„Prać” a nie paktować Panie Nowosadzki…

Najmądrzejszy Tydzień” piórem ober redaktora Stępnia zafundował nam suchą relację z fragmentu sesji powiatowej pod wszystko mówiącym tytułem „Były starosta ma niesmak. 500 metrów pod lupą…” Żadnych od redaktorskich dociekań tam nie ma, bo widać teraz u nich taka „mądrość etapu” panuje. Stępień jak ma w czymś „interes” to postrzępi jęzora, ale to musiałoby być coś z muzeum o Gołąbie albo o Księżuku czy Przysiężniakowej. Tu było bardzo postnie i głos oddał Szpakowi oraz Nowosadzkiemu. Ten ostatni mógł wykorzystać swoją szansę  lepiej, ale zrobił tradycyjnie, czyli po swojemu. A jak to po swojemu wyszło i o co w tym chodzi to za chwilę.

Rzecz, która wywołała u Szpaka „refluks”, dotyczy ponad 3 milionów kosztów remontu ulicy Sobieskiego w Krasnymstawie. Janusz policzył sobie po swojemu, ale w politycznym kalkulatorze i mu wyszło, że to bardzo drogo! Czy to nie aby wedle zasady „postaw się a zastaw się” -dociekał a potem powiedział, że ma niesmak. Bo ile na wsiach można by za takie kwoty wyremontować dróg! No ba…ale miasto, to nie wieś. 

Głupiego udaje… ale może on rzeczywiście wierzy w to co mówi? Często odnoszę wrażenie, że Szpak jest w takim stanie emocjonalnym, że widać wierzy!? On kiedyś wierzył w przewodnią rolę partii i sojusz z ZSRR, to co tam dla niego. Zresztą to był „słaby” starosta, tylko remizy go rozumiały, reszta uciekała jak tylko zaczął przemawiać. On jak już przestał być blisko powiatowej melasy, to widzi wszystko jak sokół. Rolnikom współczuje, boleje nad losem pracowników w muzeum, szpitalem się troska i wrzeszczy jak wyżej. Ale do tego potrzebne było odspawanie do powiatowego paśnika. Bo oni tak mają, że, jak już „nie są” to wtedy wiedzą, co i jak. Wtedy to już wszystko się da!

Na szczęście wszystko ślicznie wyjaśnił Nowosadzki i do części merytorycznej nie można się przyczepić, bo opowiadał tak jak wygląda. Oj tam! Markowi to i ja czasem wierzę, tak i tu zrobiłem. Otóż powiat wydał na remont coś ponad 800 tysięcy i przy całej inwestycji jest to „zaledwie”. Tak więc to jest kluczowa informacja a cała reszta stanową środki zewnętrzne. Są w tym koszta chodników zatok postojowych, kanałów burzowych i cała ta infrastruktura, której nie widać, bo schowana pod asfaltem a być musi. Marek ładnie i składnie to wyjaśnił, tak że nawet najbardziej oporny uczeń zrozumiałby i do tej części uwag mieć nie należy. Czepił się co prawda Janeczek, ale chyba tylko ze złości, że go na inaugurację obrad Młodzieżowej Rady Powiatu nie zaprosili.

To teraz o tym, co jest nie do końca tak jak być powinno w Markowej pogadance. W przekazie Nowosadzkiego brakuje pazura i ikry, nie pierwszy to raz i zapewne nie ostatni. Szpak nie jest uczniem, tylko byłym starostą co ma swoich grzeszków w stosunku do miasta ze cztery furmanki a Marek jest miastowy od zawsze. Wchodzi przez to Szpak rządzącym na przysłowiowy łeb i jeszcze wrzeszczy, że to ich wina. W Nowosadzkiego przekazie brak woli walki i tego strzału na bramkę, która w sumie jest pusta, bo bramkarz leży plackiem vide Szpak po wyborach. Marek drybluje przez całe boisko tylko po to, żeby w najważniejszym momencie piłką trafić dzieciaka na trybunach i wybić mu przy okazji zęby, miast wpakować z zimną krwią piłkę do siatki. No taki jego urok i jemu się wydaje, że tak się mecze wygrywa a tymczasem to nie tak. Bo oni mają się czym pochwalić i czym bronić, tylko nie potrafią tego sprzedać. To tak jakby zdechnąć z głodu, siedząc w pełnej po sufit spiżarni, taki to paradoks. Leży w powiecie polityka informacyjna i im bliżej wyborów, tym gorzej. O obronie swoich racji i elastycznym reagowaniu to nawet nie ma co wspominać. Zapomnieli, że polityka to wojna tylko z użyciem innych narzędzi. A na odwrót też to tak działa i Clausewitz o tym pisał.

Szpak to jest przeciwnik, którego można do łez doprowadzić i wyłomotać, będąc obłożnie chorym i lewą ręką. Tam jest czym wojować a on jest emocjonalnie rozdygotany, czasem jak nastolatek. Reaguje często po furiacku i bezmyślnie a Kowalik Ewa pokazała jak z nim rozmawiać. Gdy skrytykować ich za brak pomysłu… to oni twierdzą, że jest dobrze, ale to tak jakby wszystkim wkoło wmawiać, że zzieleniały trup nie jest trupem, tylko śpi a zieleń to naturalny zdrowy odczyn… Widać się zarząd ze starostami na klęczące drzewo w rynku napatrzył i też chce klęczeć, ale to jest zupełnie inne „boisko” Nowosadzki winien przypomnieć jak wyglądały inwestycje drogowe w mieście za czasów Szpaka. Tu niezbędne jest porównanie do czegoś, w tym wypadku do 16 lat trwania Janusza. Niechby przypomniał ile dziesiątków kilometrów asfaltów w grodzie na skarpie położył. Chodnikami mógłby też się pochwalić… Dobrze, gdyby opowiedział,  jakich wtedy miał bezgranicznych wielbicieli na ulicy Granicznej, zapomnianej przez Boga i chyba nawet listonoszy. Długo rządził i byłoby, o co pytać. O ten klub radnych miejskich, co to miał powstać w zeszłej kadencji rady Nowosadzki też powinien głośno Szpaka zapytać. Przecież był jego pomysłodawcą a wszystko zdechło nim okrzepło, i ciekawe czemu. Szpak wtedy nie był zainteresowany, bo w jego mocy było dwóch z miasta; Suchorab i Korkosz. Taki klub Januszowi nie był w smak i to dopiero był niesmak. Teraz to co innego, miasto ma w sumie „czwarty rok miesiąca miodowego”, w zarządzie powiatu mają trzech z miasta.

Tymczasem Marek tłumaczy cierpliwie, że się powtórzę, jakby w szkole był a tu trzeba „prać”. Prać tak jak stary Kiemlicz synom doradzał. W naszym wypadku pranie sprowadza się do notorycznego przypominania Januszowi jego „złotej epoki” w mieście. To nie tajemnica, że Szpaka wybierały gminy wiejskie. Miasto mało go interesowało, tam gdzie miał interes to poszedł piechotą. Do szpitala, obu liceów….Wszędzie miał bliziutko a do Wojtka Maślony zawiózł go fiakier Szkałuba za podatników pieniądze i tak ta miłość Szpaczo — Miejska wyglądała i takie to były osiągnięcia. Nowosadzki winien mu to przypominać, bo dyskurs polityczny na tym między innymi polega, a on tymczasem tłumaczy, bo boi się narazić. Ot cały Marek, kolega wszystkich. Zapomina, że charakternych to dopiero szanują i właśnie takich możliwości koalicyjne rosną. W polityce trzeba być trochę sukinsynem, bo cię nie szanują. Niestety on jest jak widać bojący, ale ładnie ubrany i pachnący i już się nie zmieni a szkoda. Gdyby był tak odważny jak jest ładny, to ja bym był spokojny o losy powiatu a nawet Polski. A tak, to nie jestem…

 

24
8

9 komentarzy do “„Prać” a nie paktować Panie Nowosadzki…”

  1. Pan Szpak: pomyślał, policzył, powiedział. A czemu, gdy był on sam Starostą tak nie interesował się kosztami jak czyni to teraz? Czy nie powinno być ograniczenia wiekowego dla takich polityków w Sejmie i Radach? Stare Pierniki powinny siedzieć na zasłużonej emeryturze.

    14

    1
    1. Oprócz starych pierników, są tam również cienkie herbatniki, pączki w maśle i jedno mocno lukrowane ciastko z dziurką (lukier, w tym przypadku, ma za zadanie przykryć przezieranie z ciastka przynależności do poprzedniej partii produkcyjnej) 😀

      pierniki

      18

      1
  2. Mój faworyt Marek Nowosadzki to sztandarowy wyrób lokalnej firemki z długą tradycją na rynku. W Skrócie PZK a po rozwinięciu Piekarnia Ziemi Krasnostawskiej. Pieczywo Markowe bardzo długo zachowuje świeżość i najlepszy z masełkiem😉 Mają i inne wyroby, jest razowiec Rzepka, bagietka Turzyniecka i kajzerka nazywana Jakubcówką. Ludzie się tym zajadają coś ze 20 lat…

    17

    0
    1. Same czerstwe pieczywo. Pieczywo markowe, czyli te niby lepsze gatunkowo, też może być czerstwe. W takim przypadku nadaje się jedynie na grzanki. Najlepiej w parze z odgrzewanym kotletem. 😀

      19

      4
      1. Niektórzy się na markowym pieczywie wychowali. To stały składnik diety lokalnej społeczności. Szczególnie panie się tym zajadają i do pracy przynoszą, a to z jajkiem albo z szynką. Tylko broń Boże do tego pieczywa szynki z Piwdronki pchać. Po takim zestawie zatrucie gwarantowane 😉

        16

        2
          1. To były ciężkie czasy. Białe Markowe pieczywo z ludowym smalcem jako zakąska w remizie. Ponoć Makłowicz płakał jak mu o tym opowiadali. A co nie zjedli to dziobało ptactwo😃

            17

            2
  3. Piszecie o lokalnych politykierach , ja ich wszystkich znam,
    ładnie się śmieją , dużo obiecują , są przyspawani do stołków
    bo nic innego nie potrafią , licytują się wzajemnie , szukają
    wspomożenia u’jasnej dziewicy’ z ulicy Poniatowskiego ,
    niby absolwentki LO w Tarnogórze , nigdy ta osoba nie figurowała w spisie absolwentów LO Tarnogóra , piszę to
    bo jestem absolwentem Tej szkoły, z zawodu jestem geodeta
    dzisiaj już emerytowanym i znam absolwentów lat 1971 – 1974
    oszustwo podając się za posła RP , ale jacy posłowie takie państwo , pisze dalej pan młodszy inspektor Darek Godlewski
    myślał ze mu wszystko wolno , przeliczył się , następny jego koleś z Włodawy przybył do roboty wczorajszy , skończył jak Darek , synek generała Bieńka , płk. młodszy Bieniek tak się
    rozkochał w przyszłym awansie generalskim że rozbił z
    kumplami knajpę w Giżycku, podobnie jak Darek Godlewski w Zamościu , i teraz pytanie : jaka chołota reprezentuje Parlament ,Siły zbrojne i policje , nie wspomnę o charcerzyku który bawił się ukraińską zabawką w swoim gabinecie
    Podaję pod rozwagę : Stroskany Polak

    9

    3
  4. Niektórym brakuje smaku zielonej kiełbasy z PSL, a już wyborcza to był sam miód. Z łezką w oku wspominają, jak rozstawiali po kątach wredną opozycję. A teraz zostało wnuki pobawić , ewentualnie pomarudzić na sesji.
    O tym, kto nas reprezentuje, jest właśnie dobry czas pomysleć, wybory się zbliżają, warto naświetlić dokładnie sylwetki obeznych, jak i przyszłych kandydatów na p..osłów

    3

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *