Podróże kształcą

kwiatekW ostatnią niedzielę, czyli 16 października, studenci Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Siennicy Różanej ruszyli śladami Henryka Sienkiewicza.
W Woli Okrzejskiej pierwsza niemiła niespodzianka, na drzwiach muzeum tabliczka informująca, że muzeum, w niedziele czynne od godz. 9.00, ale drzwi zamknięte. Zefirek rodem z Półwyspu Kola, radykalnie chłodził zapał do poznawania okolicy.
Przez makabrycznie zaśmiecony las pojechaliśmy do Okrzei, gdzie Henryk Sienkiewicz był chrzczony.
Kościół trochę większy od siennickiego, z ciekawymi malowidłami na sklepieniu, inspirowanymi twórczością literacką późniejszego noblisty.Jednak najciekawsze były ogłoszenia parafialne: poniedziałek siedem mszy, wtorek pięć mszy, środa sześć, czwartek, piątek, sobota po pięć mszy.
Tuż przed mszą o 10.00 zajrzałem do sklepiku spożywczego, dwadzieścia metrów od muru kościelnego.
Naprzeciw wejścia sześciu panów z piwem, nieco dalej kilku z winem, a w kąciku trzech rozlewających jakiś bezbarwny płyn do kieliszka. Chyba potomkowie Zagłoby, lub raczej krewniacy. Po opuszczeniu Okrzei realizowaliśmy kolejny punkt programu, szklarnie w Stężycy, koło Dęblina. Hodowla tylko trzech kwiatków – róży, anturium i orchidei, ale po kilka ha.
Orchidee, kwiaty deszczowych lasów Amazonii, przeróżne kolory, Widzieliśmy hektary kwitnących storczyków, a rozwiązania technologiczne?
Najnowocześniejsza szklarnia Europy, więc chyba XXI wiek?- tak XXI.
Naprawdę warto było w niedzielę wstać o 5.30.

Mirosław Ignacy Kaczor

5
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *