Podsłuchane w starostwie z przymrużeniem oka. Rozmowy przy ubieraniu choinki

 

Marek, masz tu bombki, światełka i ubierasz w tym roku choinkę. A tam stoi drabina… 

Ja ? A czemu ja! Poza tym ta drabina wygląda na okropnie niestabilną, jak nasza większość w radzie!  Ja od szkół i dróg jestem, a nie od wieszania bombek. A jak do tego spadnę i się boleśnie potłukę!?

Marek co ty gadasz? Przecież ty w każdej sytuacji lądujesz na czterech łapach. Koty tyle szczęścia nie mają co ty… no i o wieszanie bombek poszerzyłem ci zakres czynności. Nikt tak jak ty się elegancko nie ubiera. Ty masz zawsze tak na sobie wszystko skomponowane, że palce lizać. I skoro tak, to ty choinkę ubierzesz…

 O ! Już ty mnie nie podchodź. Zrobili ze mnie tłustego kota!

Oj tam, ty jak zwykle, ale dobrze żeś wspomniał, bo jak już powiesisz te niebieskie bombki, to nie zapomnij jeszcze tych w kształcie tłustych kotów!

Andrzej ale czemu!?

Bo to symbol i przesłanie dla radnych! Taki mój żart i zemsta człowieka kultury!

Andrzej ale ja też głosowałem i oberwałem, a jako wicestarosta diety nie biorę!

Marek!? A coś ty się taki wrażliwy zrobił? Ja jestem starosta spoza rady, a leją mnie jak w kaczy kuper ! Choć raz mam satysfakcję, że nie mam z tym nic wspólnego. Jeszcze damy tysiąc siedemset światełek, tyle ile dieta radnego!

A to ty taki człowiek kultury!?

A taki! Ja też swoją wrażliwość mam, i im dłużej z nimi siedzę, to ona mi się co raz niżej obsuwa jak portki. No ale ty już nie płacz nad swoim losem, bo dzięki tej drabinie i wieszaniu bombek zajdziesz najwyżej w swojej politycznej karierze. Pod sufitem będziesz i przez parę chwil wyżej niż ja, starosta…

Andrzej, a ta wielka czerwona bombka z namalowaną biedronką, co się w pudełku ledwo mieści, to po co ona taka duża ?

No jak to po co!? Ona symbolizuje spełnione ideały i cele lewicy, oraz stan konta ich lidera. Nawet ma tam z boku korek wlewu. Jakby znów była jakaś podwyżka z ratusza.

 Sprytne!? Andrzej, a ty to masz łeb! Niby taki z ciebie spokojny ciaputek, ale potrafisz! Powieszę ją od ściany w ciszy i spokoju niech sobie dynda…

No bo do fryzjera rzadko chodzę i muzyki słucham. Wódy nie piję i jeszcze mam jasny umysł. Choć czasami jak posłucham tych naszych radnych, to mam ochotę się w gorzale wykąpać.

Andrzej, a te zielone bombki, to gdzie wieszać?

Marek na samiuśkim dole i sznureczki daj dłuższe, żeby podłogi dotykały!

A czemu tak?

Oj Marek, niech Janusz widzi swoje miejsce i poparcie. Jak on to zobaczy to szału dostanie i się zagotuje. Zły będzie i znów zacznie głupoty gadać.

A toś wymyślił ! A ja mogę coś powiesić od siebie?

Możesz…półtorej bombki, w waszych kolorach.

Czemu półtorej?

Bo jedna to symbolizuje ciebie i dobrze żeby mocno błyszczała, a te pół to Witia. Drugie pół od Witka to nie wiadomo gdzie jest! U nas tej połówki nie ma…Sam wiesz jakie on ma pomysły.

Andrzej, a jakby skropić choinkę olejkiem z tymianku?  I jeszcze nawieszać strzykawek z połamanymi igłami, wiesz taki ukłon w kierunku Bogusia i tej jego fobii do szczepionek. Może się ucieszy i  przestanie marudzić i prychać. Co?

Olejek tak a reszta nie! On się z Krzysiem zwąchał i jak tak to tu nawet egzorcyzmy nie pomogą. Zresztą Boguś to jest zjawisko astronomiczne…

Andrzej, a jakby Krzysia spróbować docenić na choince, żeby tyle tych głupawych pytań nie zadawał?

Marek co ty gadasz, przecież to wykracza poza nasze możliwości i zdrowy rozsądek!  Trzeba by choinkę powiesić do góry nogami i ciebie też. Niech on tam dalej te głupoty gada…

Ano tak! Andrzej, a na Ewę masz jakiś pomysł? 

 Mam, sam zobacz !

Uuuu ale cacko!… Ale bombka! Ewa siedzi na kuli ziemskiej w czerwonej sukience. Prawą dłonią stawia snopki w kopki, a w lewej ma zaproszenie na studniówkę!

Marek ty wiesz jak się ten chłop od bombek umordał, nim to wydmuchał. Mówił że takiego zamówienia jak żyje nie miał. O mały włos rozedmy płuc nie dostał, ale wyszła jak żywa!

Andrzej, na czym ona lewą stopę trzyma?

No nie wiesz? To makieta Berlina!

A to już wiem o co chodzi! Że niby ona taka jak Merkel!

A nie jak Merkel? Ona tylko po niemiecku nie gada. Chociaż jak po naszemu mówi to też nie do końca rozumiem co chce powiedzieć…

Andrzej, a jaka będzie szopka, bo raczej być powinna?

Marek zastanawiałem się czy szopka potrzebna w tych warunkach, bo jak sam wiesz szopka to u nas cały rok, dzień w dzień…Ale mam tu takie coś! Patrz…Całą noc to kleiłem i zbijałem, aż sąsiedzi pytali: czemu tłukłem się w nocy!

O matko ale zgrabnie wyszło!? Święta rodzina, dzieciątko? Ale tych dzieciątek to jest cała masa!? I to nie jakaś szopka, tylko…

Tak Marek, to nie szopka w Betlejem tylko oddział ginekologii i położnictwa z naszego szpitala!

Ale dzieci tyle!?

No chociaż tu!

A te postacie w tle, co tak stoją wkoło, to pastuszkowie ? 

Marek, jacy pastuszkowie, to są te doktorowe Dyzmy!

Uuuu… Andrzej jak on to zobaczy, to krew go zaleje!

A czym ty się martwisz? Krwią to się hematologia zajmie… 

Andrzej ja się tej choinkowej operacji trochę obawiam , będzie zaraz na mnie!

Marek weź się w garść. Jakby co to się zachowasz po niemiecku i powiesz, że wykonywałeś rozkazy! A poza tym jesteś koalicjant. I powiem ci, a zapamiętaj sobie to raz na zawsze, że jak Ewa zostanie starostą, to ci zabierze drogi, szkoły i jeszcze ci chałupę znacjonalizuje. Będziesz za nią w upalne dni parasol nosił i przemówienia jej pisał. A na dokładkę zamawiał dla niej sukienki na Allegro. Tak  że trzymaj ty się mnie, bo źle to dopiero może być!

 

 

 

 

 

30
9

2 komentarze do “Podsłuchane w starostwie z przymrużeniem oka. Rozmowy przy ubieraniu choinki”

  1. Ja proponuję powiesić jednak wszystkie bombki w kształcie bałwanów . Białe bombki w kształcie bałwanów zawsze dobrze się prezentują na tle zielonej pachnącej kasą (przepraszam pachnącej lasem oczywiście) choinki.

    15

    5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *