Kamil przeprowadzkę rozpoczął 3 czerwca, a to w naszym powiecie data symboliczna. Rok temu na sesji rady powiatu koalicja składająca się z gwardzistów byłego esbeka i ormowca rozpoczęła marsz w kierunku zawłaszczania powiatu w sposób bolszewicki i na tę okoliczność pokazała, którą częścią ciała będzie się uśmiechać do swoich wyborców i całej reszty.
Dlatego ostentacyjnie przegłosowała zmiany w statucie, na mocy których „pulchny szogun z Gorzkowa” Mariusz, Frąc został etatowym członkiem zarządu powiatu i jednocześnie nadal naczelnikiem wydziału budownictwa. To był ukłon w jego stronę, bo jak wiadomo w czasie kampanii, Frąc deklarował, że jak zostanie radnym to nie będzie łączył funkcji z mandatem i odejdzie z naczelnictwa wydziału, bo ma tyle ofert pracy, że sam nie wie, co wybrać. Zarzekał się o mało jaja przy tym nie zniósł. Głosił te górnolotne deklaracje, gdzie tylko mógł… Wszystkie urzędy go chcą jednym słowem! I taki przez to popularny jak śledź w poście.
Deklaracja okazała się pustym słowem, bo po wyborach wystraszył się swojej odwagi. Słowo złamał, a my dzięki temu, że został to zyskaliśmy podgląd na postać, która potrafi rozbawić, choć wcale tego nie zamierza.
I tak… Wystarczyło, że został radnym, by się okazało, że jego obietnice były nic nie warte, a on nic nowego do samorządu nie wniósł. Hipokryta jak reszta… Pięknie się akomodował do buty i arogancji, jaką prezentuję Koalicja Obywatelska, której duszę oddał. Jakby zawsze u nich był…
Gorzkowski Mussolini doszedł do wniosku, że gdzie mu będzie lepiej niż tu! Jeździć, paliwo spalać?! Toż Reno Kadjar szkoda niech, jak ogierek w garażu stoi. Nią to najwyżej na ojcowiznę w niedziele do Gorzkowa na rosół jechać i po jajka. Jak można zmienić pod swoją wygodę statut, to czemu nie skorzystać. Teraz już jest po wyborach i elektorat to go może cmoknąć. Koledzy co żeśmy widzieli wykazali się zrozumieniem i poparli Mariusza prośbę i zmienili statut…
Oczywiście dorobiono ideologię o tym, że to wielki fachowiec bardzo przez to cenny, niezastąpiony i musi zostać. Nowosadzki był pierwszy w tym procederze jak na hipokrytę i arcy judasza bez kręgosłupa przystało. Tłumaczono, że jego odejście podniesie koszty, a zostając Mariusz wręcz się poświęca.
Ale to bajka, bo pod koniec roku dostał podwyżkę, która mu zrekompensowała dietę i teraz w jednej wypłacie ma tyle co z pensji i diety członka zarządu. Druga bujda to jego arcy fachowość. W wydziale jest co najmniej jedna osoba mogąca go zastąpić z marszu. Budownictwo nie jest wiedzą tajemną, skoro Frąc po rolniczaku przy Wojtaszkowej ogłady nabrał!? Teraz zgrywa największego fachowca stąd do Władywostoku.
Do tego potencjalna następczyni nie tak upierdliwa, złośliwa i nadęta, bo zrównoważona i do tego kobieta. I nawet ma poczucie humoru, a to już jest coś, jeśli się zna jej pożal się Boże zwierzchnika i to, że zablokowano dziewczynie możliwość naturalnego awansu dla wygody Mariuszka to już nikogo nie interesuje. Ot prostactwo i nic więcej i „znieczulica Jasiu znieczulica” można by powtórzyć za Himilsbachem. Niech się cieszy, że ma robotę…
I co było do przewidzenia to władza Frącowi nie służy. Gdzieś to mu nie leży, ale weź mu wytłumacz, jak on wierzy, że się nadaje. I przez to z nim i z nią jest jak z małą dziewczynką, która założyła mamy szpilki i próbuje założyć jej biustonosz. Szpilki po kolana, a biustonosz najlepiej pasuje na głowę tak i Frąc w tej władzy wygląda. Wykłóca się na sesjach, a na posiedzeniach zarządów Cięciera resztki włosów gotów sobie wyrwać, ale mają w sumie co chcieli.
