Rzeźnik drzew

 

2007 r.  Nad polskim Pucyfikiem, w porcie rybackim kilku chłopców, uczestników obozu informatycznego, siedzi na pomoście, jeden z nich  opowiada o posępnej krainie opisanej przez Andrzeja Pilipiuka, w Kronikach Jakuba Wendrowycza. Zachwyca się wyobraźnią autora, nazewnictwem miejscowości z owej krainy. Bo jakże oryginalne są to nazwy: Wojsławice, Ostrów, Majdan, Czarnołozy, Siennica Różana, Tuczępy. Opisy knajpy w Wojsławicach, czy punktu skupu złomu w GS Siennica Różana są niesamowicie ekscytujące dla tych nastolatków. Nagle jeden z nich, dotychczas milczący, mówi to nie jest fikcja, ta kraina istnieje, ja tam mieszkam. Chwila ciszy, chłopcy nie wiedzą czy to jest żart czy prawda. Padają pierwsze pytania, najpierw chaotyczne, ale zaraz potem bardziej systematyczne, mające sprawdzić znajomość topografii terenu opisywanego przez A.Pilipiuka. Indagowany zapewnia, że nigdy nie przeczytał żadnej książki Pilipiuka i nigdy o nim nie słyszał. Po pewnym czasie jeden z chłopców autorytatywnie stwierdza, On jest  stamtąd, jest jedynym z naszej grupy, który słucha i prawie nic nie mówi, tak jak ci ludzie z Woli czy Ostrowa.

2009 r. Leżę w szpitalu w oczekiwaniu na poważną operację. Przypuszczając, że pobyt potrwa co najmniej tydzień, zabrałem ze sobą książkę Andrzeja Pilipiuka pt. Rzeźnik drzew. Lekarz widząc książkę zapytał o tytuł – odpowiedziałem. Pokręcił głową, sądząc po tytule to literatura fantazy, ale może być trochę zbyt ciężka jako terapia na przeżycia z Oddziału Chirurgii. Po operacji nie miałem sił i nastroju do kontynuowania lektury, lekarz poprosił o książkę, zwracając ją po dwu dniach, stwierdził – niesamowita pozycja.

2019 wiosna. Centrum Siennicy Różanej – park. Prawie dwustuletni park urządzany min. przez Orsettich, z unikatowymi sosnami, starymi jesionami, lipami. Podwójny rząd starych lip, stanowi północną granicę parku, a może bardziej stanowił bo dziś to podwójny rząd kikutów – co na to konserwator?  I co na to NATO a to nato na to nic – tak jest w piosence. I tak jest w Siennicy.

 

2020 r. późna wiosna, Centrum Siennicy Różanej. Pada deszcz, tak długo oczekiwany deszcz. Mija kilka dni i w stawie vis a vis parku ryby pływają stylem grzbietowym. Wg właściciela kilkaset ryb i co najmniej kilkanaście dzikich kaczek padło z powodu deszczu ? Policja prowadzi wnikliwe śledztwo. I co na to …..

2020 r. Połowa lipca Siennica Różana – park. Ekipa wandali skróciła sosny w połowie. Drzewa mające ok 20 m wysokości skrócono do ok 7 m. Wiadomo co będzie dalej, to nie wierzba, nie odrosną. W czym zawiniły? Może były zbyt jaskrawym przejawem dobrego smaku ludzi z przed stu lat, panów, dziedziców. A może żywica kapała na chodnik? Wycięto też kilka innych drzew przy amfiteatrze, łamiąc ławki. Będzie co odnawiać i remontować, kasa gminy pełna. A co na to konserwator ?

2020 r. Droga Siennica Różana – Stójło. W rowie przy sadzie leży łoś. Miejscowy myśliwy klnie tego kłusownika, który zastawił wnyk w dziurze w ogrodzeniu sadu. Ktoś inny wątpi w kłusownika. Jaki sens zakładać wnyki przy drodze, gdzie trudno byłoby zdobycz zabrać niepostrzeżenie, A  może to była zemsta za obgryzanie drzew, a może przypadek i łoś sam zaczepił o drut w rozerwanej siatce. Policja prowadzi śledztwo.

Mroczna kraina z powieści Andrzeja Pilipiuka to nie fantazja, to fakt. A rzeźnik drzew ma się dobrze.

 

Mirosław Ignacy Kaczor

20
10

4 komentarze do “Rzeźnik drzew”

  1. No jeśli tak ma wyglądać rewitalizacja parku no to wielki szacun Panie Wójcie tylko pogratulować. A może Pan nawet nie wie o czym tu piszą, to radzę jutro przed pracą zajrzeć do parku.

    19

    5
  2. To nie jest wójta, co mu zależy. Mogą nawet wszystkie wyciąć. W Siennicy nikt mu nawet uwagi nie zwróci, bo elektorat taki sam jak wójt. Pewnie sobie wytłumaczą, że inaczej się nie dało.

    14

    5

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *