Cześć i chwała Bohaterom!

 

W przeddzień 100-nej rocznicy Odzyskania Niepodległości (10 listopada br.) oficjalnie otwarto odremontowaną sekcję wojenną cmentarza parafialnego w Krasnymstawie. Przed kaplicą cmentarną zebrała się cała śmietanka towarzyska krasnostawskiego życia publicznego. Byli księża, była władza państwowa w osobie pani poseł Teresy Hałas, przedstawiciele samorządów, odchodząca burmistrz Hanna Mazurkiewicz ze swoimi notablami – Edwardem Kawęckim, Andrzejem Kmicicem. Obecny był, a jakże, mocno przechodzony już starosta Szpak – ormowiec z 12-letnim stażem. Uroczystą celebrę rozpoczęła Msza Święta, na której z ust księdza proboszcza Janusza Gzika padło mnóstwo słów o honorze, godności Polaka oraz umiłowaniu Ojczyzny, a także obowiązku wyrażania tych świętych wartości w najbardziej możliwy sposób. Usłyszeliśmy też słowa przestrogi przed pustym lansowaniem się w swoim życiu.

Po nabożeństwie krasnostawska elita dziarsko powędrowała na cmentarz, by wygłosić przemowy, złożyć wieńce, zapalić znicze. Kwiaty w swoim imieniu składali Wojewoda Lubelski i poseł Hałas, przedstawiciele samorządów powiatowych, miejskich, gminnych, szkół ponadgimnazjalnych, podstawowych, Stowarzyszenie Kupców Krasnostawskich, klub seniora i na końcu Krasnostawianie. Zabrakło tylko jednej wiązanki. Do oddania oficjalnego hołdu pani poseł nie zaprosiła bowiem – a to ona była organizatorem uroczystości – członków Stowarzyszenia Narodowy Krasnystaw. Nie było kwiatów od młodych ludzi, którzy jeszcze w 2014 r. rozpoczęli prace remontowe tejże sekcji, gdzie leżą bohaterowie. To oni darli swe paznokcie, gdy czyścili krzyże i tablice z mchu, który porósł stare mogiły. A potrzeba było kilku dni, by doprowadzić je do odpowiedniego stanu. Młodzież za własny grosz i kosztem prywatnego czasu kupowała środki do czyszczenia, szczotki, farby, by odmalować tablice i napisy, które teraz przeniesiono ze starych krzyży na nowe. Sadzili kwiaty co roku w starych popękanych donicach. To właśnie oni już kilka lat temu gromko grzmieli, jakim prawem burmistrz i starosta organizują rocznicowe celebry na nekropolii przy rozpadających się nagrobkach i nieczytelnych napisach!

10 listopada nie tylko nie dopuszczono ich do złożenia wiązanek, nie dostali nawet zaproszenia na uroczystości, nie usłyszeli też zwykłego słowa dziękuje – ani od pani poseł ani od burmistrz, przy milczącej aprobacie śmietanki towarzyskiej i wszystkich miejscowych księży. Stali na samym końcu pod drzewami, skromnie, godnie i z honorem.

Niemal jak polscy lotnicy w 1945 r. w trakcie parady zwycięstwa na Alei Mol po wygranej wojnie. Tam paradowali Irańczycy, Hindusi i Azerowie, tylko nie oni. Tutaj wiązanki składali kupcy, przedsiębiorcy i seniorzy, których wkład w renowację mogił pozostaje nieznany.

 

Tam pod krzyżami leżą milczący świadkowie całego zajścia. Przed Najwyższym poświadczą, kto o nich pamiętał – dbał o ich mogiły, stale domagał się dla Nich godnej czci, szacunku dla ich pamięci, kto był mocą sprawczą i komu należą się honory za wygląd ich mogił.

Piotr Ślusarczyk

62
18

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *