Po wystąpieniu Anny Fornal odbyła się pokazowa obrona tego czego obronić nie sposób. Szpak zostaje przypadkiem oskubany i to do gołego. Wiesia Popik epatuje kobiecością i roznosi opłatki. Takie ma hobby, oprócz ślepej wiary w Leszka. Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka i na wesoło.
Po hołdzie Pani Ani Fornal, głos zabrał Leszek adresat tej słodyczy. No i gaworzył, tak jak instruktor ZMW w zadymionej remizie. Ludzi mamy wspaniałych, współpraca doskonała, zgoda jak w peerelowskim sejmie. UTW to jego oczko w głowie. Tym samym Proskura jest jak Cyklop, bo ten również jedno oko miał. Wreszcie pieniądze od PiS-u mu nie śmierdzą, bo się pochwalił, że kolejny wniosek do Ministerstwa Sprawiedliwości złożyli na dosprzętowienie OSP. Szkoda, że rzeczywistość a Leszka słowa to dwa biegunowo odległe byty. A niechby wójt wspomniał jak przebiegał przewrót w KGW „Lawenda”. Koło działało prężnie, wzięło dofinansowanie, ale po wyborach samorządowych kilka leciwych działaczek wygryzło niewygodne osoby. Wstyd, głupota i „siennicka zgoda w pełnym rozkwicie”. Jeszcze Proskura wspomniał o tym, że KGW z gminy po okolicy widać, że się pokazują. Wiktuały robią…To właśnie poprzednie władze KGW „Lawenda” wyszły z opłotków, to ich zasługa. Przynajmniej w tym wypadku… A czy charytatywny koncert dla Huberta w 2017 roku ktoś jeszcze pamięta? A imprezę w której mieszkańcy Siennicy Dużej pokazywali swoje hobby i manualne talenty. Ale komuś bardzo zależało i babulinki zrobiły „geroncki przewrót”
Korkosz skubie Szpaka
W końcu głos zabrał „niegdysiejszy, najpierwsiejszy” obywatel powiatu. Były ormowiec i starosta Janusz Szpak. Przemawiał siedząc, bo jak sam stwierdził to jest trochę przeziębiony. Poza tym demagogię i bzdury lepiej się w jego wieku głosi siedząc na zadku. I zaczął o szpitalu opowiadać, jak to tam źle się dzieje. Jaki to wirus niebezpieczny. I jak on to wszystko widzi i z tym walczy. A już ta sesja nadzwyczajna, co ją zwołali na jego wniosek to w jego relacji urosła do rangi Łuku Kurskiego. No taki był troskliwy i przejęty, że jak kto wrażliwy, to by się popłakał i posmarkał z tego wzruszenia. Januszek musiał też tradycyjnie skłamać. Stwierdził, że Mateja z roboty pisowe wyrzucili. Na sam koniec tych dziadkowych bajań obwieścił. Jak to jeden ze starych samorządowców, którego nazwiska nie pamięta to mu powiedział, że polityka to sztuka tego co możliwe oraz, że polityka uczy uczciwości. Ten bon mot zaadresował do Andrzeja Korkosza, pod przemyślenie.
Temu tylko takiego sygnału było trzeba. Poprosił o głos i załadował sól w fuzję… Najpierw zaczął mówić dość cicho. To Banach powiedział, żeby mówił głośniej. Ale zaraz pożałował tego „podgłaśniania” Korkosza, bo Jędrek Szpaka tak wymłócił jak baba Cygana ścierką do podłogi. Aż się pióra z niego posypały. A pewnie i legitymacja ORMO w szafie stanęła na sztorc. Jędrek Korkosz powiedział… Panie Januszu uczciwości to wy moglibyście się uczyć od młodszych od siebie. I co Pan za demagogię po tych remizach gada. W szpitalu źle? Pan przez 16 lat rządził. To się tak w niecałe dwa lata źle zrobiło? Tu Szpak próbował ripostować, ale go Jędrek przydusił jak w Ameryce tego murzyna Floyda. A może, żeście w ogóle tego nie brali do siebie, co się tam dzieje?A Mateja to nie wyrzucili tylko sam odszedł. Na koniec skwitował Jędrek… O mało się Januszek nie ugotował jak jajo na twardo ze złości. Powiercił się na krześle jeszcze, jak ta kwoka co na jajach się mości i zamilkł. Nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
Ludowe Walkirie wyleciały z ula
Korkosz jak już Szpaka oskubał to podsumował występ Pani Ani. Jego zdaniem, był zupełnie nie na temat. A wazelina wlewała się drzwiami i oknami. Tym stwierdzeniem, niestety prawdziwym do bólu. Wywołał taki efekt jak wtedy, gdy kopnie się w ul…I rzuciły się ludowe „Walkirie” jak po ostatniego schabowego na weselu. I dawaj bronić Lesia… Pierwsza Wiesia „sexowna” Popik z odsłoniętym ramieniem głos zabrała. W swoim stylu, nie do podrobienia. Zaczęła opowiadać jak to po wsi opłatki przed Bożym Narodzeniem roznosiła, bo kościelnego żona zaniemogła. I ona tak chodziła i chodziła a wdzięczny naród tak jej dziękował i chwalił, że ojej! Tym samym ona żadnej wazeliny nie widziała. Wiesi za te występy to wójt powinien popiersie z żelbetu ufundować i podpisać „Oto Wiesia co wielbi Lesia” Potem Marysia Kiliańska „wyszarpnęła szablę mocno zardzewiałą” i dawaj fechtować. A raport bardzo solidny i ona wszystkim jego twórcą- dziękuje. Marysia chemiczka to pewnie wzór chemiczny wazeliny zna…Sama Ania Fornal też się broniła mówiąc, że to nie żadna wazelina tylko tak jest. Bo, co byśmy sami, my, emeryci zrobili?
Pani Aniu ja tak dodam od siebie. Wbrew pozorom to emeryt dużo może. Taki Korwin będąc na emeryturze potomstwo zmajstrował a emeryt Szpak był starostą i jeszcze mu się władza roi. Tak że więcej wiary Pani Anno. Proskura do niczego wam nie jest potrzebny. Chyba, że ma Pani nieodpartą chęć czapkowania chłopskiemu synowi. To w tym wypadku, nie mam pytań…I tylko niech Pani zainwestuje w klęcznik i maść na kolana. Bo kobiecie wieku się nie wypomina, ale Pani kolana to 82 lata mają. Jak dalej tak pójdzie, to te hołdy, na klęczkach czytać Pani przed wójtowskim majestatem będzie. A i leżenie krzyżem niewykluczone…
Reasumując cały kabaret, to można stwierdzić, że tradycji stało się zadość. Wszystko stanęło na głowie. To co miało być dyskusją było sprawozdaniem. Dziękuje się wójtowi za to, co jest w zakresie jego obowiązków. Oddolnych inicjatyw nie ma i nie będzie, ponieważ wcześniej czy później wszystko i tak zagarnie UG na czele z wójtem. „Lawendy” los najdobitniejszym przykładem. Lesio najchętniej rozmawia ze swoimi, ludzi o innych przekonaniach unika. Boi się wręcz, jak ognia. W tym roku zabrakło wystąpienia przedstawiciela KS. „Znicz” Ostatnio był to Cezary Kaczor, ale wcale nie dziękował. Jak powszechnie wiadomo do zwolenników miłościwie panującego nigdy nie należał. Z kopiących piłkę też zrobiono polityczne hufce. W „zdrowej” gminie klub nie powinien ostentacyjnie w imieniu wszystkich popierać wójta w wyborach. Inaczej tu jednak nie będzie, albowiem ten lud musi komuś cześć oddawać. Zapomniano, że Proskura jest dla mieszkańców, a nie oni dla niego. Bierze za to wynagrodzenie, wcale niemałe. W takich okolicznościach demokracja i dialog omijają Siennicę jak deszcze Saharę. Dlatego może być tylko śmieszniej…
W tej całej Siennicy, to jak w tej ruskiej opowieści: Kopnąć w d… tigra – i smiszno, i straszno.
Niestety, w gminach ościennych wcale o wiele lepiej nie jest. Arogancja władzy danej na 5 lat wychodzi wszystkim powoli bokiem. Zamiast referendum w sprawie odwołania wójta gminy z 30-to procentowym progiem, powinny być ponowne wybory po zebraniu odpowiedniej liczby głosów pod wnioskiem. Założę się, że wówczas ta władza postępowałaby zgoła inaczej. Wójtem się bywa, a człowiekiem trzeba być całe życie, aby po odejściu z urzędu wczorajsi „głaskacze” nie omijali persony drugą stroną ulicy. Niestety, do wielu to nie dociera. Albo „duszą” opozycję, albo po kątach „duszą” pracownice. I zawsze na podorędziu jest jakiś wróg, którego trzeba pokazać tłuszczy, aby na niego skierowała swój gniew.
Ten rok, to wybitny przestój w inwestycjach albo „odwalanie” chały. Bo jak inaczej można nazwać „remont” drogi, gdzie zostaje około 100 m najgorszych dołów do 1,5km nowego dywanika ?
Przed skupami kolejki ciągników, które władzy nie interesują , a policję i owszem, chętnie lekką ręką sypią mandaty. Nikt nie bierze pod uwagę, że zboże się do skupu nie teleportuje, tylko trzeba je wywieźć, żniwa trwają 2-3 tygodnie i w tym czasie w Siennicy Nadolnej będzie tłum, przed innymi skupami też. Zamiast zorganizować tymczasową organizację ruchu w wiadomych od lat miejscach, bo przecież skupy są od wielu lat w tych samych lokalizacjach, „władza” nasyła policję, bo pobocza rozjeżdżają, bo zakaz zatrzymywania itp. A kto te drogi tak zaprojektował, kto to zaopiniował ? Podatki od rolnika gmina bierze bez mrugnięcia okiem, ale w drugą stronę – droga przez mękę. Żadnej pomocy, żadnego planowania. Aby dzień w pracy do wieczora, przełożyć papierki z kupki na kupkę. A udać się w teren, zainteresować sprawami „ludu” – a co tam, niech się męczą. Często wójt jest na wsi raz na cztery lata – na wybory sołtysa. A niektórzy ze strachu nawet na wybory sołtysa nie przyjeżdżają, tylko wysyłają zastępstwo, najlepiej kobiety, bo im nikt ciężkich słów nie nawkłada.
No lawenda to ciekawy temat. Dzisiejsza pani przewodnicząca KGW Lawenda w nagrodę za ten przewrót pracę jako kasjerka w gminie dostała. No przecież Lecho potrafi odwdzięczyć się za sumienność
Walkirie nie Hetery?
Cała Straż na Dużej do Bardzo ciekawy temat . Ciekawe może CBŚ by się tym w końcu zainteresowało mamy na to przecie 10 lat
No w gminie pełno takich specjalistów zatrudnionych. Jak chcesz coś załatwić to nikt nic nie wie.
Trolu gdzie jesteś hop hop odezwij się
Na Twoją prośbę wypowiem się. No temat jest bezsensowny. Szkoda prądu… Po co pisać takie rzeczy.
No masz rację Trolu i tu się z tobą zgodzę, że te wieczne hołdy i bicie czoła przed Proskurą są bezsensowne.