpak udowodnił, że pozbawienie go władzy, dwa lata temu, było jak najbardziej zasadne. Okazuje się, że rządził nami arogancki nuworysz o mentalności chłopskiego dziecka z Latyczowa szybko dorobionego na państwowych posadach, które zaczyna dziecinnieć na skutek metryki i utraty znaczenia. Bo kim teraz jest? Mężem żony? Który mówi o uczciwości w polityce, ale gdy był starostą to dyrektorzy z podległych mu szkół lądowali na listach do  powiatu, by jedynie głosów na listę nazbierać a nie radnymi zostać.  A kiedy pensjonariusze DPS przychodzili ze skargami na kierownik Mróz to on…no właśnie niech w ramach uczciwości w polityce sam opowie, jak się zachował. A to tylko maleńki wycinek z jego 16 lat „uczciwości” w polityce powiatowej.

Reasumując to Szpak zawnioskował o sesję nadzwyczajną dla trzech przypadków zakażenia wirusem w powiecie. Gdy wszyscy tonują nastroje, ponieważ trzeba wracać do normalności. On wrzeszczy i straszy, próbując coś ugrać dla siebie. Dwie godziny debatowano o niczym, bo stary człowiek nie potrafi pożegnać się z władzą.

 

PS

Drogi Januszu, tak napiszę… albowiem ten dyplomatyczny ton Nowosadzkiego bardzo mi odpowiada. Tak więc, drogi Januszu, były starosto… Nawet nie masz pojęcia jak wiele radości przysparzasz PiS swoimi wrzaskliwymi występami na sesjach rady i nie tylko. Rozmieniasz swój dorobek i dobre imię, które ponoć posiadasz na drobne. PiS rozjeżdża cię spokojem. Albowiem dojrzałego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy a nie jak zaczyna. Dlatego zapamiętają cię wszyscy jako rozwrzeszczanego, aroganckiego starca, który publicznie kłamie i poniża innych. Skończysz, choć może to porównanie ciut na wyrost, jak marszałek Francji Filip Petain. Jemu nikt nie pamiętał bohaterstwa w czasie I wojny albowiem zapamiętany został jako ten który kolaborował z Hitlerem. Jedynie podeszły wiek uratował go przed plutonem egzekucyjnym. Ty, drogi Januszu jesteś na tej samej ścieżce… I jeszcze jedno. Nigdy już nie powtarzaj sloganu o tym, że polityka uczy uczciwości. Ciebie jak widać po tym co wyrabiasz i wyrabiałeś niczego nie nauczyła. Tak więc albo to nadużycie, albo ty oporny uczeń. Amen.

 

 

33
9

Wojna hybrydowa

Niniejszy felieton traktuje z przymrużeniem oka wydarzenia z ostatniej sesji Rady Miasta, która odbyła się 17 czerwca. Zawarte w nim porównania nie mają w zamyśle autora kogokolwiek obrażać, bo to humor w czystej formie. Ale to że Krasnystaw został wpisany na listę miast, które straciły swoją społeczno- gospodarczą funkcję  już wcale śmieszne nie jest.

Andrzej Jakubiec  ma jesień życia godną pozazdroszczenia. Na fryzjera nie wydaje, bo to co mu zostało,  sam lewą ręką ogarnie…  Wybory co prawda przegrał, ale minimalnie.  Został za to radnym, tak trochę na otarcie łez.  Ma również świadomość, która wzrasta z każdym dniem, że był jedynym pełnokrwistym burmistrzem na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat. Może się poczuć jak „Kaiser” a z profilu to wypisz wymaluj jest jak Bismarck. Brakuje mu tylko pikelhauby na głowie.

Robert przypiekany

Na ostatniej sesji Rady Miasta „Kaiser” Jakubiec, Kościuka, przypiekał równiutko, w oba boczki, aż skwierczało. Paliwa dorzucał Brodzik i Turzyniecki. Który jak prawdziwy pińczer nie przepuścił okazji by w Robertową łydkę zębiska wbić…Pierwszy zaczął Brodzik, który popisał się znajomością „Rejsu” Marka Piwowskiego. Porównał zawartość Raportu o Stanie Miasta do dialogu inżyniera Mamonia który mówił, że w polskim filmie to się nic nie dzieje nuda i słabe dialogi są. Jeszcze Brodzik powiedział Kościukowi, że to nieprawda, że PZK chciało go odwołać i żeby Robert się ich nie bał. Bo oni to skorzy do współpracy. I żeby nie słuchał, tych co mu sączą jad do ucha, że PZK złe…

