Absolwenci czyli „skandal” w cudzysłowie

 

Dziś o pewnej praktyce mającej miejsce na okręcie flagowym Marka Nowosadzkiego, czyli w I LO. To fajny w sumie pomysł, ale w takiej postaci jak obecnie bardzo niebezpieczny, dlatego póki czas należy wprowadzić korekty i „błąd” naprawić. Co by skandal został w cudzysłowie.

Skandalem” na razie w cudzysłowie powiało i to tak, że na takim podmuchu latawce z żelbetonu można puszczać. Miejsce tegoż to mury I LO imienia Władka Jagiełły w Krasnymstawie. To ten sam co mu się fucha jakiś czas temu trafiła w postaci jednej Jadzi bardzo nieletniej i całego królestwa. Potem nastawiali mu pomników, bo w sumie był wybitny i jak na polskie warunki abstynent, pił tylko wodę. Na ścianie szkoły też jest w rozmiarach gargantuicznych, albowiem niegdysiejsza dyrektorka Edysia Fidecka „królowa szpilek i krótkich form scenicznych” umieściła go tam, kierując się szczwaną dewizą, że jak ona jest królowa to król by się jej przydał i adoptowała go do siebie jako „małżonka malowanego” nomen omen na ścianie. Edysia, choć w tym duecie była malusia, to była nader żywotna i widoczna, a jak się wdrapała na szczyt schodów w galerii handlowej w Lublinie z Krzysiem Hetmanem to jakby bardziej. Chciała być posłanką i wielka szkoda, że nie została, bo byłaby najurodziwszą, ale to już prehistoria…

Wymyślili fajny plan

Wymyślili sobie plan, który zasadza się na zapraszaniu w te zacne mury absolwentów liceum co doszli do czegoś, kimś są, mają jakieś zasługi i dorobek. To ma widać przekonać dzieciaki, że warto wybrać ten przybytek nauki, bo potem jest się takim kimś. No i zważywszy na te kryteria w ostatnim czasie pojawił się profesor i prawnik Marcin Szewczak uczony tak, że ojej. Tytułów i specyfikacji ma więcej niż pralka programów albo robot kuchenny wariantów użycia. Ma również profesor w naszym starostwie u Leńczuka fuchę i doradza w różnych sprawach. Gadał więc ów gość coś z 45 minut, a po wszystkim dzieciakom rozdał świecidełka, bibeloty i poszedł skąd przyszedł. Przewodnikiem, towarzyszem oraz konferansjerem w tej ekskursji był wicestarosta Marunio Nowosadzki, nienagannie zestrojony, bo on też absolwent i zasłużony. Marek przewodniczy również „Stowarzyszeniu Absolwentów I LO” a czyni to z „godnościom osobistom”, w oparach dobrych perfum i podobno to on Papieżowi doradza co mówić z okna do tłumu i co na siebie włożyć.

Od złego końca zaczęli, bo absolwent był od zawsze

Wszystko niby dobrze, ale źle zaczęli, od niewłaściwego końca! Wypatrzyli w Lublinie profesora a tu na miejscu mają co najmniej kilku utytułowanych absolwentów których winni zaprosić! Zaprosić to mało powiedziane ! Powinni zapraszać non stop, w koło Macieju, bo to są lokomotywy lokalne i łby kanclerskie. Pierwszy to Leszek Janeczek doktor medycyny! Kończył szkołę podstawową im. Bitwy Grunwaldzkiej u siebie w Wólce Orłowskiej a potem wylądował w I LO im Władysław Jagiełły. Widać w tym przypadku nie ma, bo i wojowniczy Leszek jest na co dzień w polityce, tylko że nie tak przewidujący, jak Jogajła. Ale ta ciągłość i konsekwencja plasuje go jako absolwenta nad absolwentami i od niego winni zacząć. Jest ekspertem od równika w dół ze specjalnością grotołaz-speleolog, bo to ginekolog! Leszek taki popularny, że sława wykracza za powiat i narodek to docenił. Pod koniec zeszłego roku naród w plebiscycie na najpopularniejszego ginekologa Lubelszczyzny przyznał mu zwycięski laur. Potrzeba było do tego zaledwie 40 głosów. Koledzy w innych województwach potrzebowali setek, a nawet tysięcy, a nasz Leszek 40. Geniusz… Wzbogacił się o bardzo rzadkiej urody dyplom i wieczne pióro. No i jak w takich okolicznościach nie powiedzieć, że on wybitny!? Jak go dzieciom nie pokazywać!

Do tego Leszek ma mundur legionowy i się w niego przebiera, szablę też ma. O ego nie wspominam, bo to truizm… Ponadto Leszek jest autorytet we wszystkim prawie, uwielbia innych pouczać. Muzeum tak zreformował, że do dziś pożaru zgasić nie mogą a w DPS tak Kowalikowej porządku pilnował, że ta z wdzięczności uhonorowała go komisją etyki.

Fotograficzna pasja absolwenta

W tym miejscu zazębia nam się kolejna pasja Leszka, a jest to mięta do fotografii. Wystawiał więc swoje prace po różnych galeriach bibliotecznych, a nawet w „dalekim” Nałęczowie. Ta skłonność do utrwalania przelotnej chwili spowodowała, że na jednej z sesji pokazał zdjęcie pensjonariuszy DPS, ale z tego, co wiadomo on autorem mistrzowskiego ujęcia nie był. Nie nominowali go za to do „World Press Foto”, ale do wspomnianej już komisji etyki. Prezentacja odbiła się szerokim echem a prasa musiał usuwać mistrzowskie ujęcie ze swoich szpalt. Taki nasz Leszek fotograf z pasją, drugi Puchalski… To właśnie tym postępkiem „bardzo rozsądnym” zaskarbił sobie szacunek dyrektor DPS Ewy Kowalik i rozsławił swoje fotograficzne pasje. No i jak kogoś takiego dzieciom nie pokazać?

Prawie poliglota

Uczył się również sześciu języków a ściślej był zainteresowany .To ostatnie to przełom i nowe spojrzenie i przede wszystkim nie żart. W jego biograficznej notce z okazji, gdy dostawał „Order Nestorii” w 2010 roku przyznawany za osiągnięcia przez czasopismo „Nestor” wpisano właśnie coś takiego, nie bez jego zgody ! Już nie biegła znajomość, czy komunikatywna ma znaczenie tylko to, że się człowiek interesuje. No i jak w takich okolicznościach nie uhonorować Leszka! Przy tak postawionej rzeczy Leszek pchnął świat do przodu i nie jednemu humor i samoocenę poprawił. Pomysł naprawdę wart zainteresowania, bo z czytelnictwem można zrobić podobnie. Ta innowacja to ukłon w stronę młodzieży co czytać nie lubi. Znaczenie może mieć ilość książek na półce a nie to ile się z nich przeczytało i zrozumiało przekaz. Warto też wspomnieć, że notkę biograficzną w Nestorze ma nasz Leszek najdłuższą. To prawie „List do Efezjan” albo skrypt „Kazania na Górze”! Wszystko wpisał! Nawet i to, co zupełnie nie przystaje do profilu czasopisma. Bo jak się jest wybitnym, to można wiele…

Nowosadzki zazdrośnik z piekła nie wyjdzie!

A tu proszę! Nowosadzki zazdrośnik jeden, widać w tym spisku paluchy po łokcie maczał i Janeczka nie zaprosili, takiego tuza! Tylko zaczęli od jakiegoś profesora! Marek w najgłębszą czeluść piekła za to trafi, a diabły będą za karę palić jego garnitury. Jego za karę odzieją w plandekę albo „garnitur” kupionych na bazarze w Mokrem pod Zamościem. Nie pierwsza to potwarz pod adresem naszego medyka, bo na ostatniej sesji rady powiatu wyszła na światło dzienne rzecz jeszcze haniebniejsza. Otóż powołano do życia „Młodzieżową Radę Powiatu” i ta już miała pierwsze inauguracyjne spotkanie. Oczywiście inicjatorem jej powstania był Janeczek i nawet na FB starostwa powiatowego wspomniano o tym fakcie, ale to go nie zadowoliło, bo on sobie to inaczej wyobrażał. Nikt inny nie byłby w stanie czegoś takiego wymyślić jak młodzieżowa rada, żeby była jasność! Takie rzeczy tylko pod smolistą czupryną Janeczką mogą zostać poczęte, inni to mogą co najwyżej nauczyć się buty sznurować. Myślał, że go w związku z tym zaproszą i jakoś docenią! Że go przyniosą w mundurze legionowym z domu do starostwa na rękach. Wszystko w akompaniamencie piszczałek, cytr i kościelnych dzwonów. Leszek pozdrawiałby wiwatujące tłumy, a rozhisteryzowane matki podawałyby mu dzieci do pocałowania. Taka forma uhonorowania zapewne by go zadowoliła, bo Leszek kocha splendor i wszędzie go na gwałt szuka. Wspominek, że to jego pomysł, to mało, prawie nic!? To tak jakby o Katedrze Notre Dame powiedzieć… ot kościół.

Tylko jak to zrobić jak on od zdrowia i rolnictwa w komisjach rady? Jak go z tą młodzieżą pożenić i skoligacić, skoro on ma z nią kontakt jak ta jest jeszcze embrionem albo oseskiem. Może czasem jak nastolatka śpieszy w dorosłość, to i do niego zajrzy, ale to są spotkania na innym gruncie i wtedy o co innego idzie. Zaprosili na inaugurację Nieścior Ewę, szefową komisji oświaty co bardziej się komponuje, choć do ideału tej koncepcji daleko, ta jest w Gorzkowie nauczycielką o nauczania początkowego, a w radzie pierwszą kadencję. Strach Ewę brać na patronkę czegokolwiek, bo jej pomysły i koncepcje rodem z azjatyckich satrapii. Na razie było to zagranie bezpieczne, bo jakby się takie dwie osobowości spotkały, w takiej konstelacji to Hiroszima przy tym byłaby eksplozja noworocznych fajerwerków.

Dlatego on się na sesji oburzał do żywego, czym rozbawił słuchaczy. Oberwał rykoszetem Nowosadzki, widać jego zatajoną rękę, ale wypachnioną wyczuł w tym pominięciu. Janeczek zwrócił uwagę, że mógłby lepiej wytłumaczyć koszta budowy ulicy Sobieskiego Szpakowi Januszkowi, bo ten jak już starostą nie jest to go wszystko interesuje jak na ormowca przystało. No ale lepiej zawsze wszystko można i więcej też, szczególnie jeśli chodzi o liczbę urodzeń, na której ginekologii właśnie somolisto włosy doktor przewodzi. Ale ! Jak tak można i niech się nasz mediolańczyk Nowosadzki wstydzi i żeby mu za tę niegodziwość mole najlepsze koszule zjadły!

Historyk z ulotki

Do tego jest Janeczek historyk, bo sam tak zadecydował… Wpisał sobie na ulotkę wyborczą i sam się nostryfikował. Czysto jak Napoleon co to sam sobie koronę cesarską na głowę założył, uprzednio wziąwszy ją z rąk Papieża Piusa VII. Studia są dla takich co muszą się uczyć, a Leszek widać już wiedział wszystko to po co? A on jak sam stwierdził w jednym wywiadzie czasu nie zwykł „haić” No i jak kogoś takiego młodzieży nie pokazać? Toż to samograj samowystarczalny i autarkia na dwu nogach!? No i przede wszystkim nadał Leszek pojęciu odwagi nowe znaczenie. Na sesji przed świętami, wtedy gdy szukał chętnych do wyjazdu na Dzikie Pola to stwierdził, że tam wojna a my nie reagując tchórzymy. Czyli brak chęci wycieczki po nie wiadomo co pod rakiety i bomby jest tchórzostwem, a milczenie o porządkach na jego ginekologii gdzie jest ordynatorem…no właśnie czym jest? To pewnie rozsądek reglamentowany!? Miłością bliźniego doktora natura też hojnie obdarzyła. Jednych określa mianem „Dyzmy” a Gołąbowi z muzeum biologie ciągle wypomina, jednocześnie broniąc wszelkiego dostępu do ginekologii i wszystkich „tajemnic” z jej funkcjonowaniem związanych.

Elastyczny absolwent

A do poseł Teresy Hałas tak pała „uczuciem”, że o mały włos grozi to samozapłonem. Królową ją swego czasu nazywał a siebie skromnie pionkiem. No i o dziwo bardzo dobrze mu się współpracuje z Januszem Szpakiem byłym starostą. Jak dwa łyse konie się rozumieją, bez słów. Zapewne to skutek 16 lat rządów tego ostatniego, jak również żelaznego uchwytu jego palatyna Mateja w SPZOZ. Janeczek może poczytać tę epokę jako złotą. Wtedy był szczęśliwy, bo chwyt „za mordę” doskonale stabilizował sytuację w szpitalu, nie to, co teraz. A owoce współpracy ze Szpakiem doskonale podsumował jeden z pracowników DPS Krasnystaw, który stwierdził na sesji nadzwyczajnej w zeszłym roku podsumowując reformatorską działalność obu samorządowców słowami; „Pan Szpak zrobił ze mnie zboczeńca a Janeczek złodzieja”

Reasumując tego absolwenta to Leszek jest doskonały przykład na wszelkie okazje, tam bracie znajdziesz wszystko. Nie przymierzając jak w Piwdronce, tylko różnej jakości te frykasy. Można dla przykładu prześledzić proces majstrowania kariery w mieście niewiele większym od wsi, w której się urodziło. Ten marsz zza gumna i przez opłotki potem pola i łąki do miasta był za szybki albo miasto było za blisko i to widać. Gdyby poszedł na Zamość czy Lublin inaczej mogłoby być. Większe skupiska ludności są surowszymi recenzentami poczynań i uczą pokory a taki Krasnystaw to w sumie Leszkowa Wólka Orłowska w trakcie jarmarku czy odpustu. Dlatego Janeczek ma tu w karpiowym bagnistym grajdole dobrze a my wesoło i niech mu tam zdrowie dopisuje. Dlatego takiego absolwenta należało zaprosić nasamprzód, by opowiedział o sobie żywym słowem i niektóre wspomniane tutaj wątki barwnie rozwinął.

PS. A może zrezygnować z absolwentów…skoro jest Janeczek, to szkoda zachodu. Ale żeby było ciekawiej to niech przychodzi na spotkania z młodzieżą, raz w kitlu ale bez stetoskopu. Potem ze stetoskopem, za jakiś czas w mundurze bez szabli a potem z szablą. Takich kombinacji można wiele spłodzić i niech opowiada. Nowosadzki zadba tylko o rzęsiste brawa co rusz i w taki sposób zyska zarząd powiatu trochę oddechu. No i czy nie trzeba było wpaść na taki pomysł 4 lata temu? Tak dowartościowany medyk i absolwent mógłby siedzieć cicho na forum rady, bo jeszcze w uszach słyszałby oklaski i wiwaty z liceum a tak to mamy co mamy. Bo w jego wypadku chodzi tylko o sławę i dowartościowanie, żeby go chwalili i słuchali jak kiedyś proboszcza…

 

 

 

 

 

22
12

4 komentarze do “Absolwenci czyli „skandal” w cudzysłowie”

  1. Powiat PiS i wszystko jasne! Już setny raz pisze Pan o takich ludziach, a suweren na złość wszystkim i tak ich wybierze. Kamienny powiatowy krąg, znikąd nadziei.

    8

    3
    1. No i nie będzie lepiej. Dlatego mnie to wisi kto będzie rządził. Ja tam się będę śmiał z każdej ekipy, bo w tym towarzystwie poważnych nie ma. Może jeden Józio Wroński, który ma na tyle chłopskiego rozsądku, że ten mu podpowiada co by się nie odzywał😉

      9

      3
  2. Pan Wroński to mądry chłop , oby więcej takich w radzie powiatu , ale broń Panie Boże od takich mędrców i władców
    jak ’ juras ’ z Izbicy , żeby uchronić swój dom przed rozpierduchą
    pod kosmiczną kolej , pod wyciągnieciem służbowych konsekwencji zobowiązał do stawienia na Zakręciu ,21.01.2023
    sołtysów, była nawet jedna ślepa na jedno oko , co po operacji miała zalecone przebywanie w domu,gwizdała w gwizdek pani
    dyrektorka szkoły w Orłowie , gdzie szkoła a trasa kolei , dyrektor Jacuś , cała kadra gminy, Grześ jak zobaczył kolegę
    to mało się pod ziemię nie schował , i było dużo innych krzy-
    -kaczy”jurasa”co myślą że dostaną błogosławieństwo od jaśnie-
    – panującego , pytam kto,zapłaci za busa , autobus , zapłacimy My mieszkańcy, którym wciśnie się kit o podniesieniu podatków,
    ale przyjdzie czas jak pisze Pismo Święte, że zjawi się nowy Pan
    z woli ludu wybrany , zaprowadzi prawo,porządek sprawiedliwość i kulturę w gmachu urzędowania.
    Proszę o rozwagę i nabieranie się na obietnice.
    Rostropny i stroskany Polak

    6

    7
    1. Przynajmniej jeden człowiek wie, po co go społeczeństwo w gminie wybrało – aby dbał o ich interesy. Do szkoły w Orłowie chodzą także dzieci, których domy będą wyburzane. Dojdzie do tego, bo ktoś zrobił plan „palcem po mapie” , zamiast rzetelnie zweryfikowac w terenie. Fajnie się kalkuje austriackie plany kolejki polowej, tylko przez 100 lat bardzo dużo się w terenie zmieniło, jakby ktoś nie wierzył – są zdjęcia, jak wyglądała Gmina Izbica na przykład ponad 100 lat temu, nawet na FB można się przyjrzeć. Miejsca było na wszystko, a kolej leciała po pustych polach. Nie to, co dziś.
      Zapewne dla krytyka, lepiej jest przytupnąć idei jak burmistrz Krasnegostawu, który rękami i nogami jest za koleją przez środek miasta, nawet nie chciał podjąć rozmów z protestującymi. Przecież jest z PiS i wszystko co rząd wymyśli, on z radością i ochotą przyklepie i będzie wdrażał. Bezkrytycznie. Tak trochę jak strażnicy obozowi – rozkaz, to rozkaz.
      Może trzeba sie zastanowić, po co są wybory lokalne i kogo się wybiera.

      13

      2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *