„Darcie mordy” czyli politykowanie po krasnostawsku

Ciężko zgadnąć, dlaczego radni zwołali sesję nadzwyczajną 21 lipca. Te powody, które zawarli w porządku sesji jakoś mnie nie przekonały. Przebieg spotkania dowiódł, że sesja była bezsensem. Moim zdaniem oni się skrzyknęli, bo chcieli dobrać się do cukru w powiatowych cukiernicach.

Pięknie to widać w relacji jak się nim cieszą, oczywiście nie wszyscy. Słodzą, mieszają, szczękają garami jak Makłowicz podczas kręcenia kolejnego odcinka. Bo my tu myślimy, że oni się troskają o nasze dobro, a to ściema. Im o ten cukier chodziło, bo przecież od jakiegoś czasu jest z nim problem i jak mówią eksperci grożą nam kartki. Jak się chłodniej zrobi, a cena opału poszła w górę, to pewnie wzrośnie lawinowo ilość zwoływanych sesji. Zima, jeśli będzie mroźna to wychodzić ze starostwa nie będą, żeby się za „państwowe” grzać. Po nich wszystkiego można się spodziewać. No ale jak tu być poważnym po tym, co wyrabiają.

Niedziela Palmowa a potem krzyżowanie

Miesiąc wcześniej w czasie sesji absolutoryjnej 23 czerwca przedstawiano raporty z działalności poszczególnych jednostek starostwa. Jak przyszło głosować za sprawozdaniem-raportem z działalności Muzeum wszyscy radni byli na „tak”. Czyli biolog Andrzej Gołąb nie zawiódł i się sprawdził! W zeszłym roku było to samo ! Oni tymczasem zwołali sesję i chcieli wymóc na zarządzie powiatu zwolnienie dyrektora. Podstawa prawna do tego jest taka, że „Sanhedryn” chce i już! Czyli de facto jej nie ma.

Co to Sanhedryn ?

Czytelnikom wyjaśniam czym jest „Sanhedryn” A jest to grupa radnych przekonanych o swojej wyjątkowości jak kapłani przy świątyni w Jerozolimie. Prawdopodobnie, kiedy ci nasi byli mali nigdy nie przyszedł do nich Mikołaj i stąd są tacy, jacy są. A są w nim zacne i łebskie persony, takie jak; Janeczek „arcykapłan” i lekarz z prowincjonalnego szpitala. Szpak Janusz, były starosta „lektor od anonimów”, Zieliński Krzyś „bezrobotny ekspert od mostów, po maszynach spożywczych”, Piwko Marek „proletariusz co został mieszczaninem i obsługuje ksero w starościńskim dworku”, Domański Boguś „przedsiębiorca niezależny, katolik gorliwy z Jezusem i Maryją na TY”, Zając Marcin „doręczyciel anonimów” i „westalka z Gorzkowa” Ewa Nieścior. Jest i Nowosadzki „przyjaciel wszystkich i pilot oblatywacz” Autor scenariuszy, które realizują inni. Oficjalnie w „Sanhedrynie” bywa „przelotem”

Prawnik ich rozjechał

Prawnik starostwa rozwrzeszczanemu towarzystwu wytłumaczył, że takie działanie mija się z celem, albowiem nie mają takich uprawnień. Tym samym dupa siad! Zdziwieni byli tym autentycznie i wydaje mi się, że nie kłamali. Oni, a niektórzy siedzą w samorządzie po 40 lat tak, jak Szpak, nie znają prawa. Jezus Maria wypada jęknąć, choć wzywać nadaremnie nie wypada, wśród nich nie ma żółtodziobów. Tym samym jest to dramatyczny sygnał; kto nami usiłuje rządzić i na kogo idą pieniądze. Toż ta ich reprezentacja grosza nie warta, jeśli tak ma to wyglądać!?

Sesja trwała ponad cztery godziny i nic nie wniosła, nie było żadnego przełomu. No bo jak!? Stępień z „Nowego Tygodnia” napisał w relacji i był to raczej jego autorski pomysł, że zarząd powiatu się skompromitował. Na litość Boską. Czym! Skoro odwołać dyrektora można jedynie w wypadku, gdyby nakradł! Skompromitował się, ale Sanhedryn, ta powiatowa rozwrzeszczana i wiecznie głodna wygłupów grupa, w której jest wszystko. Są ci co z PiS startowali i część PSL. Głupim trzeba być, by się nabrać na to, że to, co robią to jest jakaś „aktywność” Z nimi jest jak z chomikiem w kołowrotku, który biegnie, ale nigdzie nie dobiegnie. Ot, tacy są, bo takie czasy i tak to wszystko upadło. Stępień też bzdury wysmarował, bo prasa zatraciła wartości edukacyjne, to co relacjonował to była jakaś „inna” sesja. Czemu tak napisał to temat na inny felieton, ale miał powody i powiem tylko tyle że dostał na sesji od Gołębia po przysłowiowym łbie.