Ta sodówa, która uderzyła mu do głowy z siłą islandzkiego gejzera jest pierwsza klasa. Tylko w butelki, bo lepsza niż Muszyna. A sprzyja temu Mariusza budowa anatomiczna, i to jest właśnie ten wspomniany element humorystyczny niezamierzony. Chłopek z niego nie duży, taki jak choinka w przedszkolu i też taki napuszony. Jak mu na dole zamłóci, to do głowy pójdzie wartko, bo drogę ma krótką jak ze starostwa do przychodni na Sobieskiego, a to prawie przez płot!
I są z tego malownicze ataki furii, słowotok, zmiany jak w kalejdoskopie barw facjaty jak u kameleona i teatralny wytrzeszcz oczu. Co dzieje się poniżej pasa tego nie wiadomo, ale i tam kontrolki pewnie na czerwono i zawory trzeszczą przeraźliwie. Dość powiedzieć, że raz byłem świadkiem takiej erupcji pod kaftan bezpieczeństwa… wściekał się nasz szogun na Marka Klusa bez udziału Marka Klusa, a ja akurat na to wszedłem. Com się naoglądał to moje… poważny, Frąc nie jest. To jakiś cyrkowiec, którego cyrk zostawił przez przypadek, jak się zwijał, bo dorosły człowiek, który chce szacunku od innych tak się nie zachowuje.
PiS-owców nie cierpi i wszędzie ich widzi. Strasznie się po wyborze na radnego zrobił polityk, tylko że nic z tego nie rozumie, bo przecież kiedyś tym ludziom trzeba będzie spojrzeć w oczy. Rozlicza innych z sympatii politycznych, że wspierali PiS, tak jakby to był grzech śmiertelny, choć tego nie robili, a sam jeździł za Trzaskowskim…
Robi za to postępy i tu trzeba pochwalić Mariusza, bo jak się idzie między ludzi to zakłada lepsze spodnie, a nie takie z wypychanymi kolanami. Uczy się tego powoli i nawet zainwestował w nowe portki i marynarkę…Ale sportowy tryb życia to przejął od Piwki i próbuje go dogonić i trzaba przyznać że dobrze mu idzie.
Uparł się, że w inwestycjach przegoni Ewę Nieścior poprzednią radną z Gorzkowa, ale to jest niemożliwe, bo jego rząd obciął środki i jest bieda z nędzą. Dlatego to go tak złości i przez to jest nie do wytrzymania.
Frąc jest zodiakalnym Skorpionem, a one są podejrzliwe i lubią się mścić. Upatrzył sobie na cel ataków Marka Klusa dyrektora ZDP i jak tylko może, to uprzykrza mu życie w sposób poniżej krytyki… i Klus ma jednym słowem robić tak jak mu każe Frąc, nawet nie przepisy. Momentami można odnieść wrażenie, że dostał szajby na punkcie dyrektora ZDP. A ostatnio ma nowy obiekt uwielbienia i jest nim dyrektor Jarzębowski z SPZOZ. Jego zadręcza swoimi urojeniami i nie on jeden. Wszystko przez ten nieszczęsny wniosek który przepadł ze względu na błąd systemu ale tak naprawdę to przez brak kasy w kasie państwa Tuska.
No i na koniec trzeba zauważyć, że jako Skorpion nie jest pozbawiony erotycznego magnetyzmu! Objawia się to w osobliwych sytuacjach i w taki sam sposób. Otóż, jak zacznie pieprzyć głupoty na sesji to trudno od tego widowiska oderwać wzrok…
Mariusz – CÓŻ SZKODZI OBIECAC…