Jakubiec też osobiście za rożen z nanizanym nań Robertem złapał i nim kręcił. Stwierdził, że pozyskiwanie środków zewnętrznych to klucz do wszystkiego. Fotowoltaika nie wypaliła, bo jego zdaniem firma, która opracowywała wniosek była bez doświadczenia. Wspomniał o zaniechaniu w szukaniu środków na program mieszkanie +. O naborze wniosków dla miast, które utraciły rolę ekonomiczno gospodarczą też wspomniał. W tym programie było do wzięcia do 10 mln euro brutto. Krasnystaw jak na miasto upadłe przystało na te pieniądze się nie załapał. Pochwalił za to Kaiser współpracę z Zarządem Powiatu. Jego zdaniem, gdyby nie ich inwestycje w powiatowo -miejskie drogi, w których partycypuje miasto to nic by się w nim nie działo. No i czeka Jakubiec na raporty z audytów miejskich spółek A na koniec tego opiekania powiedział, że to wszystko, co mówi to nie po to, żeby Robertowi humor popsuć tylko, po to, żeby lepiej było…

Ścigać Mazurkiewicz

Turzyniecki Darek to chłopek drobniutki, ale bardzo biegły w meandrach przepisów. Nawet pochwalił fakt, że raport tegoroczny lepszy od zeszłorocznego. Ale ponarzekał na przepływ informacji. Czemu radni na ulicy się dowiadują, że nastąpiła zmiana na fotelu prezesa TBS? Musimy dopracować przepływ informacji, skwitował. Sytuacja finansowa w sumie mu się podoba i ma nadzieję, że będzie z nią tylko lepiej. Niepokoi go za to spadek dochodów gminy. Przypomniał nawet Kościukowi wniosek Brodzika z Komisji Rewizyjnej o tym, by ścigać byłą Burmistrz za zaniechanie w sprawie braku poboru podatku za korzystanie z parkingu wybudowanego  za miejskie fundusze pod Biedronką.

Wypchany wilk i Żyd

Kościuk na to wszystko reagował spokojnie, tak jak tylko on potrafi. Gimnastykował się co prawda, przy tych odpowiedziach, jak rumuńska gimnastyczka, ale tłumaczył i tłumaczył. Wszystkie głosowania mimo tego przypiekania odbyły się korzystnie dla Roberta. Przy pełnej jednomyślności. PZK poparło Burmistrza, ale co go poprzypiekali, to już ich. Tymczasem Wilkołazki z „Krasnostawianami” Roberta również poparli, ale siedzieli całą sesję cichutko jak osesek po karmieniu i zmianie pieluchy. Lider Marcin był tak przewidywalny jak ten wypchany wilk z Muzeum Roztoczańskiego Parku Narodowego. To nie była jego sesja, to nie był jego dzień.

Nie byłoby tych przypiekanych boczków, gdyby Robert PZK wziął do koalicji. Bo nie ma lepszego sposobu na krytyków jak wziąć ich i zaprząc do rydwanu władzy, i ubrać w jarzmo odpowiedzialność. A tak Robert jest jak ten Żyd, dzierżawca karczmy. W której przychodząca klientela rzuca w niego kuflami, taboretami i szarpie za brodę. Często też nie płaci…A on musi się do nich wszystkich uśmiechać…Choć w uśmiechaniu Robert nie ma sobie równych. PZK czy „Krasnostawianie” i tak swoje wezmą a do tego przypieką, ale jeśli Robert Kościuk taki ma pomysł na politykę to jego sprawa. Być może, o czym wspominał Brodzik jest to owoc sączenia jadu do Robertowego ucha przez nadwornego laryngologa.

A jednak wojna

Miasto w Zarządzie Powiatu ma trzech reprezentantów: Nowosadzkiego, Suchoraba i starostę Leńczuka. Tak korzystnej konstelacji nie było nigdy. Grzech z tego nie korzystać. Szpaka przez  16 lat  miasto specjalnie nie interesowało. Jego wybierały gminy wiejskie. Teraz sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Ale żeby nie było tak różowo to dzień po sesji miejskiej odbyła się sesja powiatowa na której też debatowano nad raportem o stanie, tyle że powiatu i głosowano absolutorium. Zarząd Powiatu obronił się, ale od głosu wstrzymał się Piwko i Zieliński. Obaj mają etaty z ratusza. Pierwszy w CiS a drugi jest specem od promocji. Wynika z tego, że Robert Kościuk nie panuje nad niczym a uśmiechami tylko maskuje niemoc i słabość charakteru. Problem jest, jak widać głębszy. Bo jak to wygląda, kiedy PZK chwali współpracę z powiatem i mimo, że przypiekło boczki to jednak zagłosowało na „tak”. A radni którym Kościuk dał wspomniane etaty wstrzymali się od głosu, gdy przyszło głosować absolutorium dla Zarządu Powiatu. Tego Zarządu, z którym tak dobrze się współpracuje. Jest ewidentnie Robert narzędziem w cudzych rękach na wojnie hybrydowej z powiatem tylko o tym nie wie albo nie chce wiedzieć.

 

29
11

Złota rybka prosto z Wieprza

 

Podobno w Wieprzu ostatnio chłop złotą rybkę złowił, co życzenia spełnia. A że samotny był, to poprosił ją, żeby mógł doświadczyć kobiecego ciepła. Na drugi dzień, jak się obudził, obok leżała baba z 40-stopniową gorączką, tęgo napita. To drugie rybka dorzuciła mu gratis.

Ten kawał jak ulał pasuje  do tandemu – burmistrz Robert Kościuk i szefa promocji miasta Krzysztof Zieliński. Ten pierwszy marzył o ociepleniu swojego wizerunku, więc chyba ta sama rybka z Wieprza dała mu speca od wizerunku od siedmiu boleści.

Flaga na bakier

Ów rzekomo prawicowy, ba, pisowy duet tak się spisał, że na Dzień Flagi 2 maja i Święto Konstytucji nie potrafił wywiesić naszej narodowej barwy, jak należy, na co uwagę zwracało wielu mieszkańców. Niby szczegół, ale publiczny blamaż na całej linii. Otóż zgodnie z  zasadami, flaga państwowa winna wisieć w środku, po prawej może wisieć unijna, a po lewej – dajmy na to – flaga miasta lub województwa. Jest to heraldyczne odwzorowanie porządku z dawnej sali tronowej. Niby proste i oczywiste, ale dla fraucymeru Roberta widać za trudne. Jeszcze trochę to przed ratuszem zawiśnie fala narodowa Monako, bo też ma te same barwy. Pamiętamy problemy z flagami za jego poprzedniczki pani Mazurkiewicz. Wtedy sekretarz Gałan zapędzał się w infantylne tłumaczenia, że niby nie ma obowiązku ich wywieszania. Ale tamten układ w mieście był lewicowy, a ten ponoć pisowy. Póki co domorosły spec od promocji – Krzyś udziela wywiadów do prasy, sam się promuje. Z flagami zaś „wypromował” burmistrza, bo to on za nie ostatecznie odpowiada.

 Tak pełnomocnik powiatowy PiS i Burmistrz w jednej osobie 2 maja flagi wieszał… No dobra zmiana, że hej…A przepisy mówią tak.Trzy flagi: pozycja uprzywilejowana w środku, drugie miejsce po prawej stronie, trzecie po lewej (np. flaga gospodarza w środku, flaga gościa po prawej stronie, flaga organizacji międzynarodowej, np. UE, po lewej stronie). 

Dżihad ajatollaha?

Ubezwłasnowolniony Robert ocieplił swój wizerunek światłem odbitym, ale w ulicznej kałuży. Instrukcję wieszania flagi można znaleźć choćby w Internecie. Ma Robert z Krzysiem zapewne numer telefonu do Bartka Witkowskiego z „Narodowego Krasnegostawu”. Bartek chętnie porady udzieli i pomoże, albowiem kiedyś był „człowiekiem Zielińskiego” i wspomina ten okres z rozrzewnieniem, bo tylu bzdur, jak się okazało później, nigdy jeszcze w życiu nie słyszał. Ale jak sam Bartek przyznaje, po tym, jak Krzyś dorwał się do powiatowo-politycznego korytka, tak głęboko w nie głowę wetknął, że świata nie widzi, ludzi nie poznaje. Bartek jest zniesmaczony tym postępowaniem. Choć próbował być optymistą, jak Krzyś Dyrektorem Promocji w zeszłym roku został. Uznał, że dobrze będzie. Ale ten zerwał kontakt i poświęcił się z zapałem neofity knowaniom i głupawym występom na sesjach rady powiatu. Jednym słowem, prowadzi dżihad z PiS, z którego nota bene list startował…

Na dworze Burbonów

Ratusz z ubezwłasnowolnionym Robertem i Krzysiem przypomina dwór Burbonów pod koniec ich panowania – spiski, knowania i dziwne decyzje. A najdziwniejsze w tym jest, że Kościukowi powierzono pełnomocnictwa PiS na powiat. Taki pełnomocnik zorganizuje na swoją modłę wybór władz powiatowych partii, wpłynie na kształt list do wyborów samorządowych, co jest kluczowe. A przecież ogólnie przyjętą praktyką jest, by takowe dawać tym, co wygrali wybory. W tym wypadku jest to Teresa Hałas i jej otoczenie, bo to ona powiat z rąk Szpaka odbiła, czy się to komu podoba czy nie. Tymczasem pełnomocnictwo dostaje jegomość, który w wyborach do końca nie był pewny, czy jest w PiS, a do rady miasta zdobył zaledwie jeden mandat. Mało tego, na swoją listę do rady miasta wsadził nieformalną prawą rękę Szpaka z PSL – osławionego menadżera oświaty z Łopiennika Sapkę. Łopiennik dał sobie z nim radę, więc Sapko widywany jest teraz często w ratuszu, może na jakiś stołek menadżerski w mieście czyha? Bądź co bądź, są to koledzy od lat.

Robert żadnych możliwości organizacyjnych, ni struktur nie ma, jedynie kilka sklepów. Owszem, stoi za nim Zieliński, Sapko, wielki przegrany ostatnich wyborów Cichosz oraz „działacz chłopski” Mariusz Gołębiowski – prywatnie ponoć swach Kościuka. Z takimi nazwiskami daleko nie pociągnie. Nawet Młynarczyk z Lipą uciekli od tego towarzystwa. Można domniemywać, że komuś zależało na tak bezbarwnym i bezwiednym pełnomocniku.

Blamażowa powtórka

Wizerunkowy blamaż burmistrza z flagą narodową nie był pierwszy. Robert Cichosza w kampanii tak energicznie wspierał z Krzysiem, że ten cyrk na 17 września zeszłego roku, kiedy odsłaniano obelisk z 11 listopada zorganizowano przez ratusz właśnie w tym celu. Krzyś robił tam konferansjerkę, a spędzeni ludzie pukali się w czoła. Były poseł ma tylko z kilkunastu ludzi w terenie, ale ma wielki majątek i z żoną rozdzielność. Choć na sprawie ze mną przed sądem w Zamościu z paragrafu 111 w trybie wyborczym upierał się, że 500 tys. zł na koncie to nie jest dużo i to go obraża, bo on się nie czuje bogatym. Tu trzeba pamiętać, że PiS w powiecie nigdy nie był monolitem. Obecnie frakcja Teresy Hałas wzięła górę i jest względny spokój. Ale są jeszcze ci od Lipy, Młynarczyka i Cichosza. Ten ostatni do szczętu skompromitował się sojuszem wyborczym ze Szpakiem. I przerżnęli obaj. Wszyscy wymienieni są żądni politycznej dintojry na Hałasowej. Walka buldogów pod dywanem trwa więc w najlepsze i co rusz jakiś pokiereszowany spod niego wypada… Uwikłał się Robert, ale sam chciał. Tymczasem Witkowski czeka na jakiś sygnał, bo nadal chce robić swoje. Tu ciekawostka, ostatnio przegłosowano na sesji rady miasta budowę pomnika Władysława Jagiełły. Ten ma stanąć na krasnostawskich polach Elizejskich, czyli na ulicy Okrzei. Jest to inicjatywa prywatna, bo kto bogatemu zabroni? Tym sposobem Władysław Jagiełło 600 lat po swojej śmierci doczeka się w mieście już drugiego pomnika. Ma jeszcze na okrasę LO swojego imienia i mural na jego ścianie. Ten ostatni dzięki filigranowej Edycie. Jest jeszcze Osiedle Jagiellońskie. Jagiełły jak widać w mieście przesyt…

Konflikt z Narodowym Krasnymstawem

W tym roku organizowano w Krasnymstawie obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych. Oczywiście o Narodowym Krasnymstawie zapomniano. To że Teresa Hałas kilka lat temu nie zaprosiła Bartka do współorganizacji obchodów na cmentarzu nie dziwi, bo między nimi zawsze zgrzytało. Ale mógł i powinien o zaproszeniu pamiętać Robert Kościuk, przecież Stowarzyszenie to jego elektorat. Skoro zapomniał, winien mu przypomnieć Krzyś i szepnąć do ucha. Byłoby wszystko na swoim miejscu, a tak jest wstyd. Witkowski zorganizował więc obchody dość skromne w kościele u ks. proboszcza Gzika, a ludzie się dziwili. Ciężko logicznie wytłumaczyć obstrukcję władz powiatu i miasta, bo Witkowski ze Stowarzyszeniem od lat organizuje te uroczystości. Zawsze je organizowali z poczucia przyzwoitości i wbrew wielu. Gorzka refleksja jest taka, że Wyklętych mordowano na różne wymyślne sposoby. Komuniści nie dawali im szansy na asymilację, a jeśli któryś się ujawnił, po jakimś czasie znów trafiał do kazamat i kończył z kulą w głowie, gdzieś w lesie lub na wysypisku śmieci. Po tylu latach tu w Krasnymstawie okazało się, że ich ofiara z krwi poszła na marne. Przebrzydle gra się nimi.

Tymczasem miejsca, gdzie można na 1 marca tj. dzień Żołnierzy Wyklętych złożyć kwiaty i zapalić znicze, jak nie było, tak nie ma. Najbliżej ucha Roberta jest Krzyś. Cóż stoi na przeszkodzie, by w to ucho znów szepnąć? Sam Krzyś w 2018 roku, gdy szedł do wyborów przysłowiową gębę miał pełną frazesów patriotycznych. Jeszcze jesienią 2017 r., gdy kampanię zaczynał, pchał się do kamer i mikrofonów Telewizji Lublin, gdy ta przyjechała do ratusza na interwencję w sprawie budowy kamienicy w miejscu po Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Wystarczy tablica i to skromna. Trzeba przede wszystkim rozmawiać. Ale jak się przedkłada grubość swojego portfela ponad przyzwoitość i szacunek do ofiar, tak to niestety paskudnie wygląda.

Kopniaki zabolą

Dziwił się wędkarz, jak pijaną babę z gorączką w pryczy znalazł. Dziwią się niektórzy wyborcy na taką „politykę historyczną”, bo fałszem z niej jedzie z daleka, jak od baby wczorajszą gorzałą. Tak słabego burmistrza w otoczeniu tak słabych ludzi jeszcze ta skarpa nad Wieprzem nie nosiła.

Panie Burmistrzu, na litość Boską! Zapewniam Pana, że samoobronowy Zieliński tak miasto wypromuje, jak Natalia Siwiec maść na rozjaśnienie miejsc, do których słońce zwykło nie dochodzić. Jest kojarzony z Cichoszem, a ten ze Szpakiem, zaś tym ZSL/PSL-owcom miasto dało zdecydowanego kopa w ostatnich wyborach. Pan niechybnie tak skończy i jeszcze PiS za sobą pociągnie. Po co elektoratowi tak bezmyślnie swoją publiczną rzyć Pan wystawiasz? Miasto aż huczy od krytyki tych Pana „doradców”.

28
11

Z przymrużeniem oka o Leszku

3 czerwca to w Siennicy dzień wyjątkowy, coś jak amerykański 4 lipca. Ale jak można porównywać jakieś tam amerykańskie odzyskanie niepodległości z imieninami naszego umiłowanego Leszka? Chciałem iść do urzędu i paść przed wójtowskim majestatem, ale na przeszkodzie stanął koronawirus. Zmuszony jestem drogą internetową docenić nasz samorządowy skarb.Choć wiem, że nic nie zastąpi spotkania…  

 

Leszek-znaczenie imienia

Imieniny Leszka świętuje się tylko raz w roku-3 czerwca. Leszek to staropolskie imię męskie. Prawdopodobnie pierwotną formą tego imienia jest Lech. Oznacza: ten, który działa chytrze, podstępnie, oszukuje. Imię to nie ma żadnego świętego ani błogosławionego patrona. Zdrobnienia imienia to Lesio, Lesiu…

Leszek jest odpowiedzialny, poważny i bardzo silny psychicznie. Potrafi przenosić góry, gdy czegoś zapragnie. Jednak często gubi go pycha, pewność siebie oraz brak szacunku do innych osób. Jego relacje z ludźmi opierają się na współzawodnictwie. Wbrew powszechnej opinii umie być ugodowy i łagodny – zawsze chętnie pomaga najbliższym i nie pozwoli wyrządzić im krzywdy. Leszek nie radzi sobie w relacjach z kobietami, ponieważ nie potrafi okazywać uczuć. W pracy docenią go jako naukowca, rzemieślnika, handlowca lub organizatora imprez.

 

Szczęśliwym kolorem Leszka jest szary, liczbą 6, a kamieniem kwarc dymny.

 

Z przytoczonej definicji „Leszka” można wywnioskować, że ten nasz Lesio jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Niektóre cechy pasują do niego jak ulał. Natomiast ulubiona cyfra „sześć” jeśli ma dużo zer, to tym bardziej jest przez naszego sternika ulubiona. Coś w tym jest, bo w zeszłym roku pisałem o tym jak Leszek przytulił ponad 26 tysięcy za zaległy urlop… Jak widać szóstka się pojawiła. Ale żeby nie przynudzać prezentuję poemat znaleziony w tomiku wierszy pt „IMPULSY ŻYCIA” autorstwa Pana Piotra.

 

 

IMIENINY WÓJTA- LESZKA PROSKURY

AUTOPORTRET W KRZYWYM ZWIERCIADLE

Na żyznej ziemi rodu Siennickich.

Która nam rodzi ludzi niezwykłych,

Znanych w biznesie, znanych w kulturze

Pełno ich nawet w literaturze.

Tworzą zespoły grane, śpiewane,

Mają dziewczyny jak malowane.

Mężczyźni rośli, wspaniali tacy

Zaradni, męscy jak Krakowiacy.

W tych to warunkach ,pełna kultura,

Wyrósł nam geniusz Leszek Proskura.

Już lat dziecinnych nadawał blasku

Dziewczynkom razem bawiącym się w piasku

I ta już męskość Leszkowi została,

Dla kobiet to zaleta prawie doskonała.

Wybrał dziewczynę cudo w urodzie i czynie,

Najwspanialszą prawie w całym Kraśniczynie.

Zdolność Leszka niezmierna w praktyce,

Odnosi sukcesy również w polityce.

Zaczynał od małego szczebla i pnie się do góry,

Aż siada za sterami Gminy, tak jak mało który.

I tutaj sukcesami droga jest usłana,

Partyjnych sceptyków rzuca na kolana.

Gmina Siennica w krajowej czołówce,

Ale to zawdzięcza Leszka mądrej główce.

Teraz Gmina Siennica w Województwie sławna

Rozpoczęcie roku, Opłatek, centralne od dawna.

Nawet elektrownię piękną, dużą zbudowali

Która daje prąd bez paliwa i nikt się tym nie chwali.

Leszek to jak zegarmistrz, precyzyjny będzie,

Zrobił dwie dziurki w jednej i to ładne wszędzie.

Będzie miał Leszek z tego satysfakcji sporo,

Kiedy do nich zakradnie się jakiś piękny Zorro.

Już jedną Amor ustrzelił znienacka,

I uczta wielka była, tak prawie sarmacka.

Teraz dziadkiem zostanie, no bo kolej taka,

Wąsy Leszku zapuszczaj, to tradycja Lacha.

Dziękuję ci Leszku kolego wspaniały,

Że jesteś zawsze z nami taki doskonały.

Upiększaj ulepszaj tę Gminę wspaniałą

Rozdawaj Jednorożce ludziom jakich mało.

Żyj nam długo, szczęśliwie i zdrowo

Zasługujesz na to by żyć kolorowo.

Swoje 100 lat kielichem szampana powitaj,

O zdrowie lekarzy nigdy nie pytaj.

 

Źrodło: Impulsy życia, autor Piotr Żołnacz

 

I ja skromny mieszkaniec przyłączam się do tych życzeń.

 

 

 

 

 

 

34
14