Most zwodzony czyli Marcin Danielowi robi koło pióra

W czasie budowy przeprawy mostowej w Krasnymstawie dokonano sensacyjnego odkrycia archeologicznego. Otóż znaleziono zaginiony zdrowy rozsądek. Mówi się, że to własność Marcina Wilkołazkiego, bo w dolnym lewym rogu były inicjały M W… Marcin nie przyznaje się do zguby, ale i tak jest po sprawie, bo w trakcie oględzin z krzaków wyskoczył duży pies albo kot! Złapał go w pysk i uciekł z nim w kierunku nieznanym… Nieważne!? Dziś o kolejnej aferze przy budowie mostu, który będzie zwodzony, a przynajmniej na taki wygląda!

Tak uważam na początek, że ten most w tym miejscu tak pasuje jak skarpety frotowe do sandałów. Dwie przeprawy w kupie mają taki sens, że w razie wojny jedną bombą można wyłączyć z ruchu obie. Ale na to nic nie poradzimy i trzeba by pytać Marcina. Współrządził miastem, stojąc za uchem Kościuka i ta lokalizacja to ich robota.

Marcin nie byłby sobą, jakby Miciule nie uwił kolejnej korony cierniowej, bo opona Wrzesińskiego przyniesiona do ratusza to była rozgrzewka. I po tym, jak ruszyły prace przy moście wyskrobał interpelację, w której pyta, czy teren został przebadany przez archeologa i czemu wycięto drzewa i krzaki w kwietniu. Oczywiście on z tym nic wspólnego nie ma, bo to mieszkańcy pytają jego ustami.

Jak Marcin, to rozgrzebał, to się jeszcze do tego dołączyła Wiolka Pyzik bliżej znana jako „Niewyparzona Pudernica”! Lata więc Wiolka z kamerką po hałdach ziemi i filmuje, a tam szkło potłuczone stare kafle, ale nie tak stare, żeby były zabytkami. Śmietnik zwyczajny i tyle a tak twierdzą ci, co się znają… A Wojtek Werus powiada, że sporo artefaktów i ten z tych coś wiedzących, bo śmiga z wykrywaczem po polach i lasach. Też jest poruszony… On uważa, że to stracona szansa… i sporo racji w tym, że skoro teren budowy jest w obszarze zabudowanym od setek lat to można by go przebadać…

Ale o wszystkim był czas pomyśleć dużo wcześniej. Gdzie był Marcin Wilkołazki wtedy? Ano był skupiony na czym innym. Do tego w międzyczasie doszło do rewolucji, bo on sam nie wystartował w wyborach, a Kościuk, na którego stawiał przepadł, jak dziadkowa renta i się narobiło. Stąd te pytania jadowite o nadzór archeologiczny…

Marcin teraz wyciąga „kocie kupy zza szafy”, a wie o nich od dawna. Bo sam tego kota do pokoju wpuścił. Czekał tylko na właściwy czas, aby zapytać z miną niewiniątka. Wie, bo aż tak głupi nie jest, że badania archeologiczne zleca się dużo wcześniej na etapie planowania inwestycji. Teraz można co najwyżej pisać interpelacje i udawać głupiego…

No i przede wszystkim to Marcin jest na wojennej ścieżce z Miciułą, bo wygrał nie ten, który miał wygrać, czyli ciapowaty Kościuk Robert, ale to już wiemy od roku. Ta wojna raz przycicha, a raz rozbrzmiewa… Jest jeszcze coś takiego, jak Zespół Dziedzictwa Kulturowego Krasnegostawu, ale co z tego? Ponadto teren ulicy Kaczej, bo stąd ta ziemia, z której wychodzą te wszystkie skorupy nigdy nie był objęty nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora.

Można by przebadać powierzchniowo jak twierdzi Werus, ale mnie się zdaje, że tu chodziło o to, aby sytuacja zaistniała, bo jakby nie zaistniała to, z czego Marcin by kręcił aferę? To jest trochę tak jak z donosicielem, który czeka, aż delikwent się napije i siądzie do auta… potem to już jeden telefon.

A z krzakami wycinanymi w kwietniu!? No Mój Boże… w przepisach jest wzmianka, że można jak najbardziej wycinać tylko trzeba sprawdzić, czy nie ma gniazd ptasich. Widocznie nie było to wycięli… I po co pytać, skoro jest taki wyjątek w przepisach? Odpowiedź prawidłowa brzmi… skoro Marcin jest na wojnie z Miciułą, to wszystko wystrzeli w jego kierunku. Wszystko jest amunicją jak brak prawdziwej amunicji. Tak na wojnach jest jak się ta kończy. Wtedy w ruch idą kamienie, noże i wszystko, co pod ręką…

A tymczasem na powiatowej lipie uwił gniazdo Szpak, który jaj nie złoży, bo wiekowy… i to wypadałoby ściąć. Cały powiat to dopiero stanowisko archeologiczne, ale tam buldożer załatwiłby sprawę. A i te krzaki też powycinać, bo w nich butelki po Piwkach. Siedzą w nich też Lisy, Zające, Jelonki i jeden Tchórz. Wszystko wykarczować i posprzątać. O tym niech Marcin pomyśli, bo jego upór godny słuszniejszej sprawy, ale zapomniałem że on zdrowy rozsądek zgubił i jeszcze ten pies, czy kot…

 

31
13

5 komentarzy do “Most zwodzony czyli Marcin Danielowi robi koło pióra”

  1. Wiele lat temu, bodajże w 2013 roku przed wyborami samorządowymi , Marcin bardzo chciał budowy tego mostu , a przynajmniej chciał obiecać wyborcom taką inwestycję. Pamiętam jak dziś, jego słowa, że potrzebny jest duży projekt, który ludzie zapamiętają. Bo tylko realizacja dużych projektów jest gwarantem wybrania na kolejną kadencję. Most się buduje ale strzelać do przeciwników politycznych oczywiście trzeba 😌

    13

    11
    1. Lokalizacja mostu, a także przebieg dojazdów wraz z ich projektem technicznym, powstały ponad 2 dekady temu, za A. Jakubca, pomimo sprzeciwu mieszkańców.

      8

      4
  2. Na każdej wojnie most jest kluczowy i w tej jest tak samo. Tylko problem w tym, że jego jeszcze nie ma. To jest najlepsze w tym wszystkim, ale jakby ktoś zatrzymał inwestycję to Marcin byłby w siódmym niebie! I może o to chodzi, ale wtedy to mu się napisze „Marcinie! O jeden most za daleko”, Bo jak się Aliantom lądowaniem pod Arnhem nie udało mostów na Renie opanować i czkawką im się odbijało, to czemu Marcinowi ma się udać? Mój Boże to dopiero rok pontyfikatu Miciuły, a jeszcze cztery przed nim. Co Marcin jeszcze wymyśli?

    14

    12
    1. Miciuła powinien trzymać kciuki żeby jak najwiecej tego typu błazenady krasnostawianie robili.Druga kadencja jak w banku,oby jak najwiecej i najczęściej kłapali dziobami radni

      16

      16
  3. Krasnystaw szybciej wybuduje i odda do użytku jak wójt w Kraśniczynie…W sumie wójt bardziej zajęty zabiegami chemizacyjnymi na gospodarstwie w godzinach pracy urzędu gminy jak oddaniem mostu do użytkowania przez mieszkańców gminy…

    7

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *