Wieczór z Rambo…

Piątek, 16 czerwca, gdzieś w okolicach 22.30, czytam ?Rycerza siedmiu królestw? Georga R.R. Martina. Trzeba mu przyznać,  mimo tego że Amerykanin, pisze jakby miał słowiańskich przodków. Z polotem, werwą? Taka symbioza pisarstwa Sienkiewicza z malarstwem Matejki na amerykańskim gruncie. Ale z tego czytelniczego letargu  wyrwał mnie wrzask, gdzieś przed domem? No i to był koniec z literaturą w tej godzinie? Pomyślałem listonosz? A może Świadkowie Jehowy? Albo ksiądz zbiera  na organy ? Jednak księdza dobrodzieja i Świadków Jehowy wykluczam od razu. Z reguły ci drudzy przychodzą za dnia i to w sumie mili i kulturalni ludzie. Ksiądz z resztą to też oaza spokoju, nawet poirytowany mozolnym zbieraniem na wymarzone organy nie wrzeszczałby o tej porze? No może ten listonosz? ale mało prawdopodobna jest  tak  radykalna zmiana przepisów , że gdy jest coś pilnego do doręczenia to można tak urzędowo wrzeszczeć. No tak?Tylko sama treść, tego  wrzaskliwego komunikatu nie dała się nagiąć do tych powyżej przytoczonych wariantów. Bo kto, oczywiście zakładając, będący przy zdrowych zmysłach, i w pełni władz umysłowych ryczy przed cudzym domem ?Ślusarczyk ty kurwo  jebana?, i żeby nie było zarzutów o niestaranność przekazu wszystko powtarza dwa razy? Żona miała zaszczyt wysłuchać tego wokalnego popisu, córka również. Małżonka pyta: Słyszałeś? No, trudno nie słyszeć, wrzeszczał jak kaban przy kastracji. Pojadę, poszukam wesołka. Skwitowałem? Jakieś 800 metrów w stronę wioski, majaczą trzy sylwetki rowerzystów, dwóch takich chodzących w wadze koguciej i trzeci  pękaty, bardziej waga ciężkawa? O, ho! pewnie synalek naszego orła z Rady Gminy. I się  nie pomyliłem, po szczegółowym oświetleniu jest!  Bingo! Grzecznie podjeżdżam, odkręcam szybę i jeszcze grzeczniej pytam.                                                                     Czemu obywatelu szanowny wrzeszczysz pod moim domostwem i ubliżasz mojej skromnej osobie jak również nazwisku? No, i w tym momencie dramatycznym zrozumiałem istotę ,i złożoność frazy ? By język giętki powiedział wszystko co pomyśli głowa, czasem jak piorun szybki i prędki a czasem smutny jak ta pieśń stepowa? ?Pękaty? cyklista pękł rzec by można, mało pękł !  On, eksplodował! Eksplodował ale się nie rozpadł, jechał bluzgał i nieodłącznie pluł oraz zionął wonią taniego piwska zbełtanego z  gorzałą. Czego tam nie było! Od gróźb pozbawienia życia wszystkich członków mojej rodziny bez wyjątku ( o zwierzętach domowych nie wspominał) po obietnicę odbycia stosunku analnego z dolną częścią  mojej skromnej osoby, tam, tuż za skrajem pleców…  A w pewnym momencie ?pękaty? uparł się na ten stosunek i ciągle ponawiał propozycję? Trochę mnie to zaskoczyło, skąd ten jego upór w dążeniu do tej perwersji ale w sumie może to jego prawdziwa orientacja seksualna?? Wszystko to, w słownym bigosie z wulgaryzmów wszelakich, a także zupełnie nowych, których nie pomnę bo wypluwał je ?pękaty? z szybkością izraelskiego UZI? I tak w koło Macieju … Ta cykliczność, powtarzalność jest nieodłączną wręcz permanentną cechą ?pękatego?, w jego świecie to się nazywa recydywa? W końcu stanęliśmy, cyklista pluje w moją ?mordę jebaną??. tak się wyraził (  wtedy doszedłem do wniosku że mało wiem o ludzkiej anatomii, mianowicie okazało się  że jedni mają ?mordy jebane? a inni twarze). Oczywiście nie obyło się bez wątków tekstylnych( no, w końcu znane światowe firmy szyją u nas!). Dostałem zaszczytny tytuł ?szmaty ludzkiej? i jak żeby nieodłącznie ?jebanej?. W pewnym momencie „pękaty,, zmienił taktykę i uruchomił pokłady własnej, głęboko jak widać, skrywanej przedsiębiorczości, mocno sfokusowanej na sektor usług ?i zaproponował mi, bym opuścił auto udał się do niego, a on mi? ?wpierdoli? tak to ujął. Szczegółów i samego przebiegu tej usługi  nie podał, sposobu płatności też. Czy faktura czy paragon?  Odmówiłem ?pękatemu?? Był tak rozgoryczony moją niezrozumiałą odmową, że w przypływie desperacji wsunął  się przez uchyloną szybę do auta, i wyciągając swoje  kończyny górne w moim kierunku ryczał  : ?Choć tu kurwa!, Choć tu kurwa!?     Tak wiem!  czytelnik może mnie zrugać, za brak zachowań społecznych albo wręcz posądzić o skłonności socjopatyczne, bo, nie doceniłem kreatywności ?pękatego?. Lecz trudno, mogę żyć z piętnem wyrzutka ,bo, dla mnie  integralność i stan nienaruszony mojej ?mordy jebanej? jest znacznie ważniejszy? a nawet bardziej niż znacznie.

 Ta moja  brutalna bezczynność wręcz chwilami zbrodnicza , wybiła ?pękatego? z, i tak rozchwianej już równowagi. Zaczął wrzeszczeć, w kierunku  wcześniej wspominanych kompanów. Wrzeszczał żeby zawrócili, i mu pomogli rozwiązać problem z gościem który siedzi w aucie, nic nie robi,  i na dodatek nie chce go słuchać? Wył, tak kilka sekund, aż wypluł ostatnią frazę ? ?Eee chodźta  tu!!!? Jednak oni byli głusi na te komendy i darli ile sił w nogach, byle dalej od pękatego obciachu. Gdyby, tej czerwcowej nocy posadzić ich na rowery z Tour de France, z pewnością wygrali by odcinek z premią lotną? Potem zaczął nasz ?pękaty rowerzysta? namawiać mnie, sugerować, prosić? bym niezwłocznie odjechał. Ja przepraszam znów czytelnika za rozwlekłość opisu ale faktem jest, że mój interlokutor wyraził się bardziej lakonicznie mianowicie stwierdził: ?Wypierdalaj stąd!? Oczywiście, wielokrotnie… Dał mi na tę czynność trzy sekundy, gdy minęły dał wspaniałomyślnie pięć sekund! A żeby uświadomić mi upływający czas liczył, na palcach jednej ręki. W drugiej zaś dzierżył swój sfatygowany rower, którym tej feralnej nocy objeżdżał z kumplami lokalne ?wodopoje?? W końcu, cisną rower w trawę i zaczął okładać moje auto? Kopał, pluł na nie a na koniec rozprawił się łokciem z napastującym go lusterkiem? Co było przyczyną tej erupcji krytyki wobec francuskiej motoryzacji, tego szczerze do dziś nie wiem? Wreszcie wyjął zza pazuchy telefon i zaczął  gdzieś dzwonić? Wrzeszczał do tego aparatu bez litości powtarzając w kółko ? bo on tu jest ten chuj ten, ten no  ten? on tu jest!!!? i z tego wszystkiego zapomniał mojego nazwiska…                                                                        A potem, wybiegli na ulicę jacyś młodzi ludzie i jedna z dziewczyn z resztą bardzo miła, być może studentka resocjalizacji zaczęła ?pękatemu tłumaczyć?. ?Weź ty się uspokój ,bo, moi rodzice śpią, uspokój się?? A ten, poklepywany po plecach stojąc na środku drogi ze swoim nieodłącznym rowerem bluzgał, co raz ciszej i ciszej?  Odjechałem ponieważ dziewczyna pięknie i z kobiecą gracją stwierdziła? ?Pan odjedzie, bo, się nie uspokoi?? i taki był piątkowy wieczór z Rambo. Z całej tej historii jest warte uwagi to, że wspomniany docenił moje wysiłki i starania na rzecz poprawy funkcjonowania lokalnego samorządu. Oczywiście sprecyzował to po swojemu, opierając się na własnym dość jednostronnym słownictwie ale jednak… Brzmiało to mniej więcej tak ? Ty społeczniku jebany !!!? W jego ustach  brzmi to niemalże jak komplement. Na zakończenie, z tego miejsca pragnę Radnemu   pogratulować syna wszak, jest to szczytowe osiągnięcie jego lędźwi? finalny produkt, który jest tym czym Mekka dla islamu i w sumie projekcją pewnej sumy genów i co za tym idzie jego samego. Nie waham się użyć stwierdzenia że syna należałoby objąć ?Programem Ochrony Zasobów Genetycznych? Najlepszym miejscem do realizacji tegoż jest sieć zakładów karnych?  Z kolei, moja latorośl potrafi dość dobrze rysować ale to ?wina? żony a na dodatek ?bezczelnie? na koniec roku przyniosła świadectwo  o zgrozo! z czerwonym paskiem? Chce się uczyć i po co? W ten sposób nigdy nie będzie taka jak Rambo?

 

32
38

Podsłuchane w gabinecie Starosty…z przymrużeniem oka. Przeprosiny.

 

Heniuuu, co tam tak szurasz za tymi drzwiami? Wchodź, nie czaj się jak Platforma?.

Skrrryyyp! Janusz bo tu Leszek, ten Wójt przyszedł i czeka na audiencje u ciebie?

Na co? Heniu puszczaj go, bo, akurat dobrze się składa, bo, sprawe do niego mam.

No, cześć Janusz dawno żeśmy się nie widzieli, to myślę wpadne po drodze. O ! widzę fajny czerwony dres! Na Mokrym kupiłeś? Pasuje ci, bardzo twarzowy.

Leszek, na Mokrym to ja koszule po 18 złoty sztuka kupuje, bo, przez te twoje oberki na hydroforni strach pranie robić, a herbate to pije w domu na wodzie z Biedronki.

No, Janusz ale nikt nie umarł?

Leszek, ale ja nie chcę być pierwszy? Ale, widzę że ciebie to chyba ubiera Jacyków. Kapelusz z piórkiem, lornetka, fuzja i wszystko na zielono? Tak cie w gminie podszczypują, że do roboty z fuzją chodzisz i w kolorach maskujących? hę?

E? nie, to dzisiej tyko tak, bo, w Bieszczady na jelenie i dziki jadę.

Aż w Bieszczady, cię niesie Leszek? U nas tego zwierza w bród. Nahodowane, że nie przestrzelasz?.

Oj, Janusz, wiem? Ale swoich dzików to tak żal jakoś, to jak dzieci prawie, bo człowiek tak to hodował i się przywiązał? ech! Zawsze jak mi taki dzik na muszkę wejdzie, to mi łzy wzruszenia oczy zalejom, i ręka zadrży i?.

?i strzelasz Lechu po sośniakach, wiem słyszałem! Wrażliwy toś ty był od małego. Noo! nie na wszystko, ale jednak. To w związku z tą wrażliwością, to jak byś poszedł, do Sanepidu i z Barbarą dyrektorką za?.

?zastrzelił Janusz? I po sprawie!

Bój się Boga ! Załatwił, dogadał się jakoś i wreszcie przeprosił, bo kobieta rację ma! No weź kwiaty, no nie wiem pęto kiełbasy i załatw to? w gazecie przeproś, sprostuj…

Yyyy? Janusz! Ale ja tam już byłem i zamknęli się od środka, czy co? Waliłem w drzwi, za klamkę szarpałem i nic?na msze poszli, czy jak?

A kiedyś ty tam był?

A w zeszło niedziele!

Leszek! litości, w niedzielę Sanepid nie pracuje!

Yyyy?a ksiądz pracuje i hydrofornia też, to jak to jest?
 

Leszek!!! No cały ty! Jakim cudem ty Wójtem jesteś?

No jakimś? jednak?

Ech, ja to z tobą mam! Ale ty wiedz że Barbara ci nie podaruje?ona bardzo zasadnicza! Jak służba wojskowa!

Yyy? To będę udawał niepoczytalnego!

Leszek! Barbara jest lekarz z wykształcenia i ten numer nie przejdzie?

Janusz ! zrozum, ja nigdy w życiu nikogo nie przeprosiłem! Jak przeproszę, to ludzie pomyślą, że ja jestem słaby!

Leszek, a jak nie przeprosisz, to pomyślą ,że jesteś zwyczajnie głupi…

Janusz ale jak ci lekarz papier wystawi na głowe, to jeszcze rentę można dostać, a, wiesz, słabego to rozszarpio jak rekiny?

No! aleś drogę do emerytury wymyślił ! No cały ty!

Janusz! A po za tym, to ta Barbara, to jest z PiS-u?

Coś ty wymyślił, z jakiego PiS-u?

Państwowa Inspekcja Sanitarna, Janusz! A w skrócie PiS! Mnie przekonania nie pozwalają przed pisowcami klękać i przepraszać. Jeszcze Krzysiek ten nasz partyjny hetman, powie że jestem zdrajca i wszyscy się będą śmiać! Janusz PiS to PiS, nie ważne jaki! O, nie, Janusz nie wrobisz mnie w to! Bywaj ! Darz Bór?jade w Bieszczady!

A to jedź i lepiej nie wracaj?Bo jak się Barbara wkurzy, to sama na ciebie zapoluje?a jej ręka nie zadrży

Łuuuppp

O, i poszed? drzwiami trzasnął i tyle. Jak tak Leszka słucham, to się dziwię jakim cudem my te 5% poparcia wyrabiamy i wchodzimy do Sejmu.

 

 

 

 

 

 

 

17
17

Podsłuchane w gabinecie starosty…z przymrużeniem oka. Dresy.

 

A co ty Heniu taki obładowany? Na co ci te torby?

A widzisz Janusz, suwenira przynoszę. Marek, no wiesz, ten przewodniczący, opowiadał, że wybory się zbliżają, że poparcie traci, to znowu dla piłkarzy dresy kupił. Ale tak się rozpędził, że dla radnych i dla nas też kupił. Tu dla ciebie Janusz. Czerwony. Z sierpem i młotem.

A ten napis CCCP na plecach to niby co znaczy, Heniu?

Ech Janusz. Tyle lat w ORMO i nie wiesz? CCCP znaczy Cały Czas Czcijmy Powiat! Nie wiem tylko co ten sierp z młotem znaczy.

Takiś cwany Heniu, ale sierpa żeś nie rozszyfrował, boś ty z Platformy a nie z PSLu. Sierp jest po to, by ścinać tę naszą koniczynkę, co ją w herbie mamy. A młot to chyba na czarownice?.

Ty to widzę Janusz symbolista jesteś. Rozszyfrowałeś to wszystko jak Kojak. Co ja mówię Kojak, jak ten no…Borewicz!

A ty Heniu jaki dostałeś?

A na Eurobiegach Marek komplementował mój żółty garnitur. To i dres żółty dostałem. Taką politykę obrałem Janusz. Ocieplam swój wizerunek. Na razie tylko kolorami. W sumie to miło ze strony Marka, nie uważasz Janusz?

A idź ty Heniu! On coś knuje! Wiesz jakie przedstawienie mi tu w gabinecie odstawił po głosowaniu absolutorium? No wtedy, cośmy sami na siebie głosowali a potem wszędzie chwalili, że mamy takie poparcie.

Pierwsze słyszę! Co się stało?

A wparował tu do mnie z bukietem kwiatów i dawaj  na kolana i zaczął krzyczeć ?Przy Tobie, Najjaśniejszy Panie, stoję i stać chcę!?. Coś mówił potem, że to jakaś teka stańczyka, czy coś. A ja przecież nawet teczki nie mam, a Stańczyk to chyba nikt z naszych?. Ciekawe o co mu chodziło?

Nie, no Janusz. Teczkę to ty ponoć jakąś masz. W IPN-ie.

Dobra, dobra Heniu. A ty zamiast do TPPR to mogłeś zapisać się do TOPR!

Do rzeczy Janusz! Co z tym Markiem?

No klęczał ze łzami w oczach, coś gadał, że moja wielkość i ludowo-ormowy majestat go na kolana rzuciły. Że wszyscy mnie kochają, że opozycja przegrywa, choć w sumie co to za opozycja i że każdą konstytucję dla mnie złamie. No pewnie, że złamie. Przecież za udawanie przewodniczącego płacę mu 1839 zł państwowych pieniędzy.

Jak ty to Janusz robisz, że masz takich wiernych wielbicieli? Ja to muszę ciepłe kolory nosić albo kożuch cały rok, a ty ciepłotą swojego serca każdego zjednasz!

No może nie do końca Heniu, bo Marek to był bardzo rozgoryczony, że go nie wziąłem na klepanie kotletów na gotowaniu z VIPami. Borykał się z tym długo, ale sobie poradził. Leki jakieś nawet brał, ale chyba pomylił melisę z laxigenem.

Ech, cały Marek. Ale wybaczyłeś mu, a on tobie?

No tak Heniu, znasz przecie moje miłosierdzie. Tylko po jego wyjściu musiałem cały gabinet wietrzyć.

Od tych kwiatów?

Nie, bardzo śmierdziało wazeliną i tchórzem.

Mniejsza z tym Janusz. Powiedz lepiej, co z prezentem zrobisz? Bo ja to chyba zacznę ubierać i może jakiś jogging albo z tymi kijkami chodzić?

Ja za sportu to najbardziej lubię…siedzenie na państwowym stołku na czas,  Heniu. Może do sklepu ubiorę, jak będę szedł po arbuzy?Abo jak będę trawe kosił.

 

 

25
18

Promocja, co zrozumiał starosta?

27 stycznia tego roku pisałem do starosty krasnostawskiego list, nie w sprawie własnej, tylko z bezkosztową propozycją promocji Powiatu Krasnostawskiego. Pan Starosta, wbrew kanonom dobrego wychowania, nie odpowiedział na list, a z podpowiedzi nie skorzystał. Natomiast Pan Artur Karczmarek, tel. 724-208-309 wiedząc co to jest darmowa promocja, poprosił o zaprezentowanie efektu swojej wielotygodniowej pracy. Lampa z rogów jelenia W kręgach kolekcjonerskich, wartość poroża zależy od jego wagi i tzw. uperlenia. Im więcej gruzełków u podstawy poroża tym wywyższa wartość.                                                    Lampa waży czternaście kilogramów, jednak jej wartość jest mierzona inaczej. Żarówki węglowe żarzą się dając specyficzne delikatne, ciepłe światło. Tyle danych użytkowych. Lampa ma też swoją historię. Pan Artur zobaczył przyniesiony do pracy przez jednego z kolegów jeden róg jelenia, rozmawiali, że z jednego rogu nic nie można zrobić, a trudno byłoby zrobić drugi. Są ludzie, którzy wchodzą na wysoką górę tylko dlatego, że jest to trudne, inni muszą kajakiem przepłynąć ocean a inni robią ze złota piękną różę, by powtórzyć dzieło Stwórcy. Pewnie dlatego Artur Karczmarek zrobił lampę z poroża, w której nie ma nawet jednego grama kości. Całość poroża, wraz z uperleniem jest dziełem człowieka, niezmiernie utalentowanego człowieka.

Tygodniami giął, kuł i spawał żelazo. Najpierw wykonał lewy róg, wzorując się na wcześniej opisanym oryginale, a później stworzył odbicie lustrzane, tworząc prawy róg. Patrząc z odległości 0,5 m widziałem zwykłe poroże, a informacja o materiale, z którego je wykonano, zaskoczyła mnie kompletnie. Nie jest to jedyne dzieło Pana Artura, aktualnie jest w trakcie kończenia drzewa „dąb” o wysokości 90 cm. Jeżeli nikt nas nie uprzedzi to jako pierwsi zamieścimy jego fotografie. Na drugim końcu Woli Siennickiej mieszka pani, którą polecam uwadze Pana Dariusza Michalaka, dyrektora Zespołu Szkół w Siennicy Różanej. Otóż na terenie szkoły jest przechowywane popiersie marszałka Józefa Piłsudskiego, ufundowane przez społeczność tutejszą, w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Popiersie jest uszkodzone, jego wartość artystyczna może średnia, ale jako element historii tutejszej warte do wyeksponowania. Pani Justyna Ślusarczyk jest konserwatorem sztuki, a ze źródeł zbliżonych do kół dobrze poinformowanych wiem, że może rozważyć przywrócenie rzeźbie dawnej urody.                                        Mirosław I.Kaczor

18
20

M jak…Majewski !

 


Powiatowe Bollywood pracuje pełną parą. Po zeszłorocznej produkcji „Tryptyku Norwidowskiego”, choć bardziej trafny jest w tym wypadku roboczy tytuł -Janusz zrób mnie dyrektorem. Z niemalże oskarową kreacją Anny Antygi, ten rok też przyniósł ciekawe pomysły i produkcje. Nasz główny scenarzysta i strateg polityczny Janusz „Rywin”  Szpak wziął na cel tutejsze muzeum. W roli głównej obsadzono aktora z tak zwanego zaciągu zamojskiego lub jak kto woli turobińskiego, a przy okazji mistrza drugiego planu. Pan Marek Majewski, bo o nim mowa, według wszystkich znaków na ziemi i na  niebie, ma zostać nowym dyrektorem tutejszej placówki muzealnej. Kryteria które ma spełnić kandydat są tylko w jego zasięgu, aż ciśnie się na usta stwierdzenie: co za cudownie szczęśliwy zbieg okoliczności. A że szczęściu trzeba pomagać zadbano by komisja konkursowa obfitowała w kolegów i koleżanki z PSL. Ta kandydatura tradycyjnie wzbudziła kontrowersje, potwierdził to w swojej wypowiedzi do lokalnej prasy rzecznik Starostwa Sławomir „zawsze z aparatem” Kamiński. Brzmiało to mniej więcej tak -bo nasze decyzje zawsze wzbudzają kontrowersje. Jak by tego było mało zaprotestowało środowisko zniesmaczonych muzealników, skupione w Radzie Muzealnej, przekuwając swoje oburzenie w formę listu . Ten z kolei trafił do rąk naszego leciwego demiurga i zrobiło się niezręcznie? Z kręgów koło januszowych wiadomo, że w sprawie muzealnej zawieruchy interweniował pewien zacny Profesor i też przy okazji badacz ruchu ludowego (ale tego prawdziwego), a nasz lokalny Rywin nasłuchał się tego czego nigdy nie lubił słuchać…
Natomiast sam namaszczony Majewski Marek to postać  bardzo ciekawa, z  intrygującym dorobkiem i skłonnościami, o ścieżce kariery tak zawiłej i pokrętnej niczym meandrujący Wieprz. Pan Marek pojawił się w naszym światku jakieś dwa lata temu. Lokalna prasa rozpisywała się o jego kandydaturze na szefa Wydziału Oświaty w tutejszym starostwie, a oponenci wietrzyli rzekome związki rodzinne z matuzalemem  ruchu ludowego Starostą Januszem. Wraz z Markiem i przy pomocy Poczty Polskiej na ręce radnych przyszedł… a jak żeby, list ! Jego autorami był lub byli ludzie w których pamięci nasz niebawem muzealnik zapisał się mało chlubnie. Z treści wynikało, że pean to nie była a raczej „Szatańskie Wersety” dokonań Pana z Turobina.                                                      

Ale nie uprzedzajmy wydarzeń powiedziałby Bogusław Wołoszański.  Abstrahując od samego listu Turobinian, to powszechnie wiadomo, że w wyniku kontroli przeprowadzonej przez RIO w Zespole Szkół kierowanym przez naszego spadochroniarza w 2002 roku ujawniono dwie nieprawidłowości, które zasługują na szczególną uwagę. Pierwsza dotyczy zatrudnienia na pełny etat, i co za tym idzie wypłaty wynagrodzenia osobie zatrudnionej UWAGA- w dwu miejscach jednocześnie. Jedno miejsce to placówka kierowana przez Pana Marka, a druga to Urząd Marszałkowski. Z lektury protokołu pokontrolnego wynika, że może chodzić o niego samego. Wszak, i tu ciekawostka, w 2014 roku kandydując w wyborach na Wójta Gminy Turobin Pan Marek wspominał w swoim życiorysie o pracy w  Urzędzie Marszałkowskim. Może to zwykłe „Zezowate Szczęście,, Z drugiej strony, bliskość takiego miejsca jak Sanktuarium w Radecznicy może wpływać na tego rodzaju cuda bilokacji, choć bardziej prawdopodobna jest ingerencja czynnika ludzkiego, ponieważ papier wiele, jeśli nie wszystko przyjmie i zniesie. Drugi grzeszek to słabość do motoryzacji. Szczególnie dotyczy to naszych rodzimych marek. W wyniku kontroli okazało się, że Żuk i Polonez miały tak wyjeżdżone liczniki, że nijak ma się to do obiegowej opinii na temat żywotności tych dwu sztandarowych produktów polskiej motoryzacji. Wniosek pokontrolny był taki, że użytkowano je nie tylko do celów służbowych.

Powyższe fakty stawiają Majewskiego w ciekawym świetle, gdyż jednym z wymagań postawionych przyszłemu dyrektorowi Muzeum jest znajomość Ustawy o Finansach Publicznych. Lepiej byłoby dla samego zainteresowanego znać wspomnianą, bo w przeciwnym razie lokalne „Gęsiarki” nie mogą wisieć  bezpiecznie, nie wspominając o autach służbowych, ze szczególnym uwzględnieniem Żuków i Polonezów.

W roku 2006 przejazdem dosłownie na półtorej godziny zajechał do Turobina Jarosław Kaczyński. Witał go, nie kto inny tylko nasz turobińczyk. jako szef gminnego PSL „Piast”, a witał chlebem i solą. Prezes poczęstunek szczęśliwie przeżył i pojechał dalej. Tu objawił się naturalny dar i talent serwilistyczny, czyli trzeba wiedzieć komu się kłaniać. Ale patrząc na to komu dziś się turobińczyk kłania, to widocznie polityczne sympatie uległy diametralnej odmianie. W takim roku 2009 to było już całkiem przaśnie. W placówce kierowanej przez naszego Marka wybuchł skandal. Poszło o rzekome przymuszanie licealistów do składania podpisów na listach poparcia dla męża ówczesnej Wojewody Lubelskiej Genowefy Tokarskiej, której małżonek zapragnął fruktów z Euro Parlamentu, bo widać powiatowe frukta były zbyt ubogie. Oczywiście badała to Prokuratura, a nasz Marek był jak zwykle w szoku i nie omieszkał kategorycznie zaprzeczyć, jakoby w jego placówce miała miejsce jakaś agitacja polityczna. Jednak szok naszego bohatera nie opuszczał, dopadł go w 2014 roku.

A było tak… Grupa anonimowych mieszkańców Turobina przerażona wizją Marka Majewskiego na wójtowskim stolcu wysmarowała epistołę do lokalnych gazet w której zarzuciła mu plagiat. Poszło o dwa artykuły jeden dotyczył demokracji w ostatnim ćwierćwieczu, drugi kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego. W sumie wyłożyć się na Zamoyskim to żaden wstyd, pod Byczyną wyłożył się na naszym hetmanie sam Maximilian Habsburg . Wracając do wątku to wszystko rozbiło się o to, że piszący nie podał źródeł z których korzystał. Po trosze komicznym aspektem tej sprawy jest fakt publikacji artykułów w parafialnym czasopiśmie „Dominik” niczym w powiedzeniu „Modli się pod figurą a plagiat ma za skórą”. I oczywiście Pan Marek był w  nieodłącznym szoku, jak sam stwierdził w wywiadzie dla prasy. Posiłkując się ornitologiczną aluzją to krasnostawskie wróble ćwierkają, że tuż po muzealnej intronizacji nasz Marek ma dostać takie wynagrodzenie, by domowa świnka skarbonka nie pokwikiwała z głodu. Te same wróbelki ćwierkają, że w razie jakiejś katastrofy decyzyjnej nasz król drugiego planu wyląduje na stołku Dyrektora Zespołu Szkół Zawodowych. Mówi się też o tym, że nasz bohater nie lubi się przepracowywać.

Dużo w tym jak widać troski i przysłowiowego zachodu naszego Janusza. Dlaczego promuje się w sumie obcego człowieka? Czy nie można oddać muzeum prawdziwym muzealnikom i niech sami wybiorą spośród siebie dyrektora? Choć są w starostwie i tacy którzy dają na mszę, by syn ziemi turobińskiej poszedł dyrektorować do muzeum albo, byle dalej.                   Nie ulega wątpliwości, że nasz powiatowy Ptak obawia się o wynik wyborów samorządowych. Upchnięcie Pana Marka jest najlepszym tego dowodem, bo w razie zmiany władzy, kto tam będzie zawracał sobie głowę dyrektorem muzeum, hen tam, gdzieś na finansowych rubieżach Powiatu. I rzecz najważniejsza, te wszystkie manewry i zabiegi miały się odbyć chyłkiem, w milczeniu i przy zachowaniu medialnej ciszy. Wszystko to nic innego jak tradycyjne myślenie plemienne i kastowo- partyjne manewry pod hasłem jakże prozaicznym „Byle do wypasionej emerytury” Czy będziemy mieli powiatowy Luwr, Prado albo British Museum? To nam zdecydowanie nie grozi, ale  może być wesoło. Ba ! Już jest! Może w ramach dziękczynnego rewanżu  ormowstwo dobroczyńcy Pana Majewskiego doczeka się stałej ekspozycji w muzeum? A choćby pod zapadającym w pamięć hasłem… Janusz Szpak, jeden z wielu…Kiedyś w ORMO dziś w PSL-u.

By uniknąć posądzeń o plagiat, podaję wykaz źródeł z których korzystałem pisząc.

Źródła:

http://www.dziennikwschodni.pl/lubelskie/szanowna-redakcjo-uprzejmie-donosze-coraz-wiecej-hakow-na-kandydatow,n,141109726.html
https://gazetabilgoraj.pl/artykul/ps-30423-marek-majewski-kandydatem-na-wojta-gminy-turobin/131094
http://ugturobin.bip.lubelskie.pl/upload/pliki/0Majewski_Marek.pdf
http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/3010/premier-przyjechal.html
http://www.old.lublin.rio.gov.pl/kontrole/jst/Bilgoraj/powiat/ZSOiZ-Turobin/2002/wystapienie/tekst.htm
http://lublin.wyborcza.pl/lublin/1,35640,6637947,Licealisci_zmuszeni_do_poparcia_meza_wojewody_.html
http://wiadomosci.wp.pl/kto-zmuszal-maturzystow-do-poparcia-kandydata-psl-6032000782373505a
15
13

Podsłuchane w gabinecie Starosty….z przymrużeniem oka. Rower.

Janusz a coś ty taki  uchachny? IPN się spalił ? Czy co?

A to Heniu widać że ostatniej wiadomości nie słyszałeś?

A że co? Że Opola nie będzie Abo że tym no? Lewandoskim córka się urodziła?

Heniu coś ty oszalał? Co ty za gazety przeglądasz! Heniuuu! Prezes z dwu kadencyjności się wycofał rakiem i to jest wiesz okazja?dla nas!

Janusz ja to już mam w zasadzie emeryturę, weź daj żyć! Pożył bym se na ty emeryturze, na bosaka po trawniku koło chałupy pochodził. ?M? jak miłość  wreszcie obejrzał od początku? Modę na sukces też, bo mnie zawsze interesowało co z tymi Forresterami?

Heniu tyś skapcaniał do imentu! Tam kasę można wydrzeć! Brać pensje i emeryture .Płaci ci Państwo i ZUS i to jest godna jesień tego no ?życia! A i jeszcze władza Heniu, dużo władzy. No jak bym znowu Starosto został to chyba na proboszczów bym naszych wsadzał?bo już wszystko zapchane.

Janusz ! No co ty ! Mało ci? Bo ja to się boje że do wyborów to nas CBA albo inne CBŚ zgarnie? Janusz naszych biorą! w DO RZECZY pisali że biorą jak nigdy i powybierają nas jak wszy z kołnierza? Ja to już na noc drzwi nie zamykam tylko uchylone zostawiam?

Czemu nie zamykasz, Heniu?

Janusz! przecież CBA i tak nad ranem wejdzie drzwi rozwali w drobny mak i wejdzie? To niech lepiej z klamki se wejdą?po cichu. A drzwi w jednym kawałku zostaną?

Co racja to racja, ale może zapomną, nie trafią? dobrze będzie. Ty Henio wymyśl jaką srat..str?no sposób wymyśl żeby się znowu do tych powiatowych konfitur dobrać?.

Janusz, żebyś od tych konfitur rozwolnienia nie dostał albo jakiej cukrzycy. No bo jest jeszcze ORMO co się wlecze za tobą?

Heniu ale ten mój prawie cały elektorat był w ORMO, to co na swojego nie zagłosują?

Janusz to może być za mało bo sporo tych ormowców to już ma służbę ale na tamtym świecie.

To co robić?

Ty Janusz, kręgi Kościelne musisz do siebie przekonać?żeś taki nawrócony, bogobojny i ogólnie moher. Tylko, że to trudniejsze będzie niż  wskrzeszenie tego no …Łazarza, bo żeś znowu gafę na polu kościelnym strzelił?

Aaa ..le co?

 No, Janusz Ewangelię żeś na 3 maja w kościele w ciemnych okularach czytał jak Wojtek. Ludzie po mieście mówią że Jaruzelski ożył i w kościele czyta? i to na zdjęciach jest co je Sławek robił i na twojego fejsa wrzucił?

No masz! No było tak ! Ty patrz jak to trza uwarzać?.

No Janusz a to nie koniec, a Marek wiesz ten Przewodniczący, to na mszy usiadł se z brzegu. Hanie z Ratusza w środek a on dawaj na brzeg ławki?!  Ja ci mówie że on ucieka od ciebie, chyba o to ORMO, bo się wstydzi siadać koło ciebie?

E, Heniu może czosnku się najadł i tak uciekł żeby nie smrodzić?

Ale dobrze to nie wygląda Janusz?.i też na zdjęciach jest, na twoim fejsiku….

To co robić?

No jest taki myk Janusz i jak byś przekręcił ten numer to mogło by się udać. To słuchaj ?ty na rowerze jeździć potrafisz?

No? Heniu rower mam!

Ale Janusz to nie to samo? Słuchaj boś napisał na stronie starostwa że rowerem lubisz jeździć? takie hobby masz.

Mam takie hobby ? A ja myślałem, że władza to moje hobby….

No to też,  ale  teraz posłuchaj uważnie!?Bo musisz ! i ty słuchaj! Ubrać sutannę i tym rowerem po powiecie jeździć?Bo w Sandomierzu to jest taki ksiądz  Mateusz, co rowerem jeździ i wszystkie parafianie go bardzo lubią! I najpewniej przez ten rower! albo sutanne … No a ty masz rower i tyko sutanny ci brakuje? i tym prostym i tanim sposobem możesz elektorat katolicki partii  rządzącej odebrać! No, tylko jeszcze musisz uważać, no żeby się nie zabić w międzyczasie tym rowerem, bo jak się zabijesz to wtedy już nie można kandydować…  Wiesz przecież jakie drogi w powiecie?

Heniu wiem bo przecież Piotrek buduje…. a ten to zawsze najtańszy badziew bierze, bo chytry? A Heniu ten ksiądz to co on tak tym rowerem jeździ?


Janusz bo to taki detektyw tylko nie zrzeszony? A ty z tą ormowską przeszłością to będziesz pasował że hej! On i ty to w sumie w resorcie bezpieczeństwa robicie? o!!! Jest ojciec Mateusz to może być ojciec Janusz, bo dziecko masz to już ojcem jesteś, proste !!! A jeszcze ci powiem że on też, ten Mateusz to ma przeszłość pokręconą…Lekarzem był tyko go chyba za łapówy z Zielonej abo Leśnej Góry… wywalili…i księdzem został  z tych no…wyrzutów sumienia czy jakoś tak.

Heniu genialny jesteś! Ja dla władzy to się do ORMO zapisałem to co mi tam sutanne założyć. Czego to się dla pieniędzy nie robi?Ale,Heniu  skąd sutanne zdobyć? Może tu do naszego księdza pójść?

Coś ty Janusz, po tym wstydzie z ORMO i czytaniu na Jaruzela to ci ksiądz nawet dziurawej komży nie pożyczy. Trzeba do krawca?

No to Heniu do roboty! Nie patrz tak?krawca szukaj. Ja daje rower?A Heniu ! Za sutannę ty płacisz, bo twój pomysł. Twój ale dobry?!!!

18
13

Życzenia do spełnienia.

W dniu tak uroczystym jak ten dzisiejszy czyli  imienin naszego jedynego, umiłowanego i niepowtarzalnego Wójta Lecha Proskury pragniemy na jego ręce złożyć moc gorących, płynących z głębi serca życzeń, zdrowia, szczęścia i sukcesów w pracy zawodowej oraz zadowolenia w życiu osobistym…
Tyle oficjalnie. Dobrze by było żeby nasz solenizant zaczął zauważać istotne problemy, a nie zajmował się pierdołami. Gmina to dobro wspólne i liczy ponad 4 tysiące mieszkańców, a nie tylko kilkunastu klakierów bijących brawo z byle jakiego powodu. Prosimy też o to by odpowiedzi na nasze pisma udzielał ktoś kompetentny, bo wstyd to czytać, a nasz solenizant firmuje to swoim imieniem i nazwiskiem. My jako obywatele,mieszkańcy chcemy by solenizant respektował nasze prawa i swoje obowiązki względem nas i przepisów prawa. Życzymy solenizantowi by się wreszcie obudził i przestał kreować się na zbawcę i jednocześnie na męczennika, rzekomo prześladowanego przez tych z których żyje i którym ma służyć. Sowite wynagrodzenie które pobiera solenizant przekreśla męczeństwo…   Jeszcze raz z wyrazami szacunku nie oddany ale zatroskany SUWEREN.

23
26

Ja to Panie, nigdy lochy nie zastrzelę !!!

Wojna myśliwych ze zdrowym rozsądkiem trwa w najlepsze. Ostatni artykuł na naszych łamach wzbudził falę oburzenia w ich środowisku. Co oburza, zapyta czytelnik ? Ano w tym wypadku ujawnienie i upublicznienie prawdy o patologiach menelo-myśliwskich. Długo nie trzeba było czekać na kolejną z nich. Grzegorz Antoniak został zawieszony w prawach myśliwego na pół roku ale na wszystkie gatunki zwierząt łownych. Można powiedzieć że bardziej, jest powieszony niż zawieszony. Jego przypadek pasuje , do powiedzenia o murzynie, który zrobił swoje a teraz ma odejść? Postawić ambonę, jechać z dewizowcem, wszystko było na głowie naszego Grzesia. Pokarali go ?koledzy? za wzorowe wykonywanie obowiązków, ano w patologiach to norma. Tajemnicą poliszynela jest to że w kole są równi i równiejsi. I tak, ponad dwa lata temu nasz Pan Wójt w trakcie polowania oddał niebezpieczny strzał. Zagrożone było czyjeś życie. Nawet dziennikarze rozpytywali o ten fakt ale od czego mamy wewnątrz redakcyjną cenzurę?? Wracając do wątku to wspaniałomyślny Michał zawiesił naszego Wójta- snajpera na 6 miesięcy ale tylko na zbiorówki.

Tak więc kara była symboliczna i nie odczuwalna, bo nasz Leszek mógł indywidualnie strzelać do wszystkiego innego, co się rusza i nadaje się do zjedzenia. Wójt to jest jednak władza i przez tyle lat jak by nie patrzeć parasol ochronny naszych menelo-myśliwych. Choć ostatnio ten parasol zaczyna przeciekać i najzwyczajniej nie wystarcza. Podobno wspomnianemu powyżej Grzegorzowi też miał pomagać Pan Michał ale tak pomagał że wyszło jak w powiedzeniu że jak kozie pomagali to jej ogon urwali? Drugą stroną tej samej myśliwsko-menelskiej monety jest osobliwy i uciążliwy jak wysypka we wstydliwym miejscu duet szacujących straty łowieckie, Panów Jasia i Rysia. Bracia Marx albo bracia Castro a może Flip i Flap każda z tych par po trosze składa się na wizerunek wspomnianych. Sam obrzęd szacowania z ich udziałem to jest dopiero widowisko, nim do niego dojdzie a jeśli już dochodzi to rolnik ma na trwałe odciśnięte piętno na psychice i jest bardziej skłonny dać wiarę temu że Pan Bóg stworzył starość po to, żeby nikt mu nie zarzucił braku poczucia humoru? Jak się pojawią już na polu, a wiedzieć trzeba że odkładają przyjazd dość często by zmęczyć, zniechęcić poszkodowanego. To jak już wspomniałem zaczyna się widowisko? Jasio, z racji mniejszej kubatury lata po polu jak przysłowiowy kot z pęcherzem i miele jęzorem kompletnie od rzeczy. Ostatnio żali się, że go mieszkanka Stójła zgłosiła na Policję bo  latał po jej warzywniaku ze strzelbą i mędrkował jak zwykle głupkowato, a było po 22 i jeszcze w obrębie budynków?Co Pani tu robi? Miał zapytać Jasio, kobieta odpowiedziała że jest u siebie? a Pan to zacz? Jasiowi zrzedła mina i przesiedział do 2 w nocy na komisariacie tłumacząc się gęsto. Podobno wiewiórki z naszego Jasia miały niezły ubaw?

Bywa i tak że Jasio jak wytrawny UB-ek zaczyna rolnika podpytywać o inne rzeczy kompletnie nie związane z szacowaniem i z samą szkodą .To jest szczególnie ulubione świństewko przez Jasia. A , czy wszystkie zwierzęta w gospodarstwie mają kolczyki ? Czy aby sprzęt sprawny opłacony i użytkowany zgodnie z przeznaczeniem? Nie trudno dostrzec że to wszystko ma wywołać u poszkodowanego poczucie osaczenia i strachu. Jasiu, kiedy był jeszcze czynny zawodowo tak samo podobno lubił zabawiać się z podwładnymi. Gdy odszedł na emeryturę nie płakał po nim nikt, nawet przysłowiowy pies z kulawą nogą? Z kolei Rysio to zupełnie inna konstrukcja . O jego obecności zmysłowej i fizycznej można się przekonać tylko dzięki temu że sapie i postękuje. No, wszak gabaryty ma dość pokaźne. Mało mówi, wręcz nic. Jeśli już coś bąknie to są to krótkie komunikaty typu: że nogi go bolą, że serce ma słabe albo wracajmy do samochodu. No i jeszcze nieśmiertelne frazy! ?że więcej nie da, bo Prawo Łowieckie i jak koło upadnie, to będzie koniec świata? Chodzić Rysio nie lubi, najchętniej jeździłby po polach wzdłuż i wszerz? Rysio zamyka się w sobie szczególnie wtedy gdy czegoś się boi albo coś nie mieści się w jego rozumku. Tak widać było ostatnio gdy Rysio do spółki z Jasiem szacowali straty u Andrzeja Korkosza. Obecny był tam Radca Prawny jako pełnomocnik. Ten Pan od czasu do czasu chłostał paragrafami obydwu. A Rysio tylko stał i milczał jak zabity dzik?

Arsenał przewidziany do upokarzania rolników nasze ? polne pajace? mają dość rozbudowany. I tak? to wasza wina bo siejecie kukurydzę. O, wszystkiego nie wybrały! Dzik nie kura wszystkiego nie wybierze. Zdarza się że przy pomiarach kółko pomiarowe mierzy tak jak Panowie chcą? wystarczy je lekko unieść. Jest potem co między kumplami opowiadać jak się rolnika w balona zrobiło. Często Jasio lubi się przechwalać, jak to jego dzieci się podorabiały bez kredytów! Mieszkania mają i samochody! Ale źródeł tego midasowego bogactwa już nie zdradza? Albo takie szacowanie po wschodach, tak żeby dodatkowo utrudnić i dodatkowo pokazać kto tu rządzi? Himalajami głupoty jest powtarzany dialog o tym jak zapytano tym razem Rysia- czemu loch nie strzela? Miał odpowiedzieć że to matka !A pytającego Rysio zripostował pytaniem – a ty byś zastrzelił własną matkę? Jak widać Rysiunio nie widzi istotnych różnic między kobietą a lochą? Ten łajdacki cyrk Jasia i Rysia ma służyć jednemu, rolnika ma stracić cierpliwość i powiedzieć ? wypier?.? To słowo dla szacujących ma taki wydźwięk i wagę jak sakramentalne ? tak? wypowiedziane przez dwoje zakochanych przed ołtarzem i w asyście kapłana. Gęby panów rozjaśniają się wtedy, szczerym, szulerskim uśmiechem, bo rolnik wygnał, czyli nie podjął współpracy a to skutkuje tym że nie płacą za straty i kasa zostaje w kasie. Po szeregu tak przeprowadzonych operacji główny mózg ferajny , może na zebraniu walnym śmiało stwierdzić ? tak się robi ! Dziki są i pieniądze też? Wiedzieć trzeba że paradoksalnie cała ta zbieranina to w dużej mierze synowie chłopów ! Zresztą ciągle sami to eksponują? nie wiedzieć czemu? Posiadają w swoich szeregach nawet księdza ale mimo tego, próżno szukać w ich postępowaniu chrześcijańskich odruchów … Ciekawe zjawisko to wielokrotny prezes koła, Pan Tadzio. Rozmowa z nim dla kogoś wrażliwego mogła by się skończyć zawałem lub udarem. Natura wyposażyła tego Pana, w rzadki lingwistyczny dar minimalizacji przekazu werbalnego. Polega to na wyrażaniu wszystkiego opierając się na kompilacji trzech najpopularniejszych wulgaryzmów plus parę nie wyszukanych rzeczowników. Aż strach pomyśleć jak kupuje bułki w osiedlowym sklepie.

Ten rok jest wyjątkowy w życiu naszego menel-koła bo ferajna czeka jak kania dżdżu chwili kiedy nasze ?głupie państwo? zacznie płacić za szkody łowieckie. Moment ten ma nastąpić po 1 stycznia 2018 r. Czyli państwo płaci a menel ?koło nic nadal nie robi, no może odprowadzi składkę na fundusz odszkodowawczy i tyle . Rolników będzie można spławić mówiąc : to nie my, to państwo płaci. Powstanie chaos na który menel-myśliwy liczy. Ciekawe jest to od czego naliczana będzie składka? Czy będzie brany pod uwagę poziom strat z ostatniego roku lub kilku lat? A co z nadzorem nad gospodarką łowiecką? Dlatego tak jak wspomniałem w tym roku menel-myśliwi odpuścili wszelką aktywność . Skąd określenie menelo ?myśliwy, bo czytelnikowi należy się wyjaśnienie . To jest termin powstał na potrzeby tego artykułu i tej sytuacji . Tak pojmowane myślistwo przez niektórych myśliwych przypomina filozofię życiową menela. Bo menel nie szanuje zasad , krzywdzi, kłamie, łże jak trzeba to okradnie ?.Wszystko zrobi żeby się tylko nachlać, co z kolei jest celem samym w sobie. Stąd to określenie bo przytoczone filozofie pasują do siebie jak ulał ? Ale mimo tego Panowie zawsze mają wybór…i mogą  być prawdziwymi myśliwymi. Darz Bór i miej nas Rolników w opiece  Święty Hubercie…

15
9