Dziś parę słów o tym, co ja myślę o życzeniach lokalnej pożal się Boże elity. I jako że jest Lany Poniedziałek to zlejemy ich, ale wodą czystą taką od redaktora Czyża…
W starostwie przed świętami Wielkiej Nocy trwał morderczy „tour de jajeczko”. To cykl wizyt w podległych starostwu jednostkach na tak zwane jajeczko. To bardzo ważny i śmieszny rytuał, na którym składa się życzenia i coś zakąsza. W tym cyklu Januszek Szpak czuje się jak ryba w wodzie i jest jak w transie, bo musi popierniczyć i wystękać swój dziadkowy repertuar. Tu nie są mówione rzeczy nowe, to jest ciągle to samo. Ale te jego życzenia po tym, co wyprawia on sam i koalicja tak się mają jak pięść do oka. Na Boże Narodzenie było to samo i widać Janusz ze względu na dziadkowi wiek popadł w nawyk…
Jak lektor od anonimów składa życzenia to coś musi być nie tak.
Widać ta część osobowości odpowiedzialna za krytykę własnych poczynań ma wolne. Tak czy siak, to są ciągle niestrawne żenujące i durne widowiska, jakich cywilizowany świat nie widział, ale taka kraina ta Polska. Tak wygląda kraj, który się z własną historią rozliczyć nie chciał, a ludzie uznali, że może być, bo po co zmieniać. Jak się lachę na rozliczeniu kładzie, to tak później pachnie jak w niewietrzonej chałupie, gdzie smród i stęchlizna…
Po „obsraniu” na sesji Jarzębowskiego dyrektora ze szpitala pójść do niego z życzeniami, i to jeszcze na ZOL to trzeba być bezczelnym. To trzeba się oderwać od cywilizowanych zasad… Szpak może ręce umywać jak Piłat, a nawet już to robi. Tylko myje w czymś co już nie jest wodą, a czymś innym, bo to przecież nie on gównem oskarżeń rzucał, a ci z Koalicji. Gotów powiedzieć to nie ja to oni! Tylko że dał milczeniem przyzwolenie i swoje za kołnierzem ma.
Ja mu nie wierzę, bo to ormowiec z przekonań i z krwi i kości, a tacy są bezczelni do grobowej deski. Co szkodziło walnąć pięścią w stół? Klasę i zdrowy rozsądek można pokazywać w dowolnym etapie życia. Tu nie ma ograniczeń, ale gdzie jemu takie rzeczy tłumaczyć. Ormowiec, który w nim siedzi to jest ten właściwy wewnętrzny kompas. W końcu swoje ormostwo ukrywał i nadal w jego biografii na Wikipedii słowa o nim nie ma. To czego się tu spodziewać? Do tego jest starostą i sam chciał dźwigać ciężar odpowiedzialności. Chyba ma jakiś wpływ na koalicjanta!? A to, że co rusz się do zasad i etyki odwoływał też nie pomaga, bo słuchacz gotów zapytać, gdzie te wartości są w jego postępowaniu. Jak człowiek uczciwy, to wali prosto z mostu nie patrzy na polityczny odbiór tym bardziej on… emeryt i podobno spełniony!
Tymczasem jest tak, że ci z Koalicji Ub-ywatelskiej realizowali swój plan, który i jemu na rękę, bo Jarzębowski z PiS kojarzony i przecież trzeba go obsrać. To jest u nich gen dominujący, i to teraz z perspektywy tak wygląda. Januszek zawsze się kreował na mocarza, podwórkowego, ale i ciężko uwierzyć, że nie może nic z tym zrobić, ale jak wyżej trudno sobie wyobrazić scenkę, w której ormowiec moralizuje esbeka!?
Oni rzeczywiście coś mają z odbiorem rzeczywistości
7 kwietnia na stronie starostwa zamieścili post, w którym rada i zarząd powiatu składa życzenia lekarzom i pracownikom administracyjnym z okazji światowego dnia służby zdrowia, i to wszystko po obrzuceniu gównem, które Jarzębowskiemu i pracownikowi administracyjnemu szpitala zafundowali w gazetach i na sesji Piwko z Lisem i Frącem…
Dwóch ostatnich poszło za ciosem i Frąc rolkę nagrał w niej z koszyczkiem stoi nad zalewem w Gorzkowie. Zachęca do udanych świąt. Wszystkim tego w powiecie życzy. Markowi Kłusowi ze ZDP również, a jego to utopiłby w naparstku wody i to widzą wszyscy. I jak one mogą być udane jak się wcześniej człowiek jego nasłuchał i naoglądał? Może mu i kto w to uwierzy, ale tylko dlatego, że go nie zna do końca. A dwa dni świąt to za mało, żeby o tym zapomnieć! Ja go widziałem, jak się malowniczo wściekał jak łapskami machał. To był widok i zabawny, i straszny.
Lis Marcinek kolejny złotousty też rolkę nagrał w której po rzepaku lata w kraciastej koszuli i opowiada tymi samymi ustami, którymi na sesji poniewierał dyrektora i pracownika SPZOZ, jakie to święta są ważne i… tego się słuchać nie da. Gdzieś chłopak zgubił poczucie smaku, no ale kto z kim przestaje takim samym się staje. Niech tam robi tak dalej, bo Lis niestety zarozumiały jest… Obaj z Frącem w swoich życzeniach ni słowem o tym, że ktoś zmartwychwstał tylko gadają tak jak się nuci przy goleniu. To widać nowy zwyczaj podobny do Bożego Narodzenia, bo tam też się unika mówienia o istocie świąt…
Dla mnie to bezczelne i brudne wszystko, co się w polityce dzieje.
Przypomina sen wariata, ale czego się po ormowcu z esbekiem spodziewać i po Lisie z Frącem o Piwce i reszcie nie wspomnę? Te życzenia i wizyty z życzeniami są jak załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscu, gdzie się jada obiady… To już jest upadek, taki na amen…
Wójcik ksiądz kolejny do tej menażerii co zamiast sumienia ma chyba konto do przelewów.
Ten as wpuszcza ormowca Szpaka na ambonę w Niedzielę Palmową, bo akurat są obchody Zbrodni Katyńskiej… Przecież Katyń był, po to aby Szpak mógł wstąpić do ORMO takoż i Jelonek. Nowosadzki nieszczęsny nauczyciel historii pięknie asystuje w tym widowisku. Ten też o życzeniach zapomniał ale to dobrze bo w jego ustach po tylu zmianach poglądów nic nie brzmi poważnie.
A Wójcik jest bez sumienia, rozsądku, ale ze święceniami i chyba Pan Bóg u niego w kościele by się źle czuł po tym widowisku. Jakby reaktywowali ORMO albo SB, to pewnie Jarek zgłosiłby się na ich kapelana.
I tylko kpić z tego i jak tak to i mnie żart się udał!
We czwartek wpadłem do starostwa zupełnym przypadkiem, ale pewnie w tej sprawie Nowosadzki zrobi dochodzenie, kto mnie poinformował, że akurat o godzinie 14 będzie jajeczko. Marek ma syndrom oblężonej twierdzy i nieraz się dziwił, że bywam w miejscach i sytuacjach znienacka. Zawsze mu odpowiadam, że ja mam intuicję, a on pieniądze i, jak widać, one mu szczęścia nie dają, bo zadaje takie pytania. Teraz pytali mnie i inni to im odpowiedziałem, że rano otworzyłem okno i poczułem, że w powiecie jaja gotują, i to mnie zwabiło. No i jak tak to ja się na samą „ormowsko ubecką” elitę nadziałem jak na jajeczko wychodziła ze Szpaka gabinetu.
Przywitałem ich swojskim „no witam elitę”… Januszek zbaraniał, a skołowany, że ledwo po ścianie w drugie drzwi trafił. Jelonkowi facjat wykrzywiło jak na esbeka przystało, taki grymas mu się zrobił, że niejeden przesłuchiwany by się przyznał do wszystkiego. Nowosadzki to już tradycyjnie oślepł i szyję mu zblokowało jak kierownicę aucie w położeniu „jazda na po lekkim łuku”. Blady był jak ściana. Pytałem zatroskany i rozbawiony, czemu taki blady i czy aby mu nic nie zaszkodziło, bo przecież na konsumpcję jajec z majonezem właśnie idzie. A potem przy nich wszystkich i „ludzie pracującym” ze starostwa wołam do niego, że przecież na zawodach strażackich 5 kwietnia taki był serdeczny dla mnie i tak żeśmy pogadali tam nad Wieprzem. To on mi odpowiedział, że popełnił błąd, a ja mu na to, że jego wyborcy również i jeszcze większy, bo go wybrali! I na to ostatnie, to aż się jeden z pracowników starostwa, młody taki i wysoki spojrzał przerażony, ale może oczu mu za to nie wyłupią…
Frąc przemykał, ale coś na podłodze szukał i jest Mariusz nie do poznania. Obszerny się zrobił, jak tobołek. To już jest Maliniak pełną gębą, a czerwony na facjacie jak płaszcz biskupi. Też mu poradziłem, żeby z jajcami nie przesadzał. No wesoło było i te 3 minuty mojego występu wstrząsnęły „elitom” starostwa… Czuć te jaja i majonezy było w całym pałacu namiestnikowskim. Tak elita proletariatowi urzędniczemu robi dobrze…
A na zakończenie, bo bym zapomniał to Jelonek z Gałanem i Piwkiem żadnych życzeń nie składali. Te święta dla nich mało ważne widać są, a może doszli do wniosku, że koniec tego dobrego i skończyli na Bożym Narodzeniu. Zmartwychwstanie to ich zupełnie widać nie kręci, oni postawili na świeckie cuda. Bo choćby taki Jelonek cudownie Kamila w PUP zamontował i Pan Bóg nic z tym wspólnego nie miał, a to nie koniec cudów w stadle Hukiewiczów. Tam następny się szykuje, o którym niebawem usłyszymy…
PS.
Aby życzenia miały sens to czyny tych którzy je składają nie powinny stać w sprzeczności z ich treścią i całą otoczką. Ale oni instynktownie próbują obchodzić istotę Wielkanocy i etyki chrześcijańskiej w której wyrośli. Bo nie można „srać na wartości” a potem nimi frymarczyć jak gdyby nigdy nic w życzeniach. Dlatego skoro tak to „polityki takie przaśne jak nasze powiatowe” dobrze jakby w ogóle ich nie składali a najlepiej jakby nie robili świństw i głupot. Ja to widzę i jestem tylko zwierciadłem i za to się wściekają że ja źle o nich piszę. A tym czasem ja piszę co widzę i jak zaczną robić dobrze to i tak się napisze. Innymi słowy oni by chcieli zobaczyć w zwierciadle coś innego niż to co przed zwierciadłem stoi. Dlatego Centrum Zdrowia Psychicznego jest w powiecie przede wszystkim dla nich a dla nas dopiero wtedy jak im uwierzymy…