Tradycji (wreszcie) stało się zadość

Taki właśnie tytuł byłby adekwatny do wydarzenia, które miało miejsce 8 września w naszym sołectwie. Dlatego, że pokrywałby się z historyczną prawdą o naszej wiosce i gminie. To my, w Rudce, przywróciliśmy tę tradycję. Gmina praktycznie nic do tego nie miała. Mało tego, już lata temu faktycznie odeszła od godnego kultywowania tego obrzędu, zamieniając go w polityczną akademię i propagandę. Czytając relację z naszych, niedawnych dożynek w Supertygodniu z 16 września mieszkańcy Rudki, mają słuszne prawo czuć się zmanipulowani, ponieważ przekaz medialny nie był rzetelny.

Gwoli tejże rzetelności niniejszym należy przypomnieć, że po ponad 50 latach – jako sołectwo Rudka – zorganizowaliśmy tradycyjne, wiejskie dożynki z korowodem i całym obrzędem, w który zaangażowało się kilka pokoleń mieszkańców – od najmłodszych juniorów, ba, młodzików, po najsędziwszych seniorów. Była to nasza oddolna inicjatywa, wszyscy mieszkańcy, młodzież ,sołtys oraz ja włożyliśmy wiele wysiłku i serca, aby nasze Święto Plonów odbyło się na najwyższym poziomie, a potem pozostało nam w pamięci na długie lata. W opinii gości impreza była bardzo udana, szczególnie rzucało się w oczy to, że bez jakichkolwiek podziałów połączyła pokolenia, biorące w niej udział. Był to autentyczny i jakże spontaniczny powrót, po wielu latach, do tradycji, jaką kultywowali nasi rodzice i dziadkowie. Udały nam się te dożynki! Wiele osób spotkało się na nich po latach, co było dla nich ogromną radością i powrotem wielu wspomnień z lat młodości, gdy oni również w tym samym miejscu, na boisku szkolnym, brali udział w obrzędzie dożynkowym.

Jak wiemy, w gminie Siennica Różana od wielu lat nie organizuje się dożynek gminnych, tym bardziej sołeckich. Rok temu odbyły się u nas dożynki powiatowe, a kilka lat temu dożynki wojewódzkie, ale tamte zwykle są tylko oficjalne – polane gęstym, politycznym sosem i dętą propagandą sukcesu. W Rudce uciekliśmy hen od polityki: zbędnych peregrynacji i wywyższania kogokolwiek, jak często bywa na imprezach w gminie. Wszyscy czuliśmy się jak u siebie, a więc swojsko. Było miło, tradycyjnie i jakże biesiadnie. Niech dożynki w Rudce będą przykładem, że można zorganizować coś z potrzeby serca, bezinteresownie, bez żadnych nacisków i instrukcji z zewnątrz. Mamy w naszej gminie bardzo wielu mądrych i zdolnych ludzi, ale najzwyczajniej w świecie są oni spychani na margines, eliminowani z życia społecznego, bo są niewygodni dla władzy, której się zdaje, że ma ona na nią monopol. Władza ta nie może pojąć, że takimi praktykami cofa gminę w rozwoju. Z racji wykonywanego zawodu przedstawiciela handlowego bardzo dużo podróżuje po Polsce. I widzę, że taki model władzy jak u nas dawno odszedł do lamusa. Mamy skansen władzy po słusznie minionej epoce.

Jeszcze raz dziękuję wszystkim naszym sponsorom, którzy finansowo nas wsparli, władzom i pracownikom Gminy oraz Gminnego Centrum Kultury za organizacyjne wsparcie, Pani Krystynie Kobylańskiej i Panu Januszowi Pawlisze – za pomoc w przygotowaniu całego obrzędu oraz Marcinowi Chytroszowi za przygotowanie nagłośnienia i występ. Ale najniżej chylę czoło przed wszystkimi mieszkańcami, Panem sołtysem, Paniami z koła gospodyń i naszej młodzieży. Za ogrom pracy od serca włożonej w nasze wspólne dzieło!

P.S. W sprawie niefortunnej treści artykułu, w imieniu mieszkańców, kontaktowałem się z Panią redaktor. Jej omyłka wynikła ze zwykłego pośpiechu. Rozmowa nasza przebiegła w miłej atmosferze. W najbliższym numerze Supertygodnia ma być zamieszczone sprostowanie.

Andrzej Korkosz

39
14

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *