Gospodarz potrzebny od zaraz

Kiedy wiosną wszystko rozwija się i kwitnie, to i ludzie sprzątają wokół domów, sadzą kwiatki, drzewka, czyszczą, malują. Tradycyjnie na Wielkanoc musi wszystko być na błysk. Kolejnymi swiętami mobilizującymi do porządków był pierwszy maja, teraz trzeci maja, czyli rocznica uchwalenia konstytucji. Tak dzieje się tam gdzie jest dobry gospodarz. A jak wygląda teren bez gospodarza?                                                                       Tak jak w Siennicy Różanej, miejscowości, która ma być obrazem działalności wpaniałego wójta Leszka Proskury. W samym centrum miescowości jest zlokalizowany przystanek komunikacji publicznej. 80 m od budynku Posterunku Policji, 50 m od Przychodni Lekarskiej, przy ogrodzeniu Szkoły Podstawowej, prawie 200 m od Urzędu Gminy. W wiacie przystanku od miesięcy brakuje trzech szyb. Wszyscy, od wójta i sekretarza do konserwatora i sprzątaczki conajmniej dwa razy dziennie mijają ten zdemolowany obiekt. Kolejny przystanek vis a vis plebanii, nad zalewem, brak czterech szyb. W chłodne dni wieje od zalewu i potecjalni pasażerowie ze zsiniałymi ustami nawet nie klną czując jak sztywnieją. Zresztą jak kląć kiedy kościół obok. Obok kościoła jest też parking, chyba własność gminy, czyli nasza. I też widać, że nie widać gospodarza. Butelek co prawda już niezbyt wiele, ale niedopałki papierosów leżą od jesieni, opakowania zwiewa od czasu do czasu wiatr. Nawiasem mówiąc na tym parkingu prawdopodobnie spotykają się środowiska nastawione antyrządowo, demonstrując niechęć do programu 500+, o czym świadczą opakowania firmy Durex i Unimil. 

W dokumencie uzasadniającym konieczność rewitalizacji Siennicy Różanej, stwierdza się, że na terenie tej „świetnie zarządzanej gminy są dwa obszary zdegradowane, Wierzchowiny i Siennica Różana. Pod tym dokumentem podpisał się wójt gminy. Początkowo myślałem, oj tam, oj tam, trzeba jakoś uzasadnić powód dla którego Unia ma nam dać kochane pieniadze i stąd ten tekst. Ale jak już wcześniej pisałem o zaśmieconym otoczeniu cmentarza – nadal aktualne- o zdewasowanym wiatach dla obsługi ruchu rowerowego nad zalewem, w Siennicy Różanej, o ukradzionym stole z bali i ławkach, z nad zalewu w Kozieńcu. Notorycznym przekraczaniu prędkości przez kierowców aut i motocykli. Braku nadzoru przez pracowników gminy nad mieniem gminy, brakiem nadzoru nad zleconymi pracami. Wójt w wyżej wspomnianym dokumencie potwierdził fakt doprowadzenia do degradacji znacznej części terenu gminy podczas swoich, wówczas dwudziestoparoletnich  rządów. Panie wójcie jeżeli jest inaczej to proszę o odpowiedź.

Mirosław Kaczor

68
70

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *