Wpada Święty Piotr do Pana Boga z wrzaskiem, że w Krasnymstawie znowu cudów „bez licencji” nawyczyniali. Pan Bóg się pyta, czy to znowu esbek z ormowcem. Na to Święty Piotr, że tak! No i się Bóg Ojciec wkurzył, tupnął nogą, drzwiami trzasnął, aż tynk z futryn poleciał na Ziemię. O tym później w gazetach i internetach napisali, że to, co pod Poznaniem dupło to była rakieta Elona Muska…
A tych dwojga „cudotwórców” to dziadulo Januszek Szpak były ormowiec i teraz starosta i Pietrek Jelonek były esbek i następny starosta, bo tak się ugadali, że po połowie kadencji mają się zmienić. Teraz Pietrek jest szefem ARMiR i członkiem zarządu powiatu oraz UWAGA szefem powiatowej Koalicji UB ywatelskiej! I tu też stał się cud, jak oni się zeszli, a jak dojdzie do zamiany, to będzie cud następny. No ale teraz to się tak dziadki rozkręciły, że cud za cudem i cudem pogania. Trzaskają je jak Żukow generałów łapą po mordach. Zasuwają normalnie jak przodownik pracy Wincenty Pstrowski, o którym mówili „jak chcesz zdążyć na Sąd Boski zapier… tak jak Pstrowski”. Jelonek to w takim gazie, że z marszu w Tuligłowach po wodzie chodzi i się odgraża, że wskrzesi Kiszczaka tylko wiosną jak mróz puści, bo na Czesiu płyta przymarzła.
Dziadek Janusz co prawda ciut na razie wyhamował z cudami i odsapnąć musi po tym cudzie jak Krzysia Zielińskiego zrobił naczelnikiem wydziału komunikacji. Bo to trzeba było dobrze nacudować, żeby Krzysia wcisnąć jak on ma tylko jako doświadczenie prawo jazdy. To, z czym do ludzi!? I jak już Janusz robi cuda, to mniejsze, o czym jeszcze napiszę, ale innym razem…
Pietrek od esbeków teraz, jak ma na przedwiośniu czas wolny to się zajął „rodziną” i on nie zwalnia. Dlatego cud, w tym kierunku uczynił i na miejsce jego obrał Powiatowy Urząd Pracy, gdzie „zięć jego przyszywany” Kamil Hukiewicz w cudowny sposób przeistoczył się z przedsiębiorcy prywatnego, ale to też „okropnie cudowne”, bo on tak naprawdę pracował w firmie żony! No a prywatnym przedsiębiorcą się zrobił, jak mu „teście wydali rozkaz”, coby był kandydatem do fotela burmistrza Krasnegostawu. No i w czasie kampanii chodził po miasteczku i opowiadał różne ciekawe, ale i cudowne rzeczy, że na przykład rozumie potrzeby przedsiębiorców i ludzi, bo jest przedsiębiorcą… I teraz po blisko roku ten sam Kamil z kampanii przeistoczył się w w specjalistę od programów. A jak? To o tym teraz…
Urząd Pracy wystąpił 31 stycznia z ofertą na trzy stanowiska stażystów i takich właśnie specjalistów. No i masz! Kamil został jednym z nich! Na te trzy stanowiska było czterech chętnych w tym dwoje pracowników PUP. No kolejny cud! Kamil dał radę, i to jest ten sam Kamil, który na sesjach nie daje rady, bo plecie androny, który nie pamięta, jak głosował, który jak otwiera usta to jego starszy kolega i przewodniczący rady z Krasnostawian Wilkołazki zamyka oczy, bo ten znów coś rąbnie. Ten sam, do którego burmistrz Miciuła Daniel smak stracił, żeby go okładać, bo to mu nie sprawia przyjemności, bo się czuje, jakby swojej najmłodszej córce klapsa na gołą dupę dawał.
Wymagania w tym konkursie były „cudowne” i takie, przy którym wskrzeszenie Łazarza to sztuczka kuglarska. No a konkursowe wymagania musieli dostać tak jak Mojżesz swoje dostał, tylko nie na górze Synaj i nie na kamiennych tablicach, a wydrapane gwoździem na desce, gdzieś w pokrzywach na Zułku Nadrzecznym, bo one takie na tamte rejony. Jak się je czyta, to człowiekowi średnio rozgarniętemu białko się ścina we krwi, a serce chowa w okrężnice!? One są „strasznie cudowne” i tego posłuchajcie, bo żeby zostać specjalistą to trzeba było być komunikatywnym i umieć pracować w zespole! No?! To Kamil umie pracować w zespole, bo prawie we wszystkim słucha teściów!
A ja naiwny myślałem, że specjalista to ktoś wyspecjalizowany, doświadczony którego umiejętności są wysublimowane takie rzadko spotykane a tymczasem!? Naprawdę wystarczy posiadać umiejętności z zakresu, jak powiedzieć, że chce mi się pić, jeść i o której bus do Lublina i już się jest komunikatywnym, bo to tak w wielkim uproszczeniu wygląda. A jak się potrafi zamówić flaki w garmażerce i jeszcze zapłacić za nie gotówką to już pewnie można zostać dyrektorem!? No jak to nie jest cud to ja mam warkocz po same dupe!
W trakcie konkursu też się inne cudowne zjawiska pojawiły zwiastujące ten cud właściwy. Pierwsze to, że Kamil nie miał ani głupiej grzywki, ani wąsa à la Adolf, bo kto śledzi jego wygłupy to wie, w czym rzecz. Znaczy spoważniał!?
Ale przede wszystkim to cudem jest i to, że rąk nie odmroził jak trzymał tabliczkę na Placu Litewskim w Lublinie z napisem „SAMORZĄDY NAPRZÓD. RAFAŁ TRZASKOWSKI 2025” Buty tylko sponiewierał, bo obuwia cuda nie dotyczą, kiedy latał jak ten kot z pęcherzem za Rafałem z tą tabliczką i z teściem cudotwórcą po całym województwie. Gdzie on biedny nie był. W mleczarni krasnostawskiej był, gdzie o mały włos w serwatkę nie wpadł i w Biłgoraju na przykład. Tam to go nawet na scenie posadzili z tą tabliczką i minę miał tam, jakby nie wiedział, co się dzieje, ale dał radę. Kamilek vel „Niunio” to dobry chłopak, ale naiwny i trafił z ożenkiem, aż za dobrze, że się zrobiło dla niego zupełnie źle, bo to jego teście mają okropne ambicje i uznali, że będą go pchać, gdzie tylko się da. Tylko że on pojęcia o polityce, historii i tym wszystkim co potrzebne osobie publicznej, bo na litość boską on nią jest, ma, tyle że… trzeba go wspomagać właśnie takimi cudami.
No to teraz marsz do puenty, a dzieci spać! Pamiętam skowyty i gromy nad biologiem w muzeum. Zły był, nie pasował i jak tak można. PiS-owski nominat wrzeszczeli niektórzy i między nimi był strażnik powiatowej przyzwoitości i etykiety niejaki Nowosadzki Marek wtedy i dziś wicestarosta. Ciekawe, co on teraz na to? Nawet nie pytam, bo pewien jestem, że nabierze wody w usta i jak na hipokrytę przystało oczy spuści jak nieraz to robił. Albo odpowie, że to polityka, albo że Kamil musi mieć pracę, a nieraz Marek już takie rzeczy mówił… Nowosadzki najlepiej, jakby schował się do szafy o 7.30 i wychodził z niej o 15.30, bo przecież ma nowe meble w gabinecie. Marek przełknie wszystko, bo chce być wicestarostą do końca kadencji, a w drugiej połowie Jelonek ma zastąpić Szpaka. To jak w takich okolicznościach Nowosadzki może krytykować zięcia swojego pracodawcy?
I teraz, idąc dalej to Kamil pracę miał, bo przecież jest fizjoterapeuta i nie wnikam, jaki i po jakich szkołach. Pracował u Brodowskiego, w SP. ZOZ… Za 2023 rok z pracy w firmie żony zarobił ponad 60.000 a z diety radnego miał ponad 20.000. Tak że bezrobotny nie był, tylko no właśnie co!? I tu warto wszystkim wrażliwcom i wielbicielom nepotyzmu zadać pytanie, że jak już się tak bawimy to może są bardziej potrzebujący niż Kamil. Co? Wrażliwcy jak myślicie? Bo są tacy co spokojnie spełniają te kryteria i pracy nie mają? Przecież Kamil jest wiceprzewodniczący miasta, no i przedsiębiorcą, czy już nie, bo i ja się pogubiłem.
Ale tu chyba tu idzie o coś zupełnie innego. Za jakiś czas będziemy świadkami całej serii cudów. Bo o tym, co się teraz wydarzyło, było mówione od dawna i „słowo stało się ciałem”, czyli ulica miała nosa! Wieszczę, że Kamil zostanie w PUP potem zacznie się piąć po szczeblach kariery, ale to będzie ciągle ten sam Kamil, prosty, naiwny chłopak… A jak Rzepka Janusz trafi na utrzymanie ZUS, bo do tego bliżej niż dalej to Kamil okaże się bardzo kompetentnym i zsiądzie w fotelu Janusza. Powiedzą coś na tę okoliczność albo i nic nie powiedzą. Oni takie rzeczy umieją bezczelnie zamilczać i zbywać. Przecież nie tak dawno Szpak radnemu Danielakowi z PiS odpowiedział, że będzie konkurs na naczelnika wydziału komunikacji. No i był? A gdzie tam! Krzysia przenieśli wewnętrznym awansem i po sprawie. Po drodze może zostanie wicedyrektorem, a do tego trzeba zmienić tylko statut PUP, a oni już raz zmieniali w tej koalicji, ale starostwa pod Frąca, to co tam dla nich, mają chłopaki rozmach i wprawę!
Przez takie zabiegi powiat zlazł na psy, a nawet niżej. Króluje rympał, bezczelność prostacka, upojenie władzą. Jednemu łazić się nawet na dyżury nie chce, inny mówi co mamy myśleć. Ormowiec pcha się między akowców. A strażnik etykiety trzęsie portkami i wszystko uwiarygadnia dając na to swoją „twarz” a raczej to co z niej zostało. Przyzwoitość i dobry smak zdechł już dawno, bo „Teraz K… a My”. I to jest ich cały program. W końcu, jak się ormowiec z esbekiem zejdzie to jak ma być!?