Zapieniona elita

Wracając do amoku radnych, to co wyprawiają to czyste pieniactwo, ale co poradzić skoro nawet „arcykapłan” Janeczek nie rozumie, że walczy w przegranej bitwie, w której jedynym owocem będą sińce na jego rozbuchanym ego. Jeszcze prymitywnie docina i z wykształconego człowieka robi kogoś mniej wartościowego, bo przecież tak to wygląda. Skoro „najmądrzejszy” pakuje się w takie awantury, to siąść i płakać. Widać siedzenie w prowincjonalnym miasteczku i prowincjonalnym szpitalu ma takie skutki uboczne. Takiej Krasnystaw doczekał się elity, że pianę toczy i wrzeszczy jak wrzątkiem zlana kucharka. Janeczek widać prawa nie rozumie, a szkoda, albowiem radni dyrektorowi mogą co najwyżej nawtykać ryzykując posądzenia o głupotę i polityczne inklinacje. To ma taki skutek jakby kogoś zwyzywać na chodniku w mieście, nic poza tym. Oprócz widowiska i wystawienia sobie świadectwa braku piątej klepki nic się nie zyskuje. Janeczek zapomina, że nawet gdyby mieli „coś” na dyrektora to owo „coś” musiałoby wynikać z jego działalności statutowej ale skoro wszystko jest z nią w zgodzie, a jest, bo sprawozdanie-raport jednogłośnie przegłosowali. Mogą tak jak wyżej, tylko powrzeszczeć. Tylko po co!?

Powiatowa „mordownia”

Ta powiatowa polityka upadła do poziomu awantury przy stole w podrzędnej mordowni. Gdzie wszyscy mają w czubie na tyle, że drą gęby jeden przez drugiego. Co istotne to ten powód, dla którego zwołali sesję nadzwyczajną; omówienie sytuacji w Muzeum i jego relacje ze stowarzyszeniem historycznym jest kolejnym dowodem na brak znajomości prawa i ich ciągoty do awanturnictwa i toczenia piany z Janeczkiem w awangardzie. Chcą sobie zbić kapitalik, jak to się troskają o kulturę. Tylko że sam fakt zwolnienia i zmuszenia zarządu powiatu do zwolnienia Gołębia nie leży w ich mocy,tak jak wspomniałem, przy czym trzeba pamiętać, że sami tego bajzlu narobili, a dyrektor musiał w końcu podjąć jakieś decyzje i zrobić porządek. Dlatego dał dwa wypowiedzenia. No przecież Janeczek sam przyznał, że pchał paluchy do muzeum, a był przy tym jeszcze Nowosadzki, który na sesji milczał i w sumie dobrze, ale to mu i tak w niczym nie pomoże, bo co miał powiedzieć to już powiedział i co miał zrobić to już zrobił.

Proktolog leczy głuchotę

Janeczek co rusz kieruje do Leńczuka apele, żeby interweniował w muzeum. List, który przeczytali pracownicy, też do tego nawiązywał. Wrzeszczał tak w zeszłym roku kilkukrotnie. Niedoczytany w tej kwestii lekarz zapomina albo rzeczywiście nie rozumie, że relacje dyrektor pracownicy leżą w gestii dyrektora, a nie starosty. Wypada mu przypomnieć, że u siebie na ginekologii to on ma decydujący głos i ciekawe czy u niego personel tak fika, jak ten w Muzeum? To zastanawiające, bo medycyna to trudne studia i skoro tak, to czego Janeczek nie rozumie ? Mnie się wydaje, że on w tej niewiedzy jest autentyczny! Lekarz i „historyk z ulotki” myli kompetencje, bo emocje w nim kipią.

To można zobrazować scenką rodzajową, gdy do proktologa trafia ktoś z problemami ze słuchem i powiada; ratuj doktorze! A medyk proktolog zagląda mu tam gdzie ma dostęp z racji specjalizacji i oznajmia, że od tej strony jest wszystko dobrze. No tyle zarząd może, reszta to dyrektorskie uprawnienia. Odnoszę wrażenie, że Janeczek dopiero w trzecim roku samorządowej przygody dowiedział się o tym, że Muzeum ma podmiotowość prawną i decyzyjną suwerenność.

Nie doczytali…

Marne przygotowanie radnych mnie nie zaskakuje. Przecież w 2019, kiedy tworzono budżet na następny rok, Zieliński kolejny „orzeł truchtający” dowiedział się w 5 roku przygody z samorządem, że budżet jest autorskim przedsięwzięciem zarządu i konstruuje go na jego wniosek skarbnik starostwa. No kuriozum i jak widać „arcykapłan z prowincjonalnego szpitala” nie lepszy. Nie dziwi mnie jego frustracja na wszystko, bo on woli się sfrustrować niż doczytać co może a czego nie. Jemu się zdaje, że jest na swoim oddziale i jako ordynator. Zresztą oni wszyscy skupieni w „Sanhedrynie” mają jakieś zwidy i majaki. Im się coś zdaje i w efekcie czego raczą nas widowiskami zasługującymi na zainteresowanie co najmniej psychologa…

Poprzednią sesję, która dotyczyła DPS też zwołali po to żeby się po wydurniać i rozejść z niczym. Jedynym sukcesem były siniaki na ego Szpaka i Janeczka oraz głupawe popisy Zielińskiego.

Reasumując naszą elitę, to ta wpisuje się w najgorsze tradycji „panów braci”. To znaczy potoczne „darcie mordy” i czystej próby głupotę. Gdyby dać im karabele ubrać w kontusze i podgolić łby, byłby piękny sejmik. Głupota polityczna tak w nich buzuje, jak krew w arabskich wierzchowcach. Jeszcze trochę to tak przy warcholą, że w amoku poobcinają sobie uszy jak drzewiej bywało. Bywa przecież i tak, że kłócą się między sobą. W zeszłym roku Zieliński z Janeczkiem wadził się o szczepionki, a wiosną tego roku Zieliński warczał na Domańskiego o bloki na chmielniku. To już jest dom wariatów. Nie dziwi, że I Rzeczypospolita została rozparcelowana, a na cud zakrawa, że tylko na 123 lata. Taki kraj, tak rządzony nie jest nikomu potrzebny, co widać, bo połowa Polaków go nie chce. Wolą być europejczykami, co też osobliwe, bo takiej narodowości nie ma. Naród całkiem zgłupiał. Dlatego instrukcje i konstytucje piszą nam obcy. Jak na te durne harce powiatowej elity patrzę, to przypomina mi się gorzkie zapytanie Bismarcka, którego kiedyś cytował Janeczek w kontekście bicia piany i pary co idzie w gwizdek w szpitalu odnośnie do Pani Wiórko. To nie było tak dawno, powinien pamiętać. Notabene dziś sam bije pianę, aż żal patrzeć. A stary Prusak powiedział tak: a to nie ma, tam u was ludzi rozsądnych!? Z tego, co wiadomo żadnej odpowiedzi nie otrzymał, bo może szukają do dziś. Amen

30
9

Jeden komentarz do “„Darcie mordy” czyli politykowanie po krasnostawsku”

  1. „Chytre koty z tłustej rady.” Uwaga będzie długo!
    Szanowni Państwo!
    Rok 2021 jest niezwykle trudnym rokiem. Pandemia, przez którą rodacy zamknięci w domach i kolejnych lockdownach, upadają na zdrowiu, tracą majątki, biznesy i firmy, okazała się być tylko czubkiem góry lodowej problemów, jakie na nas czyhają w tym jakże trudnym okresie. Szalejąca inflacja, która jest najwyższa od 21 lat zubaża dużą część obywateli, topnieją oszczędności, które stają się coraz mniej warte. Osiągająca zawrotną wysokość cena paliw, doprowadza do najwyższych stawek środków pierwszej potrzeby, takich jak żywność, do niespotykanych jak dotąd rozmiarów. Zapowiadane podwyżki w sektorze energetycznym powodują, że włos jeży się na głowie, a niespokojna sytuacja na granicy z Białorusią, jedynie pogrąża kryzys w którym się znajdujemy.
    Tymczasem, w krasnostawskim powiecie nasi radni nic sobie z tego wszystkiego nie robią. I kiedy obywatele Krasnegostawu i okolic zmagają się z olbrzymimi problemami codziennych potrzeb, oni postanowili podnieść swoje stawki, nie bagatela o prawie 1000 złotych! Po wprowadzonych zmianach wynagrodzenie przewodniczącego Witolda Boruczenki wzrośnie aż o 1 342 zł! Członkowie zarządu powiatu dostaną o 1 181 zł więcej, niż do tej pory. Uposażenia wiceprzewodniczących rady będą o 1 020 zł wyższe, przewodniczących komisji o 939 zł, wiceprzewodniczących o 859 zł, a pozostałych radnych o 779 zł! Same podwyżki ich diet będą kosztować powiat, a więc nas obywateli prawie pół miliona złotych rocznie! To jest o ponad 200 tysięcy złotych więcej niż do tej pory.
    Z jednej strony trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nasi wspaniali zbawcy narodu, spotykający się od czasu do czasu przy ulicy Sobieskiego, robią co tylko mogą by poprawić byt zwykłych obywateli. Nie śpią, nie jedzą, wypruwają sobie krwawicę dla naszego dobra! Wystarczy spojrzeć na Pana Mirosława Kiężuka, zapracowany, zapadnięty z chudymi paluszkami, niegdyś w Platformie Obywatelskiej, dziś najbliższy współpracownik poseł Teresy Hałas (wiadomo, w myśl zasady nieważne gdzie, ważne byle blisko żłobu). Jak tak dalej pójdzie Pan Mirek dosłownie nam zniknie i będzie trzeba zrobić jakąś zbiórkę na nowy garnitur.
    Kolejny as przestworzy to Pan Bogusław Domański. Pierwszy Konfederata w powiecie, walczący z obłudą rządzących (akurat w tej kwestii chapeau bas), ale również z nadmiernie rozbudowanym systemem biurokracji! Przypomnijmy, gdy w Sejmie procedowano podwyżki diet i uposażeń posłów, WSZYSCY członkowie Konfederacji głosowali przeciw! Janusz Korwin Mikke, jeden z liderów Konfederacji, od lat powtarza, że aparat biurokratyczny jest przerośnięty! A jednostka samorządu terytorialnego takiego jak powiat, jest do niczego nie potrzebna! Tymczasem Panu Domańskiemu, z oszczędnościami i majątkiem o wartości ponad 3 milionów złotych, przy głosowaniu ręka nawet nie drgnęła. Jak widać stara zasada mówiąca, że problem głodu na świecie, to nie problem nakarmienia potrzebujących, a zaspokojenie apetytu bogatych. Wstyd Panie Bogusławie, wstyd! Szacunek buduje się latami, lecz można go stracić w minutę.
    Radnym który zawodzi po całej linii w tej kadencji, a który z lubością poderwał swoją dłoń do głosowania za, jest Krzysztof „Nowa Jakość w Polityce” Zieliński. Bardziej znany jako mąż świetnej stomatolog. Niestety, Zieliński idąc do lokalnej polityki z pięknymi hasłami i sztandarami, a głównym – „Po owocach ich poznacie.” – robi wszystko żeby zniechęcić do siebie wszystkich dookoła. Jedyne co mu w głowie siedzi, to kierownicze stanowiska. Ostatnio podobno załapał się do kolejnej Rady Nadzorczej – wysypiska śmieci w Wincentowie. Czy ktoś zrezygnował z zaszczytnej funkcji dotowanego i niewydolnego zakładu? Czy utworzono kolejne, specjalnie dla niego? Tego jeszcze nie wiadomo. Wiadome jest jedno, podwyżki za wywóz śmieci czekają na nas nieubłagalnie, natomiast Zieliński lubi tak robić, żeby się nie narobić a jak najwięcej zarobić. Zawiódł chyba już wszystkich z którymi do niedawna współpracował i ciągle pokazuje jakie owoce z siebie wydaje. Do niedawna największy patriota Krasnegostawu i okolic, po wyborach nie pokazujący się już w zasadzie nigdzie. Zwolennik Konfederacji, nocami wieszający plakaty PiSu, niezwykle śliski i fałszywy człowiek. Na obronę Krzysztofa „Nowej Jakości w Polityce” Zielińskiego można jedynie dodać, że przez kilkanaście lat był bezrobotnym i pozostawał na garnuszku swojej żony. Każdemu facetowi może zrobić się wstyd z bycia utrzymankiem, dlatego najwyraźniej postanowił nachapać się jak najwięcej i gdzie tylko się da. Po wyborach wszystko wskazuje na to, że społeczność odeśle go w podobne miejsce gdzie teraz zasiada w Radzie – na śmietnik lokalnej historii.
    Za podwyżkami głosowała również Pani Justyna Przysiężniak, prywatnie kierowniczka KRUS w Krasnymstawie. Niespodziewanie wybrana na to stanowisko chwilę po wyborach w 2015 roku. W tym przypadku komentarz jest zbyteczny, wszystko samo się komentuje. To samo dotyczy się Pani Ewy Nieścior – nauczycielki z Gorzkowa. Czy tak pazerna i chytra osoba, daje dobry przykład swoim wychowankom? Niech każdy na to pytanie odpowie sobie sam.
    Kolejnym ancymonkiem chętnie wyciągającym rączki po cudze, czyli państwowe, jest Pan Marek Nowosadzki. Ten człowiek to w życiu nie wypracował ani jednej złotówki. Całe życie na państwowych posadkach z lubością zagłosował za! Pan Nowosadzki to dopiero potrafi sobie życie ułożyć, w poprzedniej kadencji jako przewodniczący Rady Powiatu za rządów Pana z ORMO i PSLu, dziś jako wicestarosta w rządzie pani Hałas i PiSu. Gdyby koczujący pod Kuźnicą nachodźcy z Iraku i Afganistanu posiadali umiejętności Pana Marka, przeszliby niepostrzeżenie granice w mundurach Straży lub Wojska Polskiego, przybijając sobie piątki z pogranicznikami. Pan Marek, być może za te pieniądze zakupi dla drużyny Startu nowe torby lub stroje, więc będzie z tego chociaż taki pożytek. Aczkolwiek wydaje nam się, że jakby powiat z tych ponad 200 tysięcy rocznie które będą nas, podatników kosztowały podwyżki, przekazał 50 tysięcy na rozwój sportu w naszym mieście, zostałoby spożytkowane to dużo lepiej, ale to jedynie nasze domniemywania.
    W całym tym zamieszaniu, należy pamiętać o tych którzy zachowali się z klasą i zagłosowali przeciw najwyższym możliwym uposażeniom radnych. Część z nich tłumaczy się, że to nie potrzebne, że należy mieć więcej umiaru, że 500 zł wystarczy. Otóż Panowie radni, w naszym powiecie, jak i w całym kraju, jest mnóstwo osób potrzebujących, które czekają na wsparcie. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce pomagam.pl, siepomaga.pl lub zrzutka.pl i znajdziemy tam mnóstwo takich ludzi. Jeżeli uważacie państwo radni, że to niemoralne przyjmować tak duże uposażenia, zamiast wylewać krokodyle łzy, zachęcamy do korzystania z powyższych stron! My odwiedzamy je kilka razy do roku, tak więc, odwagi i do dzieła!
    Mamy ogromną nadzieję, że mieszkańcy Krasnegostawu i okolic zrobią to co do nich należy, przewietrzą tą skostniałą radę i powiedzą chóralne do widzenia! Nie tylko tym głosującym za podwyżkami, lecz również leśnym dziadkom, co jeszcze do niedawna służyli obcym.
    Pełne wyniki głosowania wyglądają następująco;
    za podwyżkami głosowali – KAROL BABIARZ, WITOLD BORUCZENKO, BOGUSŁAW DOMAŃSKI, MIROSŁAW KSIĘŻUK, JAN MRÓZ, EWA NIEŚCIOR, MAREK NIEŚCIOR, MAREK NOWOSADZKI, JUSTYNA PRZYSIĘŻNIAK, JÓZEF WROŃSKI i KRZYSZTOF ZIELIŃSKI.
    Przeciwko podwyżkom byli – ANNA MRÓZ, MAREK PIWKO, TADEUSZ CHRUŚCIEL, JANUSZ SZPAK, MARCIN ZAJĄC.
    Podczas głosowania nieobecni byli – STANISŁAW REPEĆ I LESZEK JANECZEK.
    Żródło:
    https://www.nowytydzien.pl/radni-wydoja-powiat/
    nowy tydzień nr 46, 15-21 listopada 2021 r., str. 5
    https://bip.krasnystaw-powiat.pl/oswiadczenia

    18

    0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *