Materiały Wyborcze Komitetu Prawo i Sprawiedliwość

Prawo i Sprawiedliwość

Rolniku, głosuj na rolnika!

Urzędnikiem się bywa, rolnikiem się jest!

Krzysztof Gałaszkiewicz nr 14 na liście PiS

Tytuł mgr inż. rolnictwa uzyskał w 1987 r. na Akademii Rolniczej w Lublinie. W 1997 r. przejął po rodzicach 15-hektarowe gospodarstwo w Horyszowie Polskim koło Zamościa. Prowadzi je wraz z żoną Małgorzatą, która jest również lekarzem rodzinnym – pediatrą w przychodni Zamościu. Obecnie liczy ono 21 ha, uprawiane są zboża, rzepak i buraki cukrowe. W gospodarstwie pomagała od małego piątka ich dzieci, które już są dorosłe. Dwójka z nich jest lekarzami, trzecie skończyło studia prawnicze na KUL, czwarte – Politechnikę Lubelską. Najmłodszy syn też jest studentem PL – teraz on najwięcej czasu spędza w pracy na roli, a jednocześnie gra w piłkę ręczną w I ligowym klubie Padwa Zamość.

Też jestem zapalonym kibicem sportowym. Wspieram sport, angażując się w jego promocję w różnych formach, bo jest on najlepszym „przyjacielem” młodzieży. Jeszcze większą moją pasją jest rolnictwo, które znam nie tylko z teorii czy zza biurka – zapewnia kandydat na posła, który oprócz pracy na ojcowiźnie pracował jako doradca i specjalista ds. produkcji roślinnej w ODR w Sitnie, a w latach 2006–2008 był kierownikiem tego ośrodka. Od 2015 r. jest dyrektorem OR ARiMR w Lublinie.

Z tej racji, że rolnictwem zajmuje się praktycznie od dziecka o łatwiej mi odnajdywać się w nadmiernym gąszczu unijno-agencyjnej biurokracji. Wiem, co w niej można uprościć, by wsparcie finansowe dla rolników było bardziej przystępne – deklaruje Krzysztof Gałaszkiewicz.

Lubelski oddział Agencji – jak wynika z danych statystycznych – w ciągu swojego funkcjonowania wypłacił rolnikom 30 mld zł w formie różnego rodzaju dopłat do produkcji i inwestycji w gospodarstwa. Jest w krajowej czołówce – zajmuje III miejsce – zaraz po oddziale wielkopolskim i mazowieckim ARiMR. Oznacza to, że na Lubelszczyźnie tkwi wielki rolniczy potencjał.

Chce być posłem, by uprościć przepisy, dalej wzmacniać pozycję gospodarki żywnościowej w naszej Ojczyźnie. Na wsi następuje koncentracja produkcji. Duże gospodarstwa specjalizują się w produkcji masowej żywności. Te mniejsze także mają rację bytu, ale powinny skoncentrować się na pracochłonnych gałęziach, żeby dać sobie radę w konkurencji. Szansą dla nich są warzywa, owoce, tytoń, uprawy tunelowe, zioła. Należy maksymalnie skrócić łańcuch pośredników, rozszerzyć i uprościć sprzedaż bezpośrednią markowej żywności prosto od gospodarza.

W miastach przybywa bardziej wymagających konsumentów, szukają dobrego, polskiego jedzenia, mają już serdecznie dość tzw. masówy z supermarketów. To nie muszą być produkty z ekologicznym atestem, wystarczy im zdrowa i świeża wałówka ze wsi, tradycyjnie pozyskana. Chcę udrożnić i uprościć jej sprzedaż, bo jakże stała się ona modna. Mieszczuch łaknie takiego jedzenia, chce mieć zaprzyjaźnionego gospodarza, u którego stale by się zaopatrywał – uważa Krzysztof Gałaszkiewicz.

Kandyduję do Sejmu, bo przez lata pracy „na urzędzie” zdobyłem doświadczenie, poznałem urzędowe procedury, sprawnie poruszam się w przepisach i mam jeszcze zapał – deklaruje wieloletni członek PiS, który swoje pierwsze szlify zdobywał w samorządzie. Przez cztery kadencje był radnym powiatu zamojskiego, teraz jest radnym Sejmiku Województwa Lubelskiego, na którego zagłosowało ponad 9 tys. wyborców. Pełni funkcję przewodniczącego zarządu powiatowego PiS w Zamościu. Wcześniej był członkiem Ruchu Odbudowy Polski Jana Olszewskiego. Od ponad 30 lat jestem członkiem NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.

15
11

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *