Jesień ormowca

W maju czytał plugawy anonim, a w październiku dał popis ormowskiej buty. Kto taki? Janusz Szpak, facet który przez 16 lat nami rządził. Przez ten czas pchał się do szkół i na pierwsze strony gazet. Tak samo jak kiedyś do ORMO, ale tym ostatnim nie chce się chwalić. To dziś o tym i co z tego dla nas wynika.

Czytanie plugawego anonimu przez ormowca Szpaka już było, bezrozumna i nie wiadomo, w jakim celu prezentacja fotografii pensjonariuszy DPS również, ale gwoli ścisłości to ostatnie jest osiągnięciem Janeczka Leszka radnego i medyka z prowincjonalnego szpitala. To on położył fundamenty pod deprecjację dyrektora Muzeum Regionalnego Andrzeja Gołąba, bo jak wiadomo BIOLOG jako dyrektor w muzeum to rzecz kuriozalna! W krasnostawskim grajdole można być starostą 16 lat i mieć w biografii zatajony 12-letni staż w ORMO i to nikomu nie przeszkadza. Tuzy intelektu jak Janeczek akceptują takie hybrydy. BIOLOG, mimo że w zgodzie z ustawą jest wrogiem publicznym i hańbą. Gołąb, póki co gorszy niż faszysta…

Na sesji 3 października Januszek Szpak radny z PSL oraz jego powiatowy prezes, jak również były starosta z 16-letnim stażem na tym stanowisku, do tego prezes powiatowych struktur OSP. Ponadto kawaler kilku orderów, sześciokrotny kandydat do parlamentów z ramienia PSL, a także posiadacz dwóch pozwów sądowych za pomówienie z paragrafu 212. Te ostatnie medalowe trofea Janusz ustrzelił za jednym zamachem po przeczytaniu plugawego anonimu godzącego w Bogu ducha winnych ludzi. Znów dał popis swojego geniuszu, kultury osobistej i politycznej oraz humanizmu rodem z ORMO. W tym ostatnim był 12 lat, co skrzętnie przemilczał w swojej biografii.

Przewodniczy Boruczenko czyli bajzel i tandeta

A było tak, że dziadunio Szpak skierował 4 zapytania. W tym miejscu warto przypomnieć, że dla usprawnienia ustawodawca zapisał taką zasadę, że interpelacje i zapytania zgłaszane są do przewodniczącego rady przed sesją na piśmie. Nie trudno zgadnąć, że w tym wypadku tak nie było i Szpak gadał tak sobie, albowiem nieudolny Boruczenko nie potrafi już niczego wyegzekwować. Jest to ewidentne i świadome łamanie Ustawy o Samorządzie. Fajtłapowatość „Furmana powiatowej bryczki z Łopiennika” w takich okolicznościach jest kuriozalna, ale żeby szyku zadać to za to „dziadostwo” bierze Wicio ponad 3 tysiące złotych. Ta kwota nie jest opodatkowana, to czysty grosz, w sumie za nieudolność, byle jakość i tandetę. Przeciętnego Kowalskiego powinna w tym momencie zalać krew, albowiem zwykły zjadacz chleba, by zarobić równowartość jego diety musi ponieść koszty dojazdu, za coś odpowiadać i coś wymiernego robić, ale to tylko tak tytułem dygresji. Takiego słomianego interreksa wydał Łopiennik i Porozumienie Ziemi Krasnostawskiej.

Ormowiec w akcji

Wracając do meritum to wspomniane zapytania dotyczyły CPK i DPS, jak również drożyzny, problemów z zakupem węgla. Pytał, bo chciał sobie podokazywać. Jednak ostatnie pytanie nie pozostawia złudzeń co do intencji. Janusz nie strzymał i powiada tak; A kiedy się skończy ta ciemna „noc smuty rządów” dyrektora w Muzeum? Kiedy sobie pójdzie tak jak przyszedł? Bo on jest BIOLOG i nie ma kompetencji, a skoro tak to jako biolog może gołębie bujać i zajmować się pszczołami!

To kącik sojuszu chłopsko-robotniczego albo „Mały PRL” ; Piwko, Zając i Szpak. Jak widać gęby roześmiane świadczą o podobnym poczuciu humoru wynikającym z tych samych czerwonych korzeni.

 Rzucanie gównem

Widać, że siennicko-latyczowski ormowiec koniecznie chciał czymś zabłysnąć i coś jeszcze dodać. Przywalił więc w dyrektora muzeum i trudno to czymś racjonalnym uzasadnić, był to instynktowny jaskiniowy odruch. Ormowcy w stanie wojennym tak miewali, że potrafili przylać przypadkowemu przechodniowi po nogach albo plecach tylko, dlatego że mogli, gdyż mieli pałę i kolegów. Musiał Januszek słowem „kopnąć” i „gównem rzucić”, bo nie byłby sobą a sesja byłaby dla niego zmarnowana. A ta była przecież zwołana w sprawie sytuacji w DPS i między innymi przez niego. To po cholerę walić w Gołąba? Czemu Szpak kąsa w taki sposób, skoro za sprawozdaniem rocznym z Muzeum Regionalnego głosuje i nie tylko on? Wszak wszyscy radni przegłosowali je w czerwcu tego roku jednogłośnie tak jak i w latach powszednich. Gdzie zatem tkwi przyczyna Szpakowej „insurekcji” czy to ormowski, prostacki i prymitywny etos czy przypadłość związana z wiekiem?

A może wina metryki ?

Z tym ostatnim coś może na rzeczy być, albowiem w Liście do Ziobry, w którym skarżył się na „Dziennik Siennicy” i który Janusz ormowiec wysmarował do spółki z aktywem ludowym z Siennicy w marcu 2019 roku powołał się na jeden z komentarzy jego dotyczący, a ten brzmiał; „stary pryk z demencją starczą” Wtedy Janusza to bolało, ale patrząc co wyczynia ostatnimi czasy, jak się zachowuje i o co pyta oraz kogo to ów może wcale nie jest przesadzony a autor błyskotliwie już wtedy zdiagnozował przyczynę. Może niezbyt elegancko, ale Szpak dziwnym zbiegiem okoliczności też lwem salonowym nie jest czemu daje wyraz co jakiś czas. Można się pokusić o stwierdzenie, że w jakiś cudowny sposób idzie w sukurs postawionej diagnozie. Bo czy człowiek w pełni władz umysłowych czyta anonim na sesji albo z prostacką pogardą i niczym nieuzasadnioną wyższością traktuje swoich rozmówców. Jednocześnie co rusz powtarzając, jakie to ma doświadczenie w samorządzie liczone w dziesiątkach lat!? 

Student ormowiec i do tego prymus

Jeśli ormowiec mówi o „ciemnej nocy” to czy aby dobrze się czuje w tym momencie? Szpak tam terminował całe 12 lat od 1977 do 1989 roku. Siedział jak pilny uczeń do momentu aż rozformowano jednostkę macierzystą i przesiąkł do szpiku kości tą ideologią co widać na każdym kroku. W efekcie tych 12-letnich studiów i wiedzy tam nabytej jego rządy były tak oświecone, jak atomowy rozbłysk. A na ten bez uszczerbku na zdrowiu patrzeć nie sposób. Czy jak zarządzał to czerpał pełnymi garściami z podręczników do administracji i zarządzania, czy raczej posiłkował się zapamiętanymi ormowskimi szeptankami? Szkoda, że się chwalić swoimi perełkami nie chce a mógłby, tak dla kontrastu. Powinien sypać przykładami swoich salomonowych decyzji jeżeli Gołąbowi zarzuca brak kompetencji. Skoro już o tych mowa to niechby Janusz przedstawił stosowne dokumenty na swoje kompetencje. O ile wiadomo to opierając się na jego biografii żadnych podyplomowówek z zarządzania lub administracji nie posiada. Nawet wykształcenie wyższe ponoć ekonomiczne zdobył, ale na uczelni, której nazwy nie podaje. Dlaczego? Czyżby to był WUML co po rozwinięciu brzmi; Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu Leninizmu? Potępiany przez niego Gołąb studiował na UMCS…

Anonimy chleb powszedni

Janusz winien opowiedzieć jak w 2013 roku robił swoją autorską politykę kadrową i czytał na zarządzie powiatu, w skład którego oprócz niego wchodzili; Grabek Andrzej, Piwko Marek, Henio Czerniej i Pędzisz Janusz; anonim dotyczący dyrektora PCPR Waldka Fedorowicza. Czego tamten anonim dotyczył ani kto był autorem nie wiadomo, ale wszystko się zbiegło ze zmianami regulaminów w PCPR. Bardzo się to wtedy Romkowi Żelaznemu nie podobało i słusznie. Grzmiał w „Echu Krasnegostawu” nad tą praktyką jak Savonarola nad grzechami mieszkańców XV wiecznej Florencji. Dzięki temu wiemy, że Janusz pewną biegłość w używaniu anonimów posiada co stawia jego wyczyn z 5 maja tego roku gdy czytał na sesji „ścierwo” dotyczące Ewy Kowalik i opiekunki z DPS w innym świetle. Już wiadomo skąd ta łatwość i brak oporów, jak widać dla niego czytać plugastwa nie pierwszyzna.

Szpaczyzm

O innych błyskotliwych posunięciach okresu „szpaczyzmu” najlepiej opowiada wspomniany Romek Żelazny; Gall wcale nie Anonim, kronikarz tamtej „świetlanej epoki” O wojnie z Żerebcem dyrektorem DPS na ul. Kwiatowej, któremu zafundowano wizytę u prokuratora, ale jak to nic nie dało to Szpak publicznie wrzeszczał że „Tomuś bija ludzi” coby zrobić mu czarną legendę. Finał tej batalii był w sądzie pracy i powiat wypłacił mu sowite zadośćuczynienie podobno w wysokości 40.000 złotych. Było tych „perełek” więcej niż pereł w naszyjniku Barbary Radziwiłłówny. A choćby wojna o rozszerzenia programowe w I LO tuż przed wyborami 2018 roku albo zgodne z prawem (tak samo, jak biologia Andrzeja Gołębia) dzielenie działek, którymi zajmowało się 3 lata temu CBA, tyle że z etyką to wspólnego nic nie miało. W 2016 roku dyrektora w II LO też tak powoływał, że wojewoda mu całe przedsięwzięcie uchylił, a było to w 14 wiośnie sprawowania urzędu starosty. Taki z niego fachowiec ! A konkurs w I LO gdzie Nowosadzki wycofał swoją kandydaturę, bo może coś usłyszał?

Doczekaliśmy takich barbarzyńskich czasów gdzie zwykłego dyrektora, który nie jest osobą publiczną poniewiera się co sesja i traktuje jak szmatę, mając w przysłowiowej dupie jego uprawnienia do własnej polityki kadrowej wynikające z mocy prawa. O jego godności z racji człowieczeństwa nawet nie ma co wspominać, albowiem nieformalnie Gołąb został zdehumanizowany. Okłada go kto chce, tylko dlatego, że słaby zarząd ze starostą pozbawionym wyobraźni na czele, rzucił go na pożarcie rozhukanej opozycji, by kupić tym własny spokój. W żadnych kanonach sprawowania władzy to się nie mieści, albowiem tak się nie rządzi. Ot po prostu „takie zwierze nie istnieje” Poniewiera go kto chce i jak chce, nawet gdy jest nieobecny. Co wygląda już na stałe nękanie i pachnie medialno-werbalnym linczem. Czekać tylko jak będą próbować go wieszać jak koniokrada na Dzikim Zachodzie. Leńczuk z Nowosadzkim akurat wtedy wyjdą za potrzebą a Boruczence zaparują binokle. Dumny również powinien być ze swojego „dzieła” „historyk z ulotki” medyk Janeczek, albowiem on tę modę na poniewierania BIOLOGIEM wprowadził i jak widać ta „ciąża rozwija się prawidłowo”. No i taki z niego „historyk”, że w jego pojmowaniu i „ulepszaniu” świata biolog ma odejść a ormowiec ma zostać. Amen

PS. Skoro Szpak BIOLOGA odsyła do bujania gołębi to wypada jego jako pełnoprawnego dziadka wyekspediować na emeryturę do piastowania wnuka. Pszczelarzy i bartników w dawnej Polsce zwalniano od przysięgi przed sądami. Widać uważano, że ktoś kto potrafi „dogadać się” z pszczołami musi być z natury uczciwy. Tym samym etos pszczelarza odległy etosowi ormowca. Ten ostatni dogadywał się, ale przy pomocy pały i okutych buciorów…

 

26
10

7 komentarzy do “Jesień ormowca”

  1. W domu Wandzia gania Januszka gorzej niż ormowcy studentów. Dlatego musi dziadek odreagować i mordę strzępi na sesjach. 😂

    17

    1
    1. Z tego co napisałeś, wynika że to nie sąd okręgowy a los jest najsurowszym sędzią.
      Bo taki wyrok od losu jak Wandzia, to jest dopiero sprawiedliwość.

      7

      0
    1. A organ kontrolny sojuszu w postaci IRCHy został wysłany do muzeum.
      Ot i cała historyja 😀
      A teraz definicja (źródło: Wikipedia):
      „Inspekcja Robotniczo-Chłopska, zwyczajowo IRCHa lub Ircha – organ kontrolny powołany w roku 1984 w PRL przez PZPR.

      Sekretariat Komitetu Centralnego PZPR powołał 2 listopada 1983 roku specjalny Zespół ds. Systemu Kontroli w Państwie. Opracowana wstępnie koncepcja IRCh-y została następnie poddana dyskusji w Biurze Politycznym i Komitecie Centralnym partii. Decyzja o powołaniu nowego organu kontroli zapadła 22 grudnia 1984 roku[2].

      Jej głównym zadaniem była walka z tzw. spekulacją towarem. Organy inspekcji funkcjonowały przy komitetach terenowych PZPR. Obsadzanie stanowisk przedstawicielami robotników i chłopów miało na celu wykreowanie pozytywnego wydźwięku wśród społeczeństwa. W rzeczywistości wielu przedstawicieli inspekcji rekrutowało się spośród aparatczyków PZPR, emerytów MO i Ludowego Wojska Polskiego.

      W latach 80. XX wieku spekulanci byli obwiniani za powszechne niedobory towaru. Spekulantów wyłapywano, piętnowano w mediach, skazywano w procesach pokazowych. Początkowy entuzjazm społeczeństwa przygasł jednak, gdy okazało się, że półki sklepowe są nadal puste. Po 1989 inspekcja straciła rację bytu i przestała istnieć.”

      14

      0
  2. Radny Piwko niech stanie przed lustrem a potem na wadze. Na basenie jak stoi w slipach to tez jest powód do śmiechu. Więcej pokory panowie!

    18

    1
  3. Nasz Januszek siwa głowa błąkał się po całym świecie.
    Syn kowala z Latyczowa, co starostą był w powiecie.
    Miał ambicje by coś znaczyć, a szczególnie do wojaczki.
    Więc błękitny dostał mundur, do ORMOWSKIEJ wstąpił paczki.
    Lecz że chłopak był zalotny i rubaszny, krasnolicy .
    To na jednej ze swych akcji poznał dziewczę gdzieś w Siennicy.
    I od tamtej pory mekką ludowości i ORMOSTWA.
    Jest Siennica ta Różana, co przyjęła tego osła.
    A że grunt tu urodzajny, no i płodny w tęgie głowy.
    Do kompanii Januszowej wstąpił Leszek Proskurowy
    I od tamtej pory tą Siennicę uładzają
    A że lud tu niezbyt lotny, to się władzą upajają.

    23

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *