Tomaszek, bigos i podwyżka

Krwiożerczy PiS uchwałą stworzył możliwość podwyżki wójtom w wymiarze od 15 do 18 tyś brutto. Wiernym pretorianom wójta Leszka nie pozostało nic innego jak wybrać jakiś wariant. Wybrali ten minimalny do 15 tysięcy 576 złotych z prawie 10 tysięcy. Wszystko z wyrównaniem od sierpnia 2021roku. Moim zdaniem to mało i ja bym mu dał więcej. Ale mimo to, w miarę swoich skromnych instrumentów ja wójtowi daję, co mogę.  Wójta mamy udałego, przecież od jakiegoś czasu kroczy od sukcesu do sukcesu. Sobie radni dali ledwie stówę ponad to co mieli. Choć mieli ochotę na jeszcze i ślinka im ciekła  ale plan był inny… A sekretarz tak talentami obdarzony, że gra na dwóch fortepianach, ale nie zna nut i nogami do pedałów nie sięga. Banach widziany z Krakowa jest wielce szanowny. To dziś o tych resztkach z grudniowej sesji…

W idealnych okolicznościach, to znaczy w ciszy medialnej, gdyby nie było Dziennika Siennicy. Tak jak drzewiej bywało, gdy nie pisano prawie nic o Proskurze i Siennicy, a jeśli już to tylko o jasnych stronach rządów. To wtedy takiemu dobremu wójtowi, bo tak przecież o nim mówi Wiesia Popik, dano by znacznie więcej. Tak sobie mniemam analizując tutejsze zwyczaje i stosunki feudalne. Nie bez wpływu na wymuszony umiar, jest atmosfera wokół decyzyjnych wyczynów z ostatniego roku. A to było pasmo głupot, bzdur i kontrowersji. W nich próżno szukać sensu. Do tego komentowano je na tej znienawidzonej przez umiłowanego przywódcę stronie i po siennickich chałupach. Ludziom w Siennicy może nie zbywa na odwadze do krytycznych i publicznych demonstracji, ale w swoim gronie to już hamulce puszczają. Pomyśleć tak chwilę, to przecież wszczepienie tak naprawdę nie wiadomo po co „wielgiego artysty” do dworku wyremontowanego takim nakładem środków, idących w miliony, i zakup za 750 tyś nieruchomości bez wyceny, i też tak naprawdę nie wiadomo po co? Że już o szczegółach wojny z Tomaszewskim o PSZOK nie wspomnę i jeszcze kilku kwiatkach. To takie balety jakby nie patrzeć, nie mogły przejść bez echa. Dlatego głuchy Proskura nie jest i coś tam słyszy i ma obawy…

Pasmo sukcesów

Szczególnie te 750 tyś wydane tak lekką ręką dają do myślenia. Daj Boże każdemu takich transakcji, by dawano ile się chce ale coś jest chyba w związku z tym nie tak w wójtowej jaźni. Na sesji w grudniu wracał do tego i przekonywał, że to on miał rację. Te czkawki i powroty to chyba nic innego jak dowód na to, że się w Proskurze sumienie odezwało. Gdzieś tam głęboko jednak w nim siedzi i widać nie wytrzymało, dając znać o sobie. Wywalił bezmyślnie 750 tyś płacąc jak za mokre zboże, a do tego rzeczoznawcy nie powołał i widać z tego powodu ta czkawka. A jest jeszcze wycena sprzed 2 lat, ta to już zupełnie obala jego wersję. Nie mówiąc o tej optymistycznej, opiewającej na 560 tyś którą przedstawiła Alicja Pacyk. Widać to prawda, że pieniądze szczęścia nie dają, bez względu czy się je wydaje czy dostaje.

Alicja Pacyk jak miecz Damoklesa

Leszek szczególnie dostaje wzmożeń i febry gdy Alicja Pacyk pojawi się na horyzoncie. Trzeba jej przyznać, że ma na niego patent, gdy zaczyna go okładać pytaniami i pokazywać palcem jego mataczenia, to instruktor z ZMW wprost sypie się jak pałac w Krupem. To zasługa jej spokoju i autorytetu oraz tego, że zawsze swoje wywody podpiera dowodami. Ani Proskura czy Banach nie są w stanie ich podważyć. Mogą obaj, jedynie w akcie rozpaczy, jak skazańcy- odprowadzić wzrokiem spadające ostrze topora, jakim są jej argumenty. Albo co najwyżej mogą ich nie przyjąć do wiadomości lub uznać, że ich nigdy nie było. Pociesza w tej sytuacji jedno, że gorzej od ludzi krytycznych względem Proskury i ciągle duraczonych ma wspomniane wyżej jego własne sumienie i zdrowy rozsądek. Tych dwoje, to już tłamsi Leszek jak Putin opozycję. Oczywiście wszystko na korzyść sobiepaństwa, bezrozumnego ślepego uporu i dziecięcej złośliwości.

Byle szybko i bezboleśnie

Ale tu wiedział też, że jeśli dostanie więcej od minimum to zacznie się wałkowanie i roztrząsanie tematu. W efekcie czego zostanie rozsmarowany jak mucha na szybie, dlatego było minimum dla świętego spokoju. Wiedział że wcześniej rozsmarowali tych z powiatu i ochrzcili „tłustymi kotami” W takich okolicznościach miało to być szybkie głosowanie, bez ceregieli jak żałoba po teściowej, tak na jednej nodze i w tri-miga. Proskura to nie wójt z Łopiennika, który ma skłonności melodramatyczne i poczucie humoru ale chyba dlatego, że nie ma u siebie czegoś takiego jak Dziennik Siennicy. Widać posiadanie jednego wpływa na istnienie drugiego. Sawa po dużej podwyżce zdobył się na refleksję do prasy, że jemu z tą podwyżką źle…ale jakoś z nią żyje i widać da się z taką „chorobą” Ubawił tym wyznaniem i kto by się spodziewał, że z niego taka „księżniczka na ziarnku grochu”

Bezwiedne narzędzia

Radni od Proskury tymczasem nawet byli skłonni dać więcej i jeden z jego wesołej kompanii- Boguś Kargul, rzucił w formie żartu na komisji: a to podniesiemy wójtowi o10 %? Rozbawiony Korkosz zaproponował: a jakby o 20% obniżyć? Po takim badaniu nastrojów, ostatecznie dali sobie spokój. Dla nich wywindowanie pryncypałowi wynagrodzenia ponad ustawową kwotę byłoby doskonałym argumentem i furtką dla podniesienia sobie diet, a mieli na to ochotę… Sam Leszek w takiej sytuacji nie oponowałby, tylko zachęcił. W myśl zasady,, że za grzeczność należy odpłacać grzecznością. Jednak instynkt wodza i myślenie o swoim spokoju- bo przecież on i tak weźmie a oni niech się głowią, spowodowały, że zostali na poziomie ustawowym. Sobie podnieśli tylko o symboliczne 100 złotych, tak o inflację. Teraz między pensją wójta, a dietą jego radnych- bo wyklęta trójka to inne ma priorytety -jest taki rozziew, jak między carskim dworem, a mużykiem nadwołżańskim, co gdzieś po stepie boso za wołami chodzi.

W sumie to dobrze wyszło, zabawnie- bo to pokazuje kim dla niego są, i ile w jego polityce znaczą. Pamiętać trzeba również warunek jego polityki, który jest z gatunku- sine qua non- że Proskura wszystkie swoje głupoty uwiarygadnia ich rękami. Innymi słowy, jest tak, że gdy ktoś zarzuci mu coś, to on by zdjąć z siebie odium odpowiedzialności, wskazuje bez wahania na nich, jako odpowiedzialnych i potencjalnych winowajców. Mówiąc z bezradną miną, że to radni decydują.  Oni sami sprowadzili się do poziomu  narzędzia. Żywego, co prawda, ale tak bezrefleksyjnie i ślepo oddanego, że wystarczy przypomnieć dyskusje dotyczące na przykład kupna nieruchomości. W ich trakcie nie było żadnej krytyki, wszystko albo przemilczane albo wyparte ze świadomości. Prześcigali się w zachwytach, jeden przez drugiego, jak dzieci w muzeum zabawek. Oni do tej pory nie pojęli, że wójt wskazując na nich robi ich w przysłowiowe bambuko. Przecież wiedzą, że pomysłodawcą wszelkich posunięć prawie zawsze jest on. A choćby ostatni przypadek sprzedaży działki po posterunku milicji, przecież to była jego inicjatywa, której głupawo się wypierał na grudniowej sesji. Ci za branie na swoje barki i sumienia, narażając się na krytykę za jego głupoty dostają skrawki z pańskiego stołu ale widać ich to zadowala, no i takie sprawowanie mandatu tyle w sumie jest warte.  Nawet jakby ktoś chciał dać, to nie ma za co. Co prawda oni mają jeszcze chyba dla żartu wolną wolę, i mogą z niej korzystać ale skoro nie chcą. Tym sposobem mamy kwadraturę koła i jest wesoło.

W takich okolicznościach przyrody to żyć nie umierać Proskurze. Za nic nie odpowiada i bierze górę szmalu, a konsekwencje polityczne i wizerunkowe ponoszą wybrańcy ludu i sam lud który ich wybrał, a nawet i ten co nie wybrał. Ja niestety też… W Siennicy mało kto to rozumie, tu się ludzie tym nie interesują, bo jak wielu mówi: a co to da. Pomstują trochę w chałupach, rozchodzą zdenerwowanie, trzasną drzwiami i wszystko wraca na stare tory. W ogóle pisanie o takich sprawach, które są elementarne i bez których nie powinno się myśleć o byciu radnym, jest rzeczą żenującą. Bo to tak, jakby ktoś przystępował do matury i okazało się, że po 4 latach w liceum jest analfabetą… No to o czym my tu mówimy!?

Wierny Sęczkowski

Sęczkowski próbował nawet te 100 złoty umotywować tym, że co prawda posiedzeń było mniej przez pandemię, ale oni, i tak mieli dużo pracy. Prawdę rzekł, bo w ostatnim roku wójt sypał głupimi pomysłami z taką pasją, że oni machali za nimi jak holenderskie wiatraki. Sęczkowski w tej kadencji jest o wiele spokojniejszy, już tak się nie rzuca jak wcześniej. Może w zamian więcej bajdurzy, ale za to z Proskurą tworzy takie zgodne małżeństwo polityczne, i jest mu tak oddany, że jakby małżonkowie tak sobie ufali, to nie byłoby rozwodów. Korkosz to ujął deklaracją, że jemu to obojętne i on tę 100 przekaże na Koło Gospodyń. No i sołtysi doczekali się podwyżki o 50 złotych…

Banach na wójta

Męki musiał Banach przeżywać, jemu z tej operacji przybyło tylko 100 złoty. Ale zyskał jeszcze coś- motywację żeby startować w wyborach, bo tyle kasy w kupie to on w swojej chwalebnej karierze nigdy w jednym miejscu nie brał na raz. Będzie miał o czym śnić i nie raz po pierzynach rzucał się będzie, śniąc, że to on jest wójtem i to on bierze te 15 tyś brutto. Motywację ma porządną i powinien Proskurę naciskać żeby odchodził na pewno, tym bardziej, że on już emeryt za parę chwil… Ale jak będzie, to do końca nie wiadomo, bo może się i co Proskurze odwidzi w ostatniej chwili. Tym bardziej, że w roku samorządowych wyborów będą i parlamentarne. Mogą nasze ludowce liczyć, że tam w warszawce się odmieni i na nich ta odmiana losu spłynie.

Profesorska kurtuazja

Banach miał chwilę wzruszeń i to takich jak ojciec który córkę odprowadza do ołtarza. Poważnie!? Otóż profesor Wierzchoś z Krakowa, tu urodzony, przesłał na Banacha ręce list z życzeniami. List najważniejsze stwierdzenia zawierał tuż na początku albowiem tam zostało napisane o Banachu -„Wielce szanowny Panie Przewodniczący” No takim czymś musiał się pochwalić i jest to pierwszy przypadek, a przynajmniej ja nie znam innych, żeby dla kogoś Banach był wielce szanowny. Czytał to nasz Piotruś wzruszony, no bo jakże inaczej…Widać trzeba patrzeć na Banacha z bardzo daleka żeby był wielce szanowny. Profesor wspomniał o geniuszu Leszka, ale ogólnie i bardzo taktownie. Mniemam że on wie co Proskura tu wyrabia, bo Wierzchoś to inteligentny człowiek. W takich wypadkach kurtuazja jest najlepszym antidotum…A ja tego profesora już polubiłem.  

Darek i dwa fortepiany

A teraz parę słów o jakże drogim naszym sercom i portfelom sekretarzu Trzynieckim. Który jest jak hiszpański inkwizytor -twardy dociekliwy i wierci dziurę w brzuchu, ale w mieście i Kościukowi. Ilustracją tego fragment z Nowego Tygodnia numer z początku stycznia i tam- „ Uchwałę w sprawie diet poparło 12 radnych. Przeciwny był Andrzej Jakubiec, a od głosu wstrzymał się Dariusz Turzyniecki, który nie krył zaskoczenia z trybu zwołania sesji. Były wiceburmistrz miasta sądził, że nadzwyczajne posiedzenie rady ma dotyczyć zwiększenia pieniędzy na np. zimowe utrzymanie miasta, bo nastąpił atak zimy, ale nie przypuszczał, że chodzi o ustalenie diet. Radny zapytał, dlaczego tą sprawą rada nie mogła zająć się podczas normalnej sesji. – Czy dlatego, żeby ludzie nie mogli posłuchać? – dociekał.” Piękny popis samorządowej wirtuozerii, jak czytałem to biłem brawo. Jakiż on czujny, energiczny dociekliwy i demokrata pełną gębą. Bez litości w sercu punktujący Kościuka w walce o przejrzystość prac rady miasta. U nas kiedy siedzi obok swego pryncypała i chlebodawcy Leszka, to spływa na niego wójtowa aura i ten nieduży chłopek już ćwierka z innego klucza, całkiem inną melodię, choć nuty ciągle te same. U nas przeszkadza mu dociekliwość Alicji Pacyk i Korkosza. Takie cuda i takie przeistoczenie… Ale o Darku smaczków nie koniec, bo w tym artykule jest jeszcze taki fragmencik-

Turzyniecki przekazał też… złą wiadomość dla burmistrza Roberta Kościuka. Stwierdził, że włodarz Krasnegostawu naruszył dyscyplinę finansów publiczną.Zgodnie z opinią RIO i radcy prawnego wypłacanie diet według starych przepisów jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Nowe prawo obowiązuje od 1 listopada. Uposażenia za listopad dostaliśmy jednak według dotychczasowych zasad. Zatem doszło do złamania dyscypliny – tłumaczy radny Turzyniecki. Mało prawdopodobne jest jednak, by z tego powodu burmistrz Kościuk miał problemy, bo inne samorządy też dopiero w grudniu dostosowywały się do nowych przepisów.”

Ten fragment obrazuje pewne zjawisko, które jest w skutkach jak wynika z treści takie sobie, ale ja drżę o nasz skarb z Rońska. On nam się gotów ochwacić, przez te ciągłe zmiany ról. Nasz drogi sekretarz w mieście uwagę zwrócił Kościukowi, a w Siennicy za dwa dni odbywała się sesja i mimo tego mając tą wiedzę Darek nawet nie zipnął, choć zrobiono tak samo. Jak już wspomniałem, to problem żaden ta niby dyscyplina, ale w mieści Darek Kościuka postraszył, a w Siennicy…Fakt tu występuje w roli podpory reżimu, i z drugiej strony barykady. Ale fakt drugi jest taki, że oba samorządy popełniły te same błędy-wykroczenia, a tylko jednemu pogrożono paluchem. Pogrożono, bo taka była potrzeba polityczna. Tak jak w tym powiedzeniu żony co to miała męża nadużywającego, i zapytana czemu z nim siedzi odparła, że on owszem zbój ale mój.

Nie będzie to przesadą, że Proskure lokalna społeczność wywianowała i nobilitowała tym wybieraniem przez 32 lata i ustawiła na resztę życia. Normalnie gdyby gospodarzył, jak inni, w oparciu o takie pomysły, którymi sypie jak z rękawa, to ja mu wróżę rok gospodarczego życia nie więcej…Jednak praca na swoim, bez parasola kształtuje charakter, rozwija osobowość i uczy odpowiedzialności za swoje czyny. Trwanie na państwowym jest jak korzystanie z zapomóg- dobre dla portfela ale kaleczy. To ostatnie widać u Proskury, po tym co wyprawia, jakie pomysły rodzą się w jego światłym umyśle. Ale on taki jest i co mu zrobisz? I może nie do końca to nawet jego wina, tylko tych którzy go wybierają. A wybierają tylko po to, żeby nic od niego nie wymagać. O tak żeby se był, taki nasz Leszek. On tymczasem zachowuje się jak rozpieszczony jedynak- Tomaszek z „Nocy i Dni” co to samych zgryzot ojcom przysparzał. Radni z jego nadania są sparaliżowani i nie śmią go krytykować, ani zwracać uwagi. Dlatego przypomina to sytuację, którą można zobrazować wiejskim weselem w remizie, gdzie gości podjęto skisłym i cuchnącym bigosem. Jedzą to wszyscy choć zielenieją od tego na gębach, ale nikt z nich nie ma odwagi tego gospodarzowi powiedzieć. Tylko dlatego, że on ich na to wesele zaprosił…

32
3

12 komentarzy do “Tomaszek, bigos i podwyżka”

  1. Miło się czytało jak to nasi panujący byli zręcznie okładani, ktoś im pluł w twarz a oni że deszcz pada.
    Poczekamy jeszcze troszkę i przed wyborami coś wypłynie, a finanse publiczne to ciężki kaliber…

    13

    3
  2. Wójt w Siennicy 15 tys.zł, a wójt z Łopiennika prawie 18 tys. zł za służbę ludowi. Oni wszyscy nie chcieli, ale dostali i wzięli. I jeszcze ponoć płaczą, że za dużo im dano. A to wszystko przyklepali radni. Nie szli po pieniądze? Tak mówili, gdy szli.

    16

    3
    1. Widać z tego, że wójt Siennicy ma jakiś umiar w porównaniu z wójtem z Łopiennika. Najgorsze moim zdaniem jest, to że mieszkańców gminy Łopiennik ma za kompletnych idiotów tłumacząc, że on nie chciał tylko mu na siłę tyle dali. Chyba żaden z okolicznych wójtów na tyle sobie nie pozwolił co Sawa. No cóż, kiedyś ktoś tu trafnie napisał, że można spokojnie przy nim otwierać okna.

      12

      2
      1. Jeżeli faktycznie ślimak nie chciał tak wysokich poborów, to ciekawi jesteśmy, jaką kwotę miesięcznie przekazuje na organizacje charytatywne, ewentualnie jako darowiznę na rzecz swojej Gminy? 30% swojej wypłaty, a może 50%? Jeśli przekazuje, to od czasu podwyżek, trochę kasy już się dla Gminy uzbierało. Chyba nie byłby tak pazerny i nie bierze wbrew sobie tak wysokich poborów tylko dla siebie. A może te pobory mu się po prostu należały….

        10

        1
  3. Czy ja mam inny żołądek jak oni ? Ja mam 1800 emerytury i ma mi wystarczyć , wójt bierze 10 razy więcej i podwyżkę bierze bo przecież mu się należy i jeszcze wziął by. Może radni coś wymyśla ? – dajcie wójtowi porę złoty bo może do pierwszego mu nie starczy!!

    10

    1
  4. Cześć Sienniczaki ja trochę z innej beczki .
    Wczora,j w niedzielę, po południu jadę sobie przez Siennice Dużą patrzę a jakiś koleś, jedzie zetorem z rozsiewaczem pełnym nawozu. Traf chciał, że po pewnym czasie wracałem tą samą trasą, patrzę a ten koleś jedzie z powrotem ale nawozu już nie ma, czyżby w waszej postępowej gminie, nastały nowe zwyczaje i nawozy sieje się u was w niedziele po sumie.
    A może wasz wójt ogłosił konkurs na ;Przygłupa Roku; a ten koleś chce koniecznie wygrać?

    11

    6
  5. obserwator z nowego miasta w krasnostawskim powiecie –
    fajnie się czyta , wasze spostrzeżenia i uwagi , ale jest jeszcze
    jeden „ancymonek” który bierze chyba najwięcej , coś ponad
    18 tysiaków , w pierwotnej swojej myśli , zaklinał się na wszystkie
    świętości że dużo nie chce, że Karol to przesadził w swoich
    poborach , on będzie skromniejszy , ale tak było przed wyborami, potem już poszło , jak zaczęli przyznawać , ciekaw jestem czy jak będzie gorące lato 2022 , to do białej koszuli i
    spodni , założy plastikowe buty ” ogrodniczki” , jak to już bywało wcześniej. Myśli a czyny , u naszych ” wybranych”
    to dwie różniące się myśli . – obserwujący

    5

    0
  6. Ciekawe, ile podwyżki poborów dostały sekretarz i skarbnik za to, jak dzielnie walczyły o najwyższe z możliwych poborów dla wójta z Łopiennika? A my, zbliża się I rata podatku, potulnie płaćmy, ktoś to musi utrzymać.

    8

    2
  7. Przeglądam stronę BIP Urzędu Gminy. W zakładce „Oświadczenia majątkowe” za 2021 r, wójt nie informuje opinii publicznej o zarobkach swoich oraz podwładnych. Ma takie prawo. Myślę, że będzie zwlekał jak najdłużej. Cóż poczekam.

    https://uglopiennikgorny.bip.e-zeto.eu/index.php?type=4&name=bt162&func=selectsite&value%5B0%5D=mnu10&value%5B1%5D=19

    A w sumie po co Wam to wiedzieć? Szkoda nerwów. Kto głosował na niego, niech nie narzeka.

    10

    1
  8. Nasz Siennicki Bebluś nadaje się tylko do nadzorowania Knapem i Szupakową wraz z Marczewskim Włącznie . Darz Bór Leszek

    5

    4
  9. To co zostało opisane w tekście powyżej oraz w komentarzach to i tak nic w porównaniu z tym jak sprawa wynagrodzenia wójta została załatwiona u nas w gminie Żółkiewka. Aż dziwne, że media interesując się ta kwestią kompletnie pominęły zmianę zarobków naszego włodarza (a co ciekawe była to juz druga podwyżka w ciągu roku)… Ale do rzeczy – patrzcie i uczcie się jak to się robi:
    Wszyscy wiemy jak wiele wzbudzało to kontrowersji dlatego tak ważne było aby podejmowanie uchwał w tym zakresie odbywało się w sposób jawny i nie budzący wątpliwości. Okazuje sie jednak, że nie wszędzie. W naszej gminie Żółkiewka doszło przy tej okazji do skandalicznego wprowadzenia w błąd opinii publicznej oraz być może także radnych podejmujących tą trudną decyzję. Otóż przewodniczący rady gminy przed przystąpieniem do głosowania w sprawie tej uchwały oznajmił, że „wójt otrzyma wynagrodzenie w najniższej kwocie jaką po prostu ustawa przewiduje” gdy tymczasem odczytana przez niego uchwała oznaczała podniesienie wynagrodzenia wójta dużo powyżej minimalnego poziomu. Dzięki przyjęciu tej uchwały wójt Lis jest obecnie czwartym najlepiej zarabiającym wójtem w powiecie krasnostawskim z wynagrodzeniem o niemal 2000 zł wyższym od minimalnego jakie można było przyznać (pokazuje to zestawienie z Nowego tygodnia- https://www.nowytydzien.pl/burmistrz-izbicy-najhojniej-wynagradzany/ ).
    W tym miejscu rodzi się zatem kilka istotnych pytań:
    Dlaczego przewodniczący rady okłamał mieszkańców gminy Żółkiewka, a może nawet co gorsze wprowadził w błąd głosujących radnych? Dlaczego żadna z osób obecnych na sali obrad (wójt, skarbnik, inni radni, sekretarz przygotowujący uchwałę) nie zareagowała na podanie przez przewodniczącego rady nieprawdziwej informacji? Czy to Sekretarz przygotowując uchwałę nie potrafił wykonać w sposób właściwy prostego wyliczenia? Czy radni na czele z przewodniczącym w ogóle wiedzą nad czym głosują? Dlaczego nikt z radnych w tak kontrowerysjnej sprawie nie zadał sobie trudu sprawdzenia przygotowanej uchwały (podobno rozmawiali na ten temat wcześniej na komisji lub posiedzeniu rady)?
    Sam zainteresowany czyli wójt miał możliwość sprostować wypowiedź przewodniczącego, ale zabierając głos przed przystąpieniem do głosowania wolał wygłosić monolog jak to ciężko jest się mu wypowiadać na temat własnego wynagrodzenia i że to dla niego dziwna sytuacja gdy sejm i rząd dyktują wynagrodzenia dla samorządowców podnosząc je jego zdaniem za dużo… (a to przecież nie rząd podniósł je aż tak wysoko a własnie głosujący radni)!?
    W całej tej sytuacji nie wiadomo co jest gorsze – to, że osoba przgotowująca uchwałę dla rady (sekretarz?) mógła celowo wprowadzić głosujących w błąd z korzyścią dla wójta, czy może to, że przewodniczący rady i radni aby uniknąć niezadowolenia mieszkańców celowo wprowadzili opinię publiczną w błąd sugerując przyznanie najniższego możliwego wynagrodzenia co było niezgodne z prawdą, a może wreszcie to, że nasi radni którzy podejmują wielomilionowe uchwały nie potrafią policzyć ile to jest 80% czyli własnie minimalne wynagrodzenie?

    Wypada mieć nadzieję, że była to niezamierzona pomyłka (niosąca jednak konkretne skutki dla budżetu gminy), a nie cyniczne i cwaniackie zamierzone działanie. W przeciwnym razie oznacza to, że władze gminy Żółkiewka to grupa zachłannych cwaniaków działających według zasad znanych z czasów PRL.

    Dowodem na powyższe jest link do nagrania z sesji rady gminy Żółkiewka z dnia 29 grudnia:
    https://www.youtube.com/watch?v=OznJX2OvUdA (nagranie od 1:21:15)

    WSTYD!

    2

    4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *