Czarny koń i pokoleniowa zmiana warty (!?)

Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej pochwaliło się nowym nabytkiem. Jest nim kandydat na burmistrza Daniel Miciuła. W tym celu wysmarowali na swoim FB encyklikę i jest tam ciekawe sformułowanie, które trzeba obśmiać, bo tego jeszcze nie grali i co to „człowieki” potrafią wymyślić, gdy są w desperacji…

Daniel Miciuła to doskonały absztyfikant do ratusza i 100% wzorca kandydata doskonałego. Medialnie prezentuje się idealnie. Nie dość, że młody, bo 34 letni to jeszcze przedsiębiorca. Tam się nie ma czego „czepić” Wymalowany kandydat wprost, jak konie przez Kossaka… a ten spec od ich przenoszenia na płótno nie jest tu przypadkiem, bo Daniel spełnia rolę konia; póki co pociągowego. Miciuła to zupełnie inny świat i PZK na taki ideał nie zasługuje. A jeszcze ta żona i te cztery córki… No cymes i przez to wszystko prawda co o nim napisali w swoim poście na FB. Tu nakitować nie mogli, bo się nie dało, a trudno z faktami dyskutować i działać sobie na szkodę. Tak że dobrze jest i wyśmienicie wręcz, a przysłowiowe schody zaczynają się tuż za rogiem.

Te schody to rozbieżności w ich deklaracji z rzeczywistymi celami całego przedsięwzięcia. Ciężko uwierzyć w to, co napisali o swoim oddaniu Danielowi i całej sprawie. Tym bardziej, jak się ich zna, a przynajmniej niektórych i ci „niektórzy” wystarczą za wszystkich. Toż znać Nowosadzkiego to tak, jakby wiedzieć o nich wszystko! A tego fragmentu z ich manifestu obawiam się najbardziej, bo on i śmieszny, i straszny, i pod „przemyślenie” „W PZK przyszedł czas na pokoleniową zmianę warty, która dokonała się w sposób naturalny. Nasz młody kandydat ma silny mandat całej formacji i może liczyć na wsparcie doświadczonych samorządowców w przyszłym sprawowaniu funkcji burmistrza Krasnegostawu. Nasza ekipa idzie do tegorocznych wyborów w składzie zróżnicowanym wiekowo, rozpinając most między najlepszymi tradycjami samorządowymi z czasów burmistrza Andrzeja Jakubca oraz nowoczesnym podejściem i ambitnym spojrzeniem w przyszłość, o którym mówi Daniel Miciuła.”

To trzeba być „chory optymista” albo „kompletny ignorant” by uwierzyć w pokoleniową zmianę w PZK. To bajka pod takie, a nie inne okoliczności, bo coś ludziom trzeba powiedzieć, a trudno uwierzyć, że oni na czele z Jakubcem oddają stery nowemu pokoleniu, i to teraz!? Na papierze i przed wyborami to i owszem!? Doprawdy trudno temu dać wiarę bo Jakubiec nawet grzebienia by nie oddał, choć każdy wie, że już dawno zarzucił jego użytkowanie. Jeśli już „oddał stery” to tylko dlatego, że nie są mu potrzebne, albo lepiej! On je porzucił, bo się nimi znudził, bo… ale o tym za chwilę.

Oni tymczasem mieli problemy kadrowe przy obsadzie kandydata na fotel burmistrza ponieważ Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej jest od jakiegoś czasu formacją „wymierającą” Dopadło ich coś takiego, jak kiedyś mamuty na wyspie Wrangla. Odcięte od lądu karlały, aż na koniec kopnęły w kalendarz. Tak i oni… a wszystko przez to, że latami nie dopuszczali nowej krwi tylko kisili się we własnym sosie. Młodych, jeśli już, to brali tylko po to, by ci robili za mięso armatnie obficie „krwią”, rosząc „pola samorządowych bitew”, aby „tłuste koty” z pierwszych i biorących miejsc mogły znów wylądować na żerowiskach. Sami wzorem zgody nie byli, bo co wybory zgrzytało w środku, aż leciały iskry, ale porozumienie w nazwie mają to się ostatecznie dogadywali w akompaniamencie gromów i błyskawic, i zwyczajnych fochów.

Ale zgrozą powiało, i to taką z aromatem „dołów śmierci”, wtedy kiedy „stary Prusak i zwornik układu” Jakubiec Andrzej przeszedł na emeryturę i poczuł jej błogość, i to jest to wyżej wspomniane „bo” Wtedy się zaczęły kłopoty PZK. Andrzej zaczął kręcić nosem najpierw z wolna, a potem to już bez ceregieli i dawaj robić po swojemu, bo on ma „pruskie”, a przez to dziwne poczucie humoru. Jemu się odechciało miasta i kolegów, ich „los” najwyraźniej wisi mu kalafiorem. Jest emerytem, a PZK mogłoby przestać istnieć, bo już jest w lepszej firmie co się nazywa ZUS. Zarzucają mu przez to niektórzy „egocentryzm” co akurat w takich okolicznościach ma pokrycie w faktach. Do tego jest jeszcze jego „charakterek” słynny na całą okolicę. Dość trudny z dominującą permanentną wyniosłością w niemalże każdej sytuacji. Dlatego zniechęcony miastem, w którym przegrał dwa razy z rzędu zapragnął „spróbować się” w powiecie do spółki z Nowosadzkim i ku jego rozpaczy. No bo co emerytowi szkodzi!?

Moim zdaniem ten „powiatowy kaprys” był złośliwością i sobiepańskim gestem. Zagrał Markowi na nosie i jeszcze go w zadek uszczypnął tym „pomysłem” To był i rewanż na kolegach za przeszłość, w której może mu, który uczynił jakiś afront albo co. Jakubiec pamiętliwy jak słoń… Żeby nie było to sondował, czy warto startować do ratusza! No ale wyszło jak wyszło i obaj z miasta idą do powiatu z „Trzeciej Drogi alias Nogi” do spółki z „człowiekami” od Szpaka.

W takich okolicznościach, gdzie ratunku znikąd można powiedzieć, że Miciuła Daniel jest wypadkową decyzji Jakubca i po trosze cykorii Nowosadzkiego. Bo ten drugi był naturalnym kandydatem PZK. Ale że odwagą i wyobraźnią nie grzeszy to się po oślemu uparł i startuje do powiatu w zawodach, gdzie na pięć miejsc może być nawet i kilkunastu chętnych, i to całkiem grubych ryb. Nowosadzki już nigdy takiej szansy jak obecnie miał nie będzie, bo aktualny burmistrz Kościuk jest tak słaby, że aż tego nie rozumie. Namawiali go koledzy, a jakże, ale on jak zwykle trząsł portkami. Naturalnym byłoby przeskoczyć po dwudziestu latach w powiecie do miasta, gdzie pojedynek z Kościukiem byłby formalnością i konfrontacją praktycznie jeden na jeden. Wygrałby to „Ibisz” z Piekarskiego, a jakim byłby burmistrzem to już inna rzecz. Jednocześnie Marek powtarza, że rządzenie to kwestia wyboru właściwego, bo kompetentnego otoczenia. No a jak tak, to czemu się waha wypada zapytać…

Dlatego teraz mają w mieście Daniela Miciułę, co jest i koniem pociągowym i jagnięciem ofiarnym z jednej strony i z drugiej aktem rozpaczy tych z PZK co ich Jakubiec osierocił, a Marek tradycyjnie zawiódł. Im trochę do emerytur brakuje, a chcieliby jeszcze dzioby w melasie umoczyć. Bo kandydat na burmistrza co do zasady ciągnie cały komitet, zwiększając szansę na liczbę mandatów, i to jest ta pociągowa rola Daniela. Poza tym PZK zawsze wystawiało kogoś do ratusza i nawet rządziło przez Jakubca w mieście długie lata. To jak w takich okolicznościach uwierzyć w prawdziwość zmiany pokoleniowej? Desperacja i pośpiech, a nie zmiana… O i tyle!

A jeśli oni piszą, że Daniel może liczyć na ich wsparcie to aż się śmiechem zanoszę, bo oni tacy skorzy do politycznej roboty jak Nowosadzki odważny. Toż to „prawie emeryci” przyzwyczajeni do czerpania profitów z dobrych miejsc na listach. Daniel jest „potrzebą chwili” mądrością etapu i oni żadnej mięty do niego nie czują, bo to dla nich ciało obce. Trafił im się przypadkiem i zrządzeniem losu. On chciał startować a oni kogoś potrzebowali. Dlatego jeśli chce się liczyć w wyścigu do ratusza powinien sam ze swoim otoczeniem robić sobie kampanię, nie oglądając się na geriatryczny batalion z PZK… W tym wyścigu ma szansę, a nawet można go uznać w hołdzie Kossakowi „Nie malowanym Czarnym Koniem” A my mamy w ten sposób paradoks, bo pojawił się w mieście bardzo przyzwoity i poukładany kandydat z widokami na ratusz przy dobrej kampanii. U którego brak doświadczenia samorządowego jest atutem, bo nie jest unurzany w grajdołowe układy i zależności. Jest tak dobry, że zupełnie nie pasuje do PZK, ale że scena polityczna jest zabetonowana to jest gdzie jest. Dlatego, gdybym był mieszkańcem Krasnegostawu, to głosowałbym na Miciłułę, by słowo stało się ciałem, a zmiana pokoleniowa faktem, a nie deklaracją na FB.

31
3

15 komentarzy do “Czarny koń i pokoleniowa zmiana warty (!?)”

  1. Takie to „i smiszne, i straszne”. Porozumienie nie wyciąga żadnych wniosków. Ono jest jak ZSRR – niereformowalne, aż upadnie. Tyle, że nikt normalny , uczciwy i zaradny nie chce się bawić w politykę, więc żyją takie dinozaury i co wybory starają się coś dla siebie uszczknąć. Bo, że chcą coś zrobić dobrze, dla miasta – w to nawet dzieci w żłobku nie uwierzą. Gdyby chcieli, to zawsze można osiągnąć porozumienieponad podziałami. A takie jest w ostatniej kadencji tylko w jednym przypadku – jak trzeba podnieść podatki i diety.

    17

    4
  2. Jaka to pokoleniowa zmiana warty jak umoczone w tym jest PZK ?
    I jaki to czarny koń co nie startuje z własnego komitetu wyborczego, tylko z PZK ? Nic się nie zmieni. Stara gwardia poobsadza się na stanowiskach typu: wiceburmistz, sekretarz, itd. i będą pociągać za sznurki, a ewentualny „czarny koń” będzie klasyczną marionetką w ich rękach, zdolną samodzielnie jedynie do odwiedzania przedszkoli i przecinania wstęg przy okazji jakichś uroczystości 😀

    18

    5
    1. Zagłębiając się w temat, zobaczysz ilu kandydatów na radnych do rady miasta jest nowych w KWW Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej 2024. Łączymy siły. Doświadczenie oraz energia i zaangażowanie.
      Jeśli mieszkańcy wybiorą mnie na Burmistrza Krasnegostawu to nie martw się, „wiceburmistrz, sekretarz itd” to na pewno nie będzie „stara gwardia” 😉 Liczę natomiast, że doświadczeni radni dostaną się do rady miasta i powiatu i będę mógł współpracując z nimi korzystać z ich doświadczenia. Piszesz, że będę zdolny tylko do samodzielnego chodzenia do przedszkola czy przecinania wstęgi- czyli zupełnie nic o mnie nie wiesz i w ogóle nie znasz a oceniasz. 🙈 Zdaje sobie sprawę, że dla sporej części mieszkańców jestem osobą mało znaną. Podczas kampani będę chciał to zmienić. Jeśli natomiast los miasta nie jest Ci obojętny a przy tym chcesz poznać moje plany i założenia a przy okazji coś zrobić a nie tylko komentować pod pseudonimem to zapraszam na przyszłe spotkania wyborcze.

      7

      7
      1. Zadam Ci proste pytanie i oczekuję prostej odpowiedzi – Dlaczego nie kandydujesz na burmistrza z własnego komitetu wyborczego z nowymi, jak piszesz, kandydatami na radnych, tylko z PZK ?
        Piszesz: „Łączymy siły. Doświadczenie oraz energia i zaangażowanie ” czyli doświadczeni bez energii i zaangażowania z energicznymi i zaangażowanymi ale bez doświadczenia 😀 To jest typowe pudrowanie starego ciastka, tak żeby nie było w nim widać zakalca Może ktoś nie zauważy i to łyknie 😀

        12

        3
        1. Nie jestem sam. Jest nas grupa młodych i zaangażowanych ludzi. Jesteśmy osobami reprezentującymi różne środowiska. Część kandyduje do rady miasta, część nie. Nie mam pojęcia kim jesteś, ale czytając wcześniejsze artykuły, widzę, że mocno angażujesz się w życie lokalnej społeczności. Jesteś aktywny, szkoda tylko, że pod pseudonimem, cóż nie wszyscy są tak odważni jak ja 😉. Na pewno masz jakieś powody. Ja nie boję się podpisywać pod odpowiedzią. Otóż jak zapewne wiesz, znaleźć w wyludnionym Krasnymstawie 15 zaangażowanych i ambitnych ludzi do Komitetu Wyborczego jest bardzo ciężko. Nawet obecnie urzędujący burmistrz ma z tym problem (Podobnie jak inne ugrupowania startujące w wyborach). No chyba, że ktoś go zwyczajnie o to poprosił, żeby w okręgu nr 13 nikt się nie znalazł 😉. To już inna kwestia. Los miasta nie jest mi obojętny. Mam 4 dzieci i chciałbym, żeby tak jak ja, swoją przyszłość związały z Krasnymstawem. Dlatego, kiedy firmę (którą stworzyłem od podstaw) ugruntowałem solidnie na rynku, zdecydowałem, że będę chciał zrobić coś dla miasta. Bardzo długo zastanawialiśmy się jak to zrobić. Pójść sami? Czy z kimś? Wybór padł na PZK. Dlatego, że są tam ludzie, którzy od 10 lat nie rządzą w mieście jednocześnie zasiadając w radzie. Są to ludzie z ogromną wiedzą, doświadczeniem i dorobkiem na koncie. W ostatnim czasie obserwowałem sesje rady miasta i zauważyłem ich mocne zaangażowanie. Osobiście jestem osobą nie związaną z żadną partią polityczną. Nigdy też nie byłem. Proponowano mi start w wyborach zarówno do rady miejskiej jak i powiatowej z różnych partii politycznych. Odmówiłem. Nie akceptuję aktualnego układu i mam nadzieję, że poprzez moje kandydowanie uda się coś zmienić. Mam świadomość, że moja kandydatura wnosi nową wartość w lokalnej polityce i będzie wyzwaniem dla innych kandydatów. Nawet jeśli nie wygram to mam nadzieję, że nowo wybrany burmistrz zwróci uwagę, że młodsza część społeczności Krasnegostawu oczekuje zmian. Jednocześnie informuję, iż jest to moja ostatnia odpowiedź do Ciebie w tej formie. No chyba, że się przedstawisz 😉 Zapraszam na moje spotkanie wyborcze w dn. 20.03.24 o godz. 17 w KDK.

          4

          7
          1. Nie masz obowiązku mi odpowiadać. A ja nie muszę Ci się przedstawiać. Chcesz to odpowiadasz, nie chcesz to nie. Zupełnie mi na tym nie zależy. To Ty kandydujesz na stanowisko burmistrza, nie ja. Ja więc mogę być Jokerem, a Ty niestety musisz być zwyklym Danielem Miciułą jak chcesz walczyć o stołek burmistrza i nie ma to żadnego związku z odwagą, tylko z wymaganiami PKW. Dla mnie nie jesteś też „nieznanym kotem w worku „, którego ja bezwzględnie nie kupuję. Ale nie bardzo mam za to chęć kupić ten worek z tłustymi kotami, który masz przy okazji z powrotem wnieść do Urzędu Miasta 😀

            13

            3
  3. Masz 100% racji. Gość kompletnie nieznany w mieście. Niezaangażowany w nic co zwie się miastem i jego społecznością. Taka wrzutka PZK na taśmę w totalnej desperacji. Nie tak się robi kampanię, nie za 5 dwunasta. Nie mam nic do chłopa, ale kota w worku nie kupuję.

    15

    6
    1. No fakt Karolku! Kandydat Krasnostawian to mocno zaangażowany w sprawy miasta. Tak bardzo, że nie ma czasu pisać samodzielnie interpelacji. Dobrze że jest Marcin.

      23

      1
    2. Karol, trochę się z Tobą nie zgodzę 😉 Ktoś tam mnie jednak zna. Natomiast ja też nie „kupuję kota w worku” i rozumiem Twoje stanowisko. Fajnie byłoby gdybyś jednak dał mi szansę na jakąkolwiek prezentację swojej osoby. Kampania się dopiero rozpoczęła 😎
      Co do wrzutki PZK , to nie jest to tak jak piszesz 😉

      4

      6
  4. Kościuk był znany w mieście i co?
    Aaa… Przepraszam. Uzyskał dotację na most w kwocie około 38 milionów. Dziś było otwarcie ofert i najniższa była za 55. Państwo już grosza nie dołoży, a te 55 to dopiero początek, bo nie ma opcji, by w trakcie realizacji nie doszły prace dodatkowe.

    Wolę nieznanego kota w worku, który z niczego postawił dużą firmę i wie jak zarządzać dużym kapitałem.

    Jak na giełdzie. Wybierając spółkę ogromne znaczenie ma to, kto jest w niej dyrektorem. Kto nią zarządza. Wybieram Daniela właśnie dlatego. Ze względu jakim jest menadżerem i liderem. To, z kim idzie traci znaczenie całkowicie.

    Przynajmniej nie idzie po „stołek”, bo sypie się biznes, czy nie jest wsadzony na lekkomyslnie przez prezesa, który sam nie wierzy w jego sukces.

    9

    9
  5. Ta krótka dyskusja, to właśnie cały Krasnystaw. Emocje to tylko negatywne. Podejrzliwość. Upaprać zaraz czyimiś winami. Na starcie odarcie z jakiegokolwiek zaufania. Tutaj ktoś kto byłby całkiem czysty, miał marzenia zrobić coś pozytywnego dla tego miasta, ze szlachetnymi intencjami, zostałby natychmiast jak papuga, która wyfrunie w obcym sobie środowisku, zadziobany przez wróble, bo za kolorowa. Musi być szarość, taka jak nasza. Ciekawe, że dyskutanci nie podają swojego wzorca kandydata, tylko hejtują każdego kto wychyli łebek choć odrobinę ponad poziom krasnostawskiego bruku. Dlatego z ogromnym zaciekawieniem będę obserwował dalszy ciąg tej dyskusji. U nas w Krasnymstawie chyba nic i nikt nie może być pozytywny, wszystko ma jakąś wadę, nie do wybaczenia. I jeszcze chcemy żeby ktoś przez nas samych zszargany, pomięty, ubrudzony, zwyzywany, posądzany zrobił na końcu coś dla nas dobrze. Nie wiadomo czy nawet Święty dałby tu radę.

    8

    8
    1. Podaj Ty swój wzorzec kandydata „dyskutancie”, też nie podałeś 😀
      I to jak mówi przysłowie „Nie święci garnki lepią” tylko ma je „lepić” ewentualnie w przyszłości kandydat na burmistrza wraz ze swoją ekipą, a dobrymi i szlachetnymi intencjami to jest wydrukowane piekło, jak mówi kolejne przysłowie. Nie zauważyłem tu też żadnej kolorowej papugi, która miała by być „zadziobana” przez wróble. Natomiast jeśli już używamy terminologii ptasiej, można tu ewentualnie zauważyć – czytając oczywiście wnikliwie treść komentowanego wpisu – jajo., które próbuje podrzucić po cichu stara i doświadczona kukułka z Państwowego Związku Kukułek 😀

      9

      2
      1. No nie wiem Joker czy Państwowy Związek Kukułek chce aby coś się z tego jaja wykluło. Moim skromnym zdaniem im zależy tylko na tym aby mieć jajo, bo wszyscy mają. Tym bardziej że Wielkanoc za pasem…Oni nawet go malować nie będą bo i ono samo na to nie pozwoli. To jest bardzo szczere jajo. Pamiętać trzeba i o innym jaju, tym od Kukułek Obywatelskich bo przecież nie od Krasnostawian. Ci wyturlali jajo tak wymalowane, że aż pstrokate. Złośliwi mówią, że wszystko dlatego by zamalować Jelonka wcale nie z makatki i tam to dopiero jest cyrk😀

        17

        1
        1. Jeśli to „wyturlane” i „pstrokate” jajo jest od Kukułek Obywatelskich, nie od Krasnostawian, to w takim razie Krasnostawianie w ogole nie mają jaj 😀

          9

          0
  6. Uderz w stół, a nożyce się same odezwą. A jakie zaangażowanie. Powiem tylko tyle – im bardziej człowiek czemuś winny, tym dłużej i zawile się tłumaczy. Ktoś, kto zna swoją wartość, i jak twierdzi, sam coś zbudował – zbuduje sam zwój komitet z ludzi, do których ma zaufanie, nie umoczonych politycznie w mieście i powiecie.
    Wyborcy nie kupiliby nawet Świętego Piotra, gdyby stali za nim wątpliwej reputacji ludzie. I powiem szczerze – lepiej nie mieć swoich ludzi w radzie, niż mieć takich, że szkoda takich mieć. Ktoś , kto chce o sobie decydować, na starcie decyduje się być marionetką, która będzie grac tak, jak jej każą. To nie trzyma się kupy.

    8

